Jarmark bożonarodzeniowy, który rok w rok odbywa się na ul. Krakowskiej w Opolu nie ma dobrej prasy. Opolanie skarżą się, że pośród stoisk na których można kupić m.in. kalesony i skarpety trudno poczuć świąteczny klimat. Imprezę do tej pory organizowała prywatna firma. Ratusz po kolejnym rozczarowaniu zapewniał, że prowadził z nią rozmowy, aby kiermasz trzymał poziom, ale efekty były marne.W ubiegłym roku wiceprezydent Krzysztof Kawałko zadeklarował, że nie dopuści, aby w tym roku opolanie za jarmark znowu musieli się wstydzić. Postanowiliśmy pomóc ratuszowi i poprosiliśmy o receptę Wrocław, który organizuje podobną imprezę, ale ze znacznie większym rozmachem. Tamtejsi urzędnicy sugerowali, że za organizację trzeba się zabrać już w marcu, a najdalej w lipcu powinna być gotowa ostateczna wizja jarmarku wraz z listą wystawców (we Wrocławiu wstęp mają tylko ci, którzy wpisują się w świąteczny klimat). Okazuje się, że opolscy urzędnicy o sprawie zapomnieli.- Powiem szczerze, że umknęło mi to - przyznaje wiceprezydent Kawałko, ale zaraz dodaje, że bierze pod uwagę taką możliwość, aby w tym roku jarmark organizowało miasto, a nie prywatna firma. - Musielibyśmy wprowadzić do korekty budżetu kwotę potrzebną na ten cel. Czy się to uda dowiemy się we wrześniu.Urzędnikom na początku lata nie w głowie był zimowy jarmark, dlatego jego koncepcja jest jeszcze w powijakach. Nie bardzo nawet wiadomo ile trzeba by było wydać na taką imprezę.- Koszt zależy od tego, czy jarmark miałby trwać tydzień czy kilka dni, ale pewnie byłoby to ok. 200 tys. zł - wyjaśnia wiceprezydent Kawałko. - Biuro promocji pracuje nad koncepcją. Przygotujemy ją, choć jeśli korekty nie uda się zrobić, jarmark przygotuje zewnętrzna firma.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?