Ratownicy z Opola: „MOSiR, zamiast dać nam podwyżki, wziął firmę zewnętrzną”

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sytuacja na obu opolskich pływalniach zaostrzyła się wiosną 2022 r. Część ratowników, gdy wcześniejsze prośby o podwyżki nie przyniosły efektu, poszła na zwolnienia lekarskie, by zwrócić w ten sposób uwagę przełożonych na problem niskich płac.
Sytuacja na obu opolskich pływalniach zaostrzyła się wiosną 2022 r. Część ratowników, gdy wcześniejsze prośby o podwyżki nie przyniosły efektu, poszła na zwolnienia lekarskie, by zwrócić w ten sposób uwagę przełożonych na problem niskich płac. Archiwum/Mirela Mazurkiewicz
MOSiR wybrał firmę zewnętrzną, która zapewni ratowników na pływalni Akwarium. – Myślę, że to miała być kara dla nas za to, że walczyliśmy o godne życie – mówi jeden z ratowników ze starej ekipy. – Oferta firmy z Poznania opiewa na ponad 219 tys. złotych. Wygląda więc na to, że praca ich ratowników będzie znacznie lepiej opłacana niż nasza. MOSiR widzi sprawę inaczej.

- Ceny w kraju rosną w zastraszającym tempie. Nie oczekiwaliśmy luksusów, a jedynie tego, byśmy byli w stanie utrzymać się z naszych pensji. Żyjąc za najniższą krajową jest to trudne – mówi jeden z ratowników z pływalni Akwarium. – Gdy ratownikom w końcu puściły nerwy i w ramach protestu poszli na chorobowe, MOSiR próbował ratować się ludźmi z zewnątrz, ale z marnym skutkiem. Wygląda na to, że postanowili dać nam nauczkę.

W trybie zamówienia publicznego MOSiR wyłonił firmę, która będzie świadczyła usługi ratownictwa wodnego i pierwszej pomocy przedlekarskiej na Krytej Pływalni Akwarium. Wpłynęły trzy oferty. Wygrała firma z Poznania, mimo, że zaproponowała najwyższą cenę, bo ponad 219 tys. złotych. Pozostałe dwie oferty odrzucono. Uzasadniono to tym, że właśnie ta firmy z Poznania jest najkorzystniejsza i spełnia wszystkie wymagania zamawiającego.

- Dokumenty są ogólnodostępne, więc zaczęliśmy je analizować – mówi jeden z ratowników. – Oferta za 219 tys. złotych obejmowała maksymalnie 6100 godzin ratowniczych. Łatwo więc policzyć, że godzina została wyceniona na blisko 36 złotych. Gdyby moją miesięczną pensję przeliczyć na godziny, wychodzi nieco ponad 12 złotych na rękę. Ja rozumiem, że koszty pracodawcy to nie tylko pensja ratownika, ale i tak ta różnica jest ogromna. Nawet jeśli wliczyć w to nasze przywileje, o których mówił MOSiR, czyli wczasy pod gruszą czy trzynastą pensję.

Ratownicy nie poprzestali na spekulacjach, ale postanowili rozpoznać jakie warunki oferuje firma, która ma zapewnić ratowników w Akwarium.

– Policzyłem, że gdybym przepracował dla nich tyle godzin, ile w tym miesiącu dla MOSiR-u, dostałbym niemal tysiąc złotych więcej – mówi jeden z naszych rozmówców. – Usłyszałem, że im też bardziej opłaca się zatrudniać ratowników z Opola, bo wtedy nie muszą ludziom z innych części kraju opłacać tu mieszkania.

- Mamy żal do MOSiR-u, że tak nas potraktował – mówi inny z ratowników. – Tę sytuację odbieram dokładnie tak, jak moi koledzy. Wzięli firmę zewnętrzną za grube pieniądze, więc dla ludzi ze starej ekipy to jasny sygnał, że nie mają tu czego szukać.

Wysłaliśmy pytania w tej sprawie do MOSiR-u.

- W związku z rezygnacją z pracy kilku ratowników „Akwarium” i zgłoszeniami o chęci wzięcia urlopów bezpłatnych na okres wakacyjny, przy jednoczesnym braku chętnych do pracy na wolnych etatach, podejmujemy wszelkie kroki, które zabezpieczą funkcjonowanie i dostępność naszych obiektów (...) - wyjaśnia Aleksandra Raś z MOSiR Opole. - Oczywiście przesuwamy w miarę możliwości ratowników między pływalniami, ale w dłuższej perspektywie to nie zabezpieczy ich funkcjonowania i dostępności dla klientów/mieszkańców. Poza tym w najbliższych miesiącach musimy zadbać o obecność ratowników na basenie letnim oraz na dwóch kąpieliskach miejskich. Dlatego ogłosiliśmy przetarg na brakujące etaty na pływalni „Akwarium”, tak aby zapewnić bezproblemowe działanie obiektu od 1 czerwca, a następnie zaangażować ratowników na basenie „Błękitna Fala”. Zaznaczamy, że będziemy korzystać z firmy zewnętrznej, kiedy będzie taka konieczność.

Na zarzuty rozżalonych ratowników rzeczniczka MOSiR odpowiada:

- Trudno nam ocenić jak ratownicy wyliczają stawki, gdyż „utrzymanie” pracownika na etacie to dodatkowe: koszty pracodawcy, składki, a także "trzynastka", premie, nagrody, wczasy pod gruszą i inne składowe. Na umowie z firmą zewnętrzną tych kosztów nie ma. Stawka jest wyższa, ale w bilansie znacząco nie odbiegają one od siebie. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że o konieczności wykorzystania firmy zewnętrznej ratownicy zatrudnieni w MOSiR byli informowani i ich przedstawiciele wykazali zrozumienie dla tej sytuacji - zapewnia Aleksandra Raś.

W oświadczeniu przesłanym do nto MOSiR przekonuje, że ratownicy, którzy będą chcieli pracować na pływalniach zarządzanych przez miejską jednostkę, będą mieli taką możliwość i - podobnie jak inni pracownicy - będą objęci planowanymi podwyżkami.

Przypomnijmy. Sytuacja na obu opolskich pływalniach zaostrzyła się wiosną 2022 r. Część ratowników, gdy wcześniejsze prośby o podwyżki nie przyniosły efektu, poszła na zwolnienia lekarskie, by zwrócić w ten sposób uwagę przełożonych na problem niskich płac.

Tracili na tym mieszkańcy, ponieważ - chcąc skorzystać z basenów – odbijali się czasami od zamkniętych drzwi.

- Czynimy starania, aby wszyscy zatrudnieni w MOSiR, a nie tylko jedna grupa zawodowa, otrzymali wyższe wynagrodzenie. (…) Zapewniamy, że jesteśmy otwarci na rzeczowy dialog i poważnie podchodzimy do kwestii zarobków w jednostce – napisał wówczas MOSiR w przesłanym do nas oświadczeniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska