Krzyż w sali im. Musioła pojawił się w środę po południu, po spotkaniu radnych PO i prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego. Mimo to żadna z tych osób nie chciała się przyznać, kto po kryjomu go powiesił.
Temat krzyża niemal przez całą sesję był dyskutowany w kuluarach i dopiero na sam koniec w komunikatach, radni mogli o niego oficjalnie zapytać. Wyjaśnić sprawę krzyża chcieli radni SLD.
- Zostaliśmy zaskoczeni, dlatego pytam gospodarza sali, a jest nim prezydent, jak było naprawdę, bo na razie słyszę tylko wykluczające się wersje - mówił Lucjusz Bilik.
Prezydent, jak tylko mógł, usiłował się od jednoznacznej odpowiedzi wykręcić.
- Cieszę się z pojawienia krzyża. Jest dyskretnie schowany, nie będziemy się tutaj modlić - mówił prezydent.
- Ja jestem ateistą, należą do mniejszości, dziwię się, że prezydent nie ma odwagi cywilnej, aby powiedzieć, kto powiesił krzyż - ripostował Adam Pieszczuk, radny SLD.
Na tę wypowiedź zareagował Michał Nowak, radny SP, który oświadczył, że to on... przybił krzyż nad drzwiami wejściowymi.
- Mam nadzieję, że to zaspokoi ciekawość SLD - powiedział Nowak, a potem przyznał, że chciał tylko w ten sposób zakończyć dyskusję, która była niepotrzebna.
Wśród urzędników i radnych opozycji panuje przekonanie, że krzyż powiesiło kilku radnych PO za zgodą prezydenta.
Zdając sobie sprawę, że powieszenie symbolu religijnego w sali obraz może budzić emocje i dyskusję, woleli zrobić to po cichu, a nie np. poprzez uchwałę rady miasta. Radni są bowiem przekonani, że w ten sposób burza medialna będzie krótsza.
- Zobaczy pan, za miesiąc już nikt o tym krzyżu nie będzie pamiętał - powiedział nam jeden z radnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?