Ratownicy z opolskich pływalni przerywają protest, ale nie składają broni

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Ratownicy z Wodnej Nuty i Akwarium zapowiadają, że jeśli ich postulaty płacowe nie zostaną spełnione, wrócą do protestu.
Ratownicy z Wodnej Nuty i Akwarium zapowiadają, że jeśli ich postulaty płacowe nie zostaną spełnione, wrócą do protestu. Mirela Mazurkiewicz
- Domagamy się tysiąca złotych podwyżki. Jeśli do końca tego tygodnia nie otrzymamy konkretnych deklaracji, wrócimy do protestu – mówi stanowczo.

Sytuacja na obu opolskich pływalniach jest napięta od wielu tygodni. Tracą na tym mieszkańcy, którzy - chcąc skorzystać z takiej formy rekreacji – coraz częściej odbijali się od zamkniętych drzwi. Początkowo Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu tłumaczył, że powodem jest „absencja ratowników spowodowana zwolnieniami chorobowymi”, ale okazuje się, że problem jest dużo bardziej skomplikowany.

W środę (30 marca) na drzwiach Wodnej Nuty przy ul. Prószkowskiej pojawiła się kartka z informacją, że basen będzie czynny tylko do godz. 14.00. Oficjalnie powodem wyłączenia obiektu były zwolnienia lekarskie pracowników. Szybko okazało się jednak, że część ratowników postanowiła w ten sposób zwrócić uwagę przełożonych na problem niskich płac, więc celowo poszli na zwolnienie. Podobnie postąpili ratownicy z pływalni Akwarium przy ul. Ozimskiej. W poniedziałek (4.04) ci, którzy protestowali, wrócili do pracy.

- Nie chcemy, żeby nasz protest odbił się na mieszkańcach, dlatego liczymy na to, że szybko uda nam się dojść do porozumienia. Spotkanie z szefostwem ma się odbyć w tym tygodniu – mówi jeden z ratowników z Wodnej Nuty. – Średnio zarabiamy 3 tys. złotych miesięcznie. Domagamy się tysiąca złotych podwyżki.

- Przedstawiliśmy nasze postulaty i czekamy na ruch ze strony MOSiR-u. Jeśli w najbliższych dniach nie zapadnie satysfakcjonująca nas decyzja, znowu pójdziemy na zwolnienia chorobowe – wtóruje mu ratownik z Akwarium. – W przypadku naszego obiektu trzech ratowników złożyło wypowiedzenia. Przy takich płacach trudno będzie znaleźć chętnych na ich miejsce. Odbije się to na mieszkańcach, bo nigdy nie ma pewności, czy w danym dniu wejdą na konkretną nieckę czy nie. Problem mają też szkoły pływania, które musiały odwoływać zajęcia, bo nie miały gdzie ich zrealizować.

MOSiR, w opublikowanym w ubiegłym tygodniu oświadczeniu, przyznał, że „dyrekcja jest świadoma sytuacji zarobkowej wszystkich pracowników jednostki”.

- Czynimy starania, aby wszyscy zatrudnieni w MOSiR, a nie tylko jedna grupa zawodowa, otrzymali wyższe wynagrodzenie. (…) Zapewniamy, że jesteśmy otwarci na rzeczowy dialog i poważnie podchodzimy do kwestii zarobków w jednostce – napisano w oświadczeniu.

Dziennikarka nto poprosiła MOSiR o informację, jakie działanie zamierza podjąć, by rozwiązać problem, a także czy jest szansa na podwyżki w oczekiwanej przez ratowników wysokości.

- Dyrekcja MOSiR prowadzi (…) dialog dotyczący oczekiwań wszystkich pracowników, w tym ratowników wodnych. Po jego zakończeniu będziemy mogli poinformować o podjętych ustaleniach – poinformowała dziś (4.04) Aleksandra Raś, rzeczniczka MOSiR.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska