Dziennikarze Polsatu zainteresowali się wołczyńskim radnym po artykule „Nowej Trybuny Opolskiej”.
Napisaliśmy, że Ludwik B. jeździ swoim szambowozem i wylewa fekalia, gdzie popadnie. Mieszkańcowi Krzywiczyn, który złożył na niego doniesienie, radny wylał szambo... pod oknem domu.
Przeczytaj: Radny wylewa szambo. A w Wołczynie nabrali wody w usta
Kiedy reporterzy Polsatu pojechali do domu radnego w Wierzbicy Dolnej koło Wołczyna, Ludwik B. siedział w ciągniku. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, wulgarnie kazał im wypier...lać.
- Zaczęliśmy wycofywać się, ale cała czas zadawałem pytania radnemu. Pytałem go, dlaczego wylewał nielegalnie szambo. Wtedy radny chwycił drąg i rzucił się na nas - mówi Artur Borzęcki, dziennikarz Polsatu.
Dziennikarze zaczęli uciekać. Operator przewrócił się.
- Ludwik B. doskoczył do niego i powiedział „Bo pier...lnę!” i uderzył go - mówi Artur Borzęcki.
- Dostałem tak mocno, że polała się krew. Kamera była włączona, więc sfilmowałem cały incydent - mówi operator Jarosław Podolak.
Ludwik B. uderzył operatora grubym kijem od szczotki ryżowej. Po zajściu Jarosław Podolak pojechał do lekarza w Kluczborku, który stwierdził stłuczenia obu rąk i prawej nogi.
Wcześniej jednak na miejsce do Wierzbicy Dolnej przyjechały trzy radiowozy policyjne. Policję wezwali zarówno dziennikarze Polsatu, jak i Ludwik B.
- Policjanci zostali wezwani na dwie interwencje w miejscowości Wierzbica Dolna. Jedna z nich dotyczyła wejścia na teren posesji nieznanych właścicielowi osób. Natomiast druga dotyczyła naruszenia nietykalności cielesnej 47–letniego mieszkańca Warszawy - informuje mł. asp. Mariusz Trejten, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku. - W związku ze zdarzeniem policjanci prowadzą postępowania w sprawach naruszenia miru domowego oraz naruszenia nietykalności cielesnej.
- Dla rzetelności naszego materiału musieliśmy przecież przyjechać i porozmawiać z radnym, żeby miał możliwość wypowiedzenia się - podkreśla Artur Borzęcki. - Kiedy przyjechaliśmy do domu radnego, brama była otwarta. Weszliśmy na podwórko, podszedłem do radnego, przedstawiłem się, a on rzucił się na nas. Naszego operatora uderzył poza swoją posesją, więc o żadnym naruszeniu miru domowego nie może być mowy.
- Cała sytuacja od naszego wejścia na podwórko i przedstawienia się radnemu do jego uderzenia trwała minutę i 10 sekund. Została w całości zarejestrowana - dodaje Artur Borzęcki.
Dzisiaj incydent z Wołczyna został pokazany w programie Polsatu "Interwencja".
Tutaj można obejrzeć, jak radny z Wołczyna bije operatora Polsatu:
http://www.interwencja.polsat.pl/
Ludwik B. nie chciał z nami rozmawiać. Kiedy zadzwoniliśmy i zapytaliśmy o jego wersję zdarzeń, rozłączył się.
To nie pierwszy jego wyskok. Wołczyński radny oskarżony jest także o groźby karalne, wcześniej w sądzie toczyły się sprawy o nielegalne wylewanie ścieków i niebezpieczną jazdę samochodem.
Sąd dla radnego Ludwika B. jest jednak bardzo pobłażliwy.
Przyjrzeliśmy się sprawom Ludwika B. w sądzie w Kluczborku.
Czytaj w środę (20 lipca) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?