Radni z Byczyny nie chcą remontować zabytkowych murów obronnych. Ani jeden nie zagłosował za tym projektem

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Dwa lata temu władze i mieszkańcy Byczyny zorganizowali akcję „Murem za murem”. Teraz nie ma już jednomyślności.
Dwa lata temu władze i mieszkańcy Byczyny zorganizowali akcję „Murem za murem”. Teraz nie ma już jednomyślności. fot. Mirosław Dragon
Ani jeden radny nie poparł pomysłu burmistrz Iwony Sobani, żeby starać się o fundusze norweskie na ratowanie najbardziej zniszczonego odcinka średniowiecznego obwarowania.

Tydzień temu w Byczynie uroczyście świętowano 432. rocznicę bitwy pod Byczyną. Wojska Jana Zamoyskiego stoczyły ją z armią Habsburgów pod murami miasta.

Mury obronne z XV i XVI wieku zachowały się do dzisiaj w całości. Mają 912 metrów długości i otaczają byczyńską starówkę.

Problem w tym, że zabytkowe obwarowanie jest w fatalnym stanie. W kilku miejscach już się zawaliło. Zostało podparte drewnianymi belkami i czeka na renowację.

Byczyńskie mury miały zostać kompleksowo odrestaurowane w poprzedniej kadencji dzięki dotacji z Unii Europejskiej. To zadanie zostało nawet wpisane do opolskiego Kontraktu Terytorialnego, czyli na skróconą ścieżkę do dofinansowania. Była wielka szansa na zdobycie 17,76 miliona zł dotacji unijnej.

Burmistrz Robert Świerczek wydał kilkaset tysięcy zł na dokumentację. Wniosek o dotację został jednak fatalnie przygotowany, nie uzyskał nawet minimum punktowego!

Szansa na dotację z Unii Europejskiej przepadła, ale nowa burmistrz Iwona Sobania chciała skorzystać z szansy na zdobycie pieniędzy z funduszy norweskich.

Plan burmistrz Byczyny był taki: trzeba ratować przynajmniej najbardziej zniszczoną część, która grozi zawaleniem. Chodzi o 1/3 murów: od Wieży Zachodniej, która jest w najgorszym stanie, bo lecą z niej kamienie i cegły, dalej wzdłuż ulicy Wałowej, aż do zabytkowego Spichlerza.

Szacowany koszt tej inwestycji to 3,53 miliona zł. Burmistrz Byczyny chciała zdobyć 85-procentową dotację i dopiero po tym zabierać się za robotę.

Byczyńscy radni jednak zablokowali plany renowacji murów obronnych:

Iwona Sobania obiecała, że bez zgody radnych nie wyda ani złotówki. W związku z tym poddała pod głosowanie w firmie stanowiska, czy realizować remont odcinka zabytkowego obwarowania miasta Byczyna?

Planów ratowania zabytku nie poparł ani jeden radny!

Nawet radni z komitetu Iwony Sobani (PSL) nie poparli jej. Przeciwnych było 12 rajców, a 3 osoby wstrzymały się od głosu.

Przeciw zagłosowali: Urszula Bilińska, Władysław Buła, Grzegorz Bednarek, Damian Gocejna, Krzysztof Janki, Grzegorz Kapica, Krzysztof Kulik, Jacek Kulisiński, Barbara Maślanka, Jerzy Pluta, Adam Radom oraz Zygmunt Wiśniewski.

Wstrzymali się od głosu: Gabriela Paszek, Dariusz Radosz i Aneta Spodymek-Oberska.

Zabytkowe mury obronne z XV i XVI wieku w Byczynie.
Zabytkowe mury obronne z XV i XVI wieku w Byczynie. fot. Mirosław Dragon

W związku z takim stanowiskiem rady miejskiej burmistrz Iwona Sobania nie złoży wniosku o dofinansowanie z funduszy norweskich (sam dokumentacja aplikacyjna miała kosztować 30 tysięcy zł).

Kosztorys już wzrósł o 45 procent od wersji pierwotnej. Za kilka lat te koszty będą jeszcze większe - zwróciła uwagę Iwona Sobania. - Nie stać nas, żeby gmina sama ratowała te mury. Teraz jest szansa na dobycie dotacji. Nasz koszt to około 1 miliona zł. Jest to ratowanie naszego dziedzictwa.

- Dla mnie ważna jest świetlica w Chudobie, dach w Sarnowie, kanalizacja w gminie. Jak to zrobimy, to w następnych latach można pomyśleć o murach - odparł radny Władysław Buła.

- 3 osoby na całą Byczynę przyszły na spotkanie z burmistrzem w sprawie remontu murów. Zainteresowanie mieszkańców murami jest prawie zerowe! - dodał Jacek Kulisiński.

Dwa lata temu władze i mieszkańcy Byczyny zorganizowali akcję „Murem za murem”. Teraz nie ma już jednomyślności w tej sprawie.

Największy problem polega na tym, że zabytkowe mury są w bardzo złym stanie. W 2011 r. i 2013 r. zawaliły się duże fragmenty obwarowania. Gmina podstemplowała mur, a także wyburzyła zwisający i grożący runięciem kolejny duży fragment.

Sprawa zabytkowych murów obronnych wzbudziła gorącą dyskusję na sesji rady miejskiej w Byczynie.

- Uważam, że mury to jest sprawa centralna i ze środków centralnych powinny być remontowane - powiedział radny Jacek Kulisiński.

- Istnieje możliwość, aby pozyskać dofinansowanie z UNESCO. Tam trzeba uderzyć - poradził radny Damian Gocejna.

- Nie jestem przeciwny tej inwestycji, ale to najgorszy moment, żeby ją podejmować, bo jesteśmy w najtrudniejszej sytuacji finansowej w historii tej gminy - podkreślił radny Zygmunt Wiśniewski. - Na spłatę długów musimy brać pieniądze z kredytu, i to jest problem. Na tak duże inwestycje nas po prostu nie stać.

- Zlikwidowaliśmy nawet spółkę Rycerska Byczyna, która miała być operatorem takich dużych inwestycji - dodał Zygmunt Wiśniewski. - Pieniądze po spółce Rycerska Byczyna to są pieniądze ratunkowe, nie inwestycyjne.

Radny Wiśniewski dodał, że to tylko pierwszy etap murów, a kolejne etapy według szacunków pochłoną kolejne ponad 20 milionów złotych.

- My mówimy o najbardziej zagrożonym odcinku murów, który po prostu się sypie - odpowiadała burmistrz Iwona Sobania. - Tylko dlatego rozważamy tę inwestycję, że można pozyskać 85-procentową dotację. Nie ma tak wysokich dotacji na inne zadania. Na remont ul. Kościuszki mamy 50-procentowe dofinansowanie.

- Cały czas walczymy o to, żeby ktoś na szczeblu centralnym naprawił nam te mury. Ale powiem szczerze, że nie widzę takiej możliwości. Nie przyjedzie tutaj dobry wujek, który naprawi nam te mury - mówiła burmistrz Byczyny. - Pisaliśmy listy do ministra kultury i premiera. Czekamy, może władze centralne zainteresują się naszymi murami, ale takich zabytków na terenie całego kraju jest wiele. Może nie takich murów obronnych, ale innych cennych zabytków.

Złośliwości burmistrz Byczyny nie szczędził radny Jerzy Pluta.
- W poprzedniej kadencji ja głosowałem za remontem murów, a pani burmistrza jako radna była przeciwna. Teraz zamieniliśmy się miejscami: pani jest za, a ja jestem przeciw - skwitował Jerzy Pluta. - Jestem przeciwny, bo mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Jak zrobimy ten etap, to mury i tak dalej będą do remontu! Jaką mamy gwarancję, że będziemy mieli dotację na kolejne etapy?

- Lepiej weźmy fundusze norweskie na remont ratusza, bo ten zabytek też wymaga remontu. Dołóżmy nawet milion złotych, ale rozpocznijmy coś i zakończmy - zaproponował Jerzy Pluta.

- Ja nigdy nie byłam przeciwna remontowi murów, tylko głosowałam przeciwko zaciąganiu tak olbrzymiego kredytu, który doprowadził naszą gminę do ruiny - odpowiedziała Iwona Sobania. - Ratusz nie grozi katastrofą budowlaną, a mury obronne tak.

- My i tam wybieramy mniejsze zło. My jesteśmy obecnie w takiej sytuacji, że wszystko się sypie: mury, fosa, ogrodzenie na zabytkowym cmentarzu, ratusz wygląda nieciekawie - wyliczała burmistrz Byczyny. - Ale to jest nasze dziedzictwo.

- Każda strona ma rację, ale trzeba sobie zadać podstawowe pytanie: czy nas na to stać? - skwitował radny Adam Radom.

Radny opozycyjny Zygmunt Wiśniewski odpowiedział na to, że gminy Byczyna na to nie stać.

- Problemy finansowe naszej gminy zaczną się dopiero w kolejnej kadencji! - podkreślił Zygmunt Wiśniewski. - Mamy karencję na spłaty pożyczek do Komunalnego Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego w latach 2021-22. Skąd my potem weźmiemy 7-9 milionów zł co roku na spłatę horrendalnych rat? Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła wyraźnie, że gminy Byczyna nie stać na spłacanie rat z własnych dochodów!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska