To był mecz o podwójną stawkę - wyjaśniał obrońca Victorii Michał Sacha. - Podobnie jak rywal walczymy o utrzymanie. Dotąd nam się nie wiodło. Choć graliśmy nieźle, to przegrywaliśmy.
Drużyna z Chróścic w końcu przełamała się. Wygraną zapewnił Radosław Dembiński świetnym strzałem z 25 metrów.
- To jedna z najpiękniejszych bramek w mojej karierze i zapamiętam ją na długo - mówił strzelec, który chwilę po golu musiał opuścić boisko.
- Prześladują mnie kontuzje i wystąpiłem na własne ryzyko. Czy się opłaciło, to okaże się we wtorek po zabiegu artroskopii. Gospodarze w sobotę przeważali, choć rzadko stwarzali zagrożenie.
- Mieliśmy kłopoty z ostatnim podaniem - komentował pomocnik Michał Noga. - Przewagi nie potrafiliśmy udokumentować. Trzeba też podkreślić szczelną defensywę przeciwników.
Miejscowi najlepszą okazję zmarnowali w 22. min. Po dośrodkowaniu Roberta Murszewskiego Maciej Kuc trafił w słupek, a dobitka Nogi okazała się niecelna. To jedyna godna uwagi akcja pierwszej połowy.
- Rywale przede wszystkim się bronili i bali się zaryzykować - powiedział Mateusz Pinkawa, skrzydłowy miejscowych.
Do niskiego poziomu gry dostosowali się sędziowie. W 63. min po faulu na Dominiku Dorze Krzysztof Białowąs wskazał na "wapno“.
Jednak po konsultacji ze swoim asystentem zmienił decyzję i podyktował rzut wolny. W doliczonym czasie na czystą pozycję wychodził Damian Polok, lecz arbiter niesłusznie odgwizdał spalonego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?