Ratujemy Julkę spod Olesna przed amputacją nóżek. Dziewczynka musiała przejść drugą operację

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Julia Szczerba z Wachowa jest już po drugiej operacji.
Julia Szczerba z Wachowa jest już po drugiej operacji. Materiały prywatne
Niespełna dwuletnia dziewczynka z Wachowa przeszła nowatorską operacją nóżek. Kości jednak nie chciały się zrosnąć, dlatego Julia Szczerba przeszłą drugi zabieg w Warszawie. Pieniądze na ratowanie nóżek dziewczynki zebrano w zbiórce internetowej.

- Na kontroli po majowej operacji okazało się niestety, że kość w ogóle nie chciała się zrastać - mówi Karina Szczerba, mama Julki. - Niezbędne było wykonanie reoperacji, czyli drugiego zabiegu. Wykonany został przeszczep z biodra.

Druga operacja trwała trzy godziny. Operowane były obie nóżki Julki. Do lewej został wstrzyknięty lek przyspieszający zrastanie się kości. Do prawej przeszczepiono fragment tkanki kostnej z bioderka oraz dopasowano płytkę, która została założona już podczas pierwszego zabiegu.

- Musimy teraz czekać, aż kości się zrosną. Za miesiąc mamy kontrolę, a pod koniec września będziemy mieli wizytę u doktora Drora Paleya, która przeprowadził pierwszą i drugą operację - dodaje Karina Szczerba.

Mała Julia Szczerba, która w październiku skończy 2 lata, przeszła więc ostatnio trudne chwile, ale teraz czuje się już dobrze.

- Nawet lepiej niż po pierwszej operacji, chociaż w klinice było ciężko, Julka bardzo płakała - mówi Karina Szczerba. - Pod koniec września mamy nadzieję, że Julka będzie mogła stanąć na nogi. Cel jest cały czas ten sam: walczymy o to, żeby Julka mogła samodzielne chodzić.

Julia Szczerba z Wachowa koło Olesna urodziła się bez kości nóg. Dziewczynka cierpi na rzadką chorobę - hemimelię strzałkową. Groziła jej amputacja nierozwiniętych nóżek. Ale rodzice Julki, Karina i Mateusz Szczerbowie, postanowili zrobić wszystko, żeby ich ukochana córeczka stanęła na nogi.

Jedyną szansą na to, żeby Julia mogła chodzić, była nowatorska operacja u amerykańskiego ortopedy dziecięcego Drora Paleya. W Polsce w przypadku wrodzonego braku kości piszczelowych i strzałkowych możliwa jest tylko amputacja i noszenie protez. Natomiast amerykański ortopeda dziecięcy Dror Paley leczy dzieci z tą wadą wraz z rekonstrukcją stawów i mięśni. Seria zabiegów polega na prostowaniu nóg, wydłużaniu kości i odbudowie stawów.

Operacja była płatna, pieniądze rodzice Julki zebrali w zbiórce internetowej.

- Raz jeszcze chcemy podziękować wszystkim za pomoc. Ze zrzutki internetowej, licytacji charytatywnych, wpłat na konto i z 1 procenta zebraliśmy w sumie 1,466 mln zł, resztę wpłaciliśmy za pomocą naszej rodziny - mówi Karina Szczerba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska