Rafał Augustyniak: Ja nie wstydziłbym się Mladenovicia, tylko byłbym z niego dumny!

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Sylwia Dąbrowa / Polska Press
Nie zgadzam się ze słowami Marka Papszuna i nie wstydziłbym się mieć w drużynie takiego piłkarza jak Filip Mladenović, co więcej byłbym dumny z tego, co prezentuje na boisku. Takiego wahadłowego chciałby mieć chyba każdy w drużynie, te słowa trenera Rakowa są na wyrost. Mladenović jest świetnym zawodnikiem i bardzo dużo daje Legii Warszawa, chociaż to, co zrobił po meczu na pewno jest karygodne i zostanie za to ukarany - mówi w rozmowie z nami Rafał Augustyniak, obrońca Legii Warszawa.

Gdy w szóstej minucie czerwoną kartkę zobaczył Youri Ribeiro przeszła przez głowę myśl, że bardzo trudno będzie zdobyć Puchar Polski?
Wiedzieliśmy co się święci, ale wtedy powiedziałem do siebie, że musimy dociągnąć najpierw do dogrywki, a potem do rzutów karnych, żeby zdobyć trofeum. Po meczu takie same słowa wypowiedział nasz bramkarz Kacper Tobiasz, że bardzo pragnął serii jedenastek. Fajnie, że tak się wszystko potoczyło, włożyliśmy bardzo dużo sił w ten mecz. Czuję wielką radość, bo to pierwsze takie trofeum w moim życiu.

Co było najważniejsze, aby przeciwstawić się Rakowowi w dziesiątkę przez prawie 120 minut?
Musieliśmy szybko ustawić na nowo grę w obronie i to się nam udało. Raków praktycznie nam nie zagrażał, grał często po obwodzie. My zagraliśmy bardzo dobrze, wszyscy w obronie spisali się super. Wyeliminowaliśmy atuty Rakowa, miał wielką szansę na zwycięstwo, ale jej nie wykorzystał.

Atmosfera po meczu była bardzo napięta, Filip Mladenović zobaczył czerwoną kartkę, doszło do awantury na boisku.
Widziałem na filmach w szatni zachowanie Filipa, ktoś go sprowokował, potem uderzył innych piłkarzy. Takie rzeczy na pewno nie powinny mieć miejsca.

Podobno niesportowo było także po meczu w okolicach waszych szatni?
Piłkarze Rakowa zamierzali wejść do naszej szatni, może chcieli się z nami cieszyć? (śmiech). Nie wiem. Ostatecznie ich zapędy się nie powiodły, nie pozwolili im na to ochroniarze.

Dlaczego w ogóle dochodziło zarówno podczas meczu jak i po do takich sytuacji? Atmosfera między Legią a Rakowem jest aż tak bardzo napięta?
Cała ławka rezerwowych Rakowa Częstochowa bardzo emocjonalnie reaguje na boiskowe wydarzenia, niezależnie od tego, co by się działo. Rozumiem, że trenera, czy kierownika drużyny mogą ponieść czasami emocje, ale nie całą drużynę.

Doszło nawet do bardzo napiętej sytuacji i niemal rękoczynów pomiędzy trenerami Markiem Papszunem i Kostą Runjaiciem. Takich scen dawno w polskiej piłce nie było.
Widziałem, że na początku meczu doszło do starcia między trenerami, ale nie wiem za bardzo o co poszło.

Na konferencji prasowej Marek Papszun powiedział, że wstydziłby się mieć w swoim zespole takiego piłkarza jak Filip Mladenović, jak odniósłbyś się do tych słów?
Ja bym się nie wstydził, co więcej byłbym dumny z tego, co prezentuje na boisku. Takiego wahadłowego chciałby mieć chyba każdy w drużynie więc te słowa są na wyrost. Mladenović jest świetnym zawodnikiem i bardzo dużo daje Legii Warszawa, chociaż to, co zrobił po meczu na pewno jest karygodne i zostanie za to ukarany.

Wykonywałeś jedenastkę w serii rzutów karnych, był duży stres?
Większy stres jest wtedy, gdy obserwujesz rzuty karne wykonywane przez kolegów, bo nie wiesz co zrobią. Gdy samemu podchodzi się do jedenastki, wierzysz w siebie, wybierasz róg i po prostu strzelasz na bramkę rywala. Cieszę się, że seria rzutów karnych tak się dla nas potoczyła.

Chyba największym bohaterem Legii był bramkarz Kacper Tobiasz. Jak ocenisz jego postawę w tym meczu, nie tylko pod względem sportowym, ale także emocjonalnym?
Pokazał klasę broniąc rzut karny, ale także kilka groźnych uderzeń w trakcie meczu. Cieszymy się, że nam pomógł.

Atmosfera na trybunach Stadionu Narodowego dodawała wam jeszcze większej motywacji do dobrej gry?
Kibice na pewno nam pomogli. Cały czas słyszeliśmy głośny doping, to nas jeszcze bardziej napędzało.

Legia zdobyła Puchar Polski, jest bardzo blisko wicemistrzostwa. Można powiedzieć, że to bardzo udany dla was sezon?
Na pewno nie jesteśmy do końca usatysfakcjonowani, bo po zwycięstwie u siebie z Rakowem 3-1 wierzyliśmy, że jesteśmy jeszcze walczyć o tytuł. Tamto spotkanie niestety paradoksalnie nas zatrzymało, zamiast napędzić. Przyszła seria trzech meczów w których zdobyliśmy tylko tylko dwa punkty i zaprzepaściliśmy szansę na dogonienie Rakowa. Po tych meczach myśleliśmy tylko o finale Pucharu Polski, powiedzieliśmy sobie, że musimy go zdobyć i na nasze szczęście tak się stało.

Rozmawiał i notował Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rafał Augustyniak: Ja nie wstydziłbym się Mladenovicia, tylko byłbym z niego dumny! - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska