Radni Opola chcą pieniędzy na wakacje

Redakcja
Radni - którzy rzadko bywają jednomyślni - w kwestii dodatkowej diety w lipcu nie mieli żadnych wątpliwości.
Radni - którzy rzadko bywają jednomyślni - w kwestii dodatkowej diety w lipcu nie mieli żadnych wątpliwości. Sławomir Mielnik
Opolscy radni nie muszą już wymyślać specjalnej sesji w lipcu, aby dostać dodatkowe diety. Niedawno zmienili przepisy i teraz wręcz muszą obradować w wakacje. Dodatkowa sesja będzie kosztować 40 tys. zł.

Do tej pory - zgodnie z obowiązującą przez wiele lat uchwałą - radni spotykali się przez 11 miesięcy. Lipiec był zwyczajowo miesiącem wakacyjnym, kiedy nie organizowało się sesji rady w ratuszu, dlatego też radnym nie przysługiwała za ten miesiąc dieta (średnio wynosi 1500 zł). Już w poprzedniej kadencji radni zaczęli jednak sugerować, aby ekstrasesję - koniecznie na początku lipcu - jednak organizować.

Były więc już dodatkowe sesje poświęcone bezpieczeństwu w mieście, sytuacji sportu w Opolu, a w tym roku w lipcu radni wymyślili sesję, której głównym temat była... "Turystyka jako istotny element rozwoju Aglomeracji Opolskiej".

- Aglomeracja to temat ważny, poza tym na tej sesji były też inne uchwały, z których podjęciem nie mogliśmy czekać - przekonuje Roman Ciasnocha, przewodniczący rady miasta (PO).

Na tej samej sesji radni po cichu i bez żadnych dyskusji zmienili przepisy dotyczące sesji oraz diet i teraz wręcz muszą organizować sesję także w wakacje. Uchwała była podjęta jednogłośnie, a rani opozycji nie protestowali, choć zazwyczaj potrafią kłócić się o każdy grosz.

- Lipcowa sesja jest po to, aby była dieta przez cały rok, ale nikt tego publicznie nie powie - mówi anonimowo jeden z radnych, który też zagłosował za zmianą przepisów. - W radzie dzieli nas sporo, ale pieniądze chce dostawać każdy, szczególnie jak ktoś traktuje je jako dodatkowy dochód i pod to układa sobie domowe wydatki. Radni to też ludzie panie redaktorze...

Stała sesja w lipcu będzie kosztować budżet miasta około 40 tysięcy złotych.
Roman Ciasnocha, przewodniczący rady przekonuje jednak, że dla budżetu to nie jest duży wydatek.

- Zmieniając przepisy nikt nie miał na myśli własnych korzyści - przekonuje przewodniczący rady miasta. - Sankcjonujemy w ten sposób pewien zwyczaj, który się pojawił i który wynika z potrzeb urzędu miasta. Np. na tegorocznej sesji lipcowej pojawiło się mnóstwo uchwał których nie podjęto w czerwcu, a które w lipcu już nie mogły czekać.

Na nasze pytanie czy nie lepiej i taniej byłoby, aby np. w czerwcu organizować dwie sesji przewodniczący odpowiedział, że to niemożliwe.

- Od tego roku w czerwcu udzielamy prezydentowi absolutorium na specjalnej sesji, a to kolejny argument, aby jednak w lipcu sesje się odbywały - upiera się Ciasnocha.

Problemu nie widzi także Violetta Porowska, wiceprzewodnicząca rady (PiS).

- Sesja w lipcu jest potrzebna nie nam, ale urzędowi miasta, aby mógł sprawniej pracować. Zresztą w tym roku w lipcu na sesjach spotkaliśmy się aż dwa razy, bo tego chciał prezydent - podkreśla Porowska.

Radni faktycznie spotkali się dwukrotnie, aby była to wyjątkowa sytuacja, a co więcej obie sesje odbyły się na początku lipca. Potem radni mieli wolne, aż do sesji zaplanowanej na 29 sierpnia.

Nie wiadomo jeszcze kiedy odbędzie się sesja lipcowa w przyszłym roku. Anonimowo radni mówią nam, że będzie to pewnie początek miesiąca, bo dzięki temu mają dłuższe wakacje.

- Nie wiem jak będzie za rok. W tej sprawie decyzję podejmą radni - mówi przewodniczący Ciasnocha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska