Ratusz każe donosić na sąsiadów

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Wzywane przez ratusz osoby mają potwierdzić deklaracje śmieciowe sąsiadów. Za niestawienie grozi kara 2,8 tys.zł.
Wzywane przez ratusz osoby mają potwierdzić deklaracje śmieciowe sąsiadów. Za niestawienie grozi kara 2,8 tys.zł. Archiwum
Urzędnicy wzywają opolan na przesłuchania, by potwierdzili deklaracje śmieciowe sąsiadów. Za niestawienie grozi kara 2,8 tys.zł.

Pismo wzywające na takie przesłuchanie trafiło do jednej z mieszkanek Opola. Urzędnicy zażądali w nim, aby kobieta stawiła się w Referacie Wymiaru Opłaty za Gospodarowanie Odpadami Komunalnymi Wydziału Podatków i Opłat Lokalnych opolskiego ratusza celem przesłuchania.

Jego tematem miało być ustalenie liczby osób mieszkających u jej sąsiadów. Kobietę wezwano, by potwierdzić, ile osób faktycznie mieszka w lokalu, który interesował urzędników, żeby można było ustalić wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami. Wyznaczono datę i godzinę spotkania w magistracie, nie zważając na to, że opolanka może w tym czasie pracować albo być tego dnia zwyczajnie niedostępna. W piśmie znalazło się także pouczenie, że w razie gdyby nie stawiła się w urzędzie na przesłuchaniu, grozi jej kara 2,8 tys. zł!

- To skandal - denerwuje się kobieta. - Tak nie można. Dlaczego urzędnicy nie sprawdzają takich rzeczy sami? To powinno należeć do ich obowiązków, dlaczego mnie ciąga się po urzędach i każe donosić na innych mieszkańców - denerwuje się opolanka.

Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prasowy opolskiego ratusza, wyjaśnia, że urząd zgodnie z ordynacją podatkową może takie pisma wysyłać.

- To standardowe wezwanie, jakie wysyłają także inne instytucje, jak sąd, prokuratura czy urząd skarbowy. Ordynacja podatkowa daje nam różne narzędzia, w tym możliwość wzywania osób w charakterze świadków do stawiennictwa w urzędzie do wyjaśnienia jakiejś sytuacji. W tym przypadku potwierdzenia liczby członków rodziny - mówi rzecznik. - To nie jest skierowane przeciwko opolanom. Chcemy tylko ściągnąć opłaty od ludzi, którzy konsekwentnie się od tego uchylali - tego wymagają mieszkańcy, których pieniędzmi zarządzamy.

Takich pism trafiło do mieszkańców Opola dopiero kilkadziesiąt, a już pojawiły się wokół nich kontrowersje - głównie w związku z zawartą w piśmie informacją o karze, która zostanie naliczona w razie niestawienia się w urzędzie.

- Wysyłając takie zawiadomienie jesteśmy zobligowani do tego, by osobę wezwaną poinformować o konsekwencjach, które poniesie, jeśli się na takie spotkanie nie stawi. Mamy prawo zastosować taką karę, ale nie obowiązek - tłumaczy rzecznik.

W praktyce oznacza to tyle, że jeśli ktoś nie będzie mógł do urzędu przyjść w wyznaczonym terminie, powinien zadzwonić i umówić się na inny, dogodny dla siebie dzień.

- Dziś zaczynamy kampanię informacyjną dla naszych mieszkańców. Nie chcemy, żeby czuli niepokój wywołany takimi wezwaniami - podkreśla Pawlicka-Mamczura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska