Władze zaproponowały mieszkańcom tych trzech wsi przekształcenie szkół w stowarzyszeniowe.
- Niestety nasz budżet nie udźwignie dalszego utrzymania podstawówek - rozkłada ręce Józef Matela, burmistrz Kietrza. - Szkoły są małe, chodzi do nich mało dzieci, nie mamy pieniędzy na ich utrzymanie.
Szkoły stowarzyszeniowe są tańsze w prowadzeniu m.in. dlatego, że pracujący w nich nauczyciele tracą wiele przywilejów wynikających z Karty Nauczyciela. Gmina nie musi brać też na siebie remontów i kosztów związanych z codziennym funkcjonowaniem placówek. Przekazuje stowarzyszeniom rządową subwencję oświatowa i na tym generalnie ich rola się kończy.
Mieszkańcy Pilszcza i Nasiedla zgodzili się na przejęcie szkół. Utworzyli już nawet stowarzyszenia.
- Nie możemy doprowadzić do tego, by nasze dzieci dojeżdżały do szkoły poza Pilszcz - mówi sołtys Elżbieta Stankiewicz. - Poza tym wokół szkoły skupiają się ludzie pracujący na rzecz naszej wsi, tutaj toczy się życie kulturalne. Potrzebujemy tej placówki.
Chęć przejęcia szkoły wyrazili też mieszkańcy Nasiedla. Skomplikowana sytuacja jest natomiast w Ściborzycach Wielkich.
- Na razie nie dostaliśmy sygnału, że tamtejsi mieszkańcy przejmą szkołę - mówi burmistrz Matela. - Na zgłoszenie czekamy do końca lutego.
Ludzie ze Ściborzyc Wielkich boją się, że nie poradzą sobie z prowadzeniem szkoły, bo placówka jest mała. Być może z pomocą przyjdzie im katolickie stowarzyszenie z Częstochowy, które zajmuje się takimi szkołami.
Gmina chce by stowarzyszenia przejęły likwidowane podstawówki od 1 września 2010 roku. Natomiast dzieci ze szkoły, która nie zostanie przekształcona, będą dojeżdżały do Kietrza.
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
