Radny klął na sesji, by pokazać, że pisarz Janusz Rudnicki jest niegodny tytułu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Grzegorz Peczkis przekonał większość radnych, żeby nie głosowali za nadaniem tytułu wielkiemu pisarzowi.
Grzegorz Peczkis przekonał większość radnych, żeby nie głosowali za nadaniem tytułu wielkiemu pisarzowi. Tom
"Ku..." i "ch..." podczas obrad rady miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu. Radny PiS czytał na głos fragmenty powieści pisarza Janusza Rudnickiego, któremu rada miała nadać tytuł "zasłużonego dla miasta".

Znany polski pisarz Janusz Rudnicki mieszka w Hamburgu, ale pochodzi z Kędzierzyna-Koźla. Na czwartkową sesję rady miasta zaplanowano głosowanie, komu przyznać tytuł „Zasłużonego dla miasta”.

Jednym z kandydatów był właśnie Rudnicki. Radny PiS Grzegorz Peczkis i kandydat tej partii na senatora otworzył w czasie obrad książkę „Śmierć czeskiego psa” za którą Rudnicki był nominowany do nagrody literackiej Nike. Powiedział, że chce przeczytać wszystkim fragmenty twórczości pisarza żeby radni „wiedzieli, kogo mają promować”.

- W pi... i nożem. I ch... po oczach, ku..., koniec cytatu - mówił do mikrofonu, czytając fragmenty książki. Na sali nastąpiła konsternacja. Zapewne nie tylko tam, bo obrady są transmitowane i oglądać może je każdy mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla, który ma dostęp do internetu.

Radny po chwili przeczytał jeszcze jeden fragment.

- Stoję, jak ch... w rynnie, czy jednak stoję jak ch... w torcie? No ku... wasza wysublimowana mać! Ale i tego, co można zrobić z takim jednym pojebanym czasownikiem jak „pie....”. Lub, wymiennie, z takim popie.... czasownikiem jak „jeb..”. Wyje..., przeje..., podje..., zaje..., poje... - rzucał mięsem radny.

Przekonywał jednocześnie, że nie warto temu konkretnemu pisarzowi nadawać takiego tytułu. Właśnie z powodu przekleństw.

- Dokonałem analizy statystycznej tego tutaj artysty - tłumaczył dalej radny Peczkis. - Wyraz mężczyzna w tym dziele pojawia się dwukrotnie. Natomiast wyraz „ch...” 24 razy.

Ostatecznie za nadaniem tytułu pisarzowi było tylko 6 radnych, a 10 przeciw (4 osoby się wstrzymały). Dla uspokojenia atmosfery na sesji przewodniczący rady Andrzej Kopeć zarządził nawet przerwę. Kopeć uważa, że radny posunął się za daleko.

- To prawda, że w większości pan Grzegorz Peczkis czytał fragmenty książki, ale w pewnym momencie rzucił od siebie „kto to gó... przyniósł na sesję”. To nie było na miejscu - mówi Andrzej Kopeć. I dodaje, że jego zdaniem polityk PiS chciał zrobić wokół siebie trochę szumu w związku z wyborami parlamentarnymi.

Grzegorz Peczkis się z tym nie zgadza: - Jak ktoś obserwuje moją aktywność, to wie, że zawsze byłem wyrazisty.

Poprosiliśmy o komentarz dwóch wybitnych językoznawców, profesorów: Jerzego Bralczyka i Jana Miodka. - Nie, to szkoda w ogóle tego komentować, dajmy sobie naprawdę spokój - powiedzieli portalowi nto.pl, dodając, że bardzo lubią twórczość Rudnickiego.

SYLWETKA

Janusz Rudnicki urodził się w 1956 roku w Kędzierzynie-Koźlu. Był działaczem NSZZ „Solidarność” w stanie wojennym został internowany. W 1983 roku wyemigrował do Niemiec. Studiował slawistykę i germanistykę na uniwersytecie w Hamburgu. Swoją karierę pisarską rozpoczynał pisząc do miesięcznika kulturalno-politycznego „Archipelag” wydawanego w Berlinie Zachodnim w latach 80. W 2008 został nominowany do literackiej nagrody Nike za powieść „Chodźcie, idziemy”. Dwa lata później za „Śmierć czeskiego psa” dostał nie tylko nominację, ale był nawet finalistą Nike.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska