Razem przeciw smogowi. Co dla ochrony powietrza robi rząd, opolskie samorządy, a co biznes? Skąd dofinansowanie dla mieszkańców?

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Debatą w studiu telewizyjnym nto zakończyliśmy kolejną edycję cyklu „Razem przeciw smogowi”. Udział w debacie wzięli (od lewej): Dariusz Grabowiecki, doradca energetyczny Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu, Andrzej Losor, dyrektor rozwoju sprzedaży i marketingu Górażdży i Antoni Konopka, członek zarządu województwa opolskiego.
Debatą w studiu telewizyjnym nto zakończyliśmy kolejną edycję cyklu „Razem przeciw smogowi”. Udział w debacie wzięli (od lewej): Dariusz Grabowiecki, doradca energetyczny Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu, Andrzej Losor, dyrektor rozwoju sprzedaży i marketingu Górażdży i Antoni Konopka, członek zarządu województwa opolskiego. Radosław Dimitrow
O działaniach rządu, samorządu i biznesu na rzecz poprawy jakości powietrza rozmawiamy z przedstawicielami WFOŚiGW w Opolu (jednostki rządowej), opolskiego urzędu marszałkowskiego (samorządu) i Górażdży (biznesu) - partnera inicjatywy.

W ramach akcji „Razem przeciw smogowi” od jesieni ubiegłego roku pokazywaliśmy na łamach nto i w serwisie nto.pl, co powoduje zanieczyszczenie powietrza i co możemy robić, żeby ograniczyć nasz negatywny wpływ na środowisko.

W rozmowie podsumowującej kolejną edycję cyklu udział wzięli przedstawiciele Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu jako jednostki rządowej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego (samorządu) i Górażdży (biznesu) - partnera tej inicjatywy.

Jaka jest jakość powietrza w miejscach, gdzie panowie mieszkają? Jaka jest jakość powietrza w regionie?
Antoni Konopka, członek zarządu województwa opolskiego: Mieszkam na wsi i chciałoby się powiedzieć, że jedyną uciążliwością mogą być tam zapachy „wiejskie”, z różnego rodzaju hodowli. Niestety, większym problem bywają dymiące kominy.

Andrzej Losor, dyrektor rozwoju sprzedaży i marketingu Górażdży: Mieszkam w małym miasteczku pod samym Opolem, dobrze skomunikowanym, gdzie się znakomicie żyje. Mieszkam kilkaset metrów od lasu. I kiedy wybieram się tam na trening w sezonie grzewczym, to najtrudniejszym momentem jest pokonanie właśnie tych kilkuset metrów w oparach spalin z kominów w gospodarstwach domowych. To tam brakuje powietrza, tam nie mam czym oddychać, a nie na kilkunastu kilometrach po lesie. Byłbym niesprawiedliwy, gdybym powiedział, że nic się nie zmienia. Bardzo mocno zmienia się świadomość - bardzo często troski o środowisko i powietrze uczą nas dzieci, wymagają tego od nas. Pewne jest, że musimy się angażować, brać odpowiedzialność za to, jaki mamy wpływ na otoczenie. Ale musimy też mieć narzędzia wsparcia. W mojej miejscowości wybór źródeł ciepła jest niewielki: mogę sięgnąć albo po węgiel albo odnawialne źródła energii typu pompę ciepła. Dwa skrajne rozwiązania, a chciałoby się, żeby ten wachlarz był szerszy, wsparty pomocą zachęcającą do działania.

O tej pomocy będziemy dziś mówić...
Dariusz Grabowiecki, ekspert Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu: Jestem mieszkańcem południowej części Opolszczyzny. Także u mnie jakość powietrza jest niezadowalająca, choć teraz w czerwcu, po zakończeniu sezonu grzewczego, jest lepiej. Mam nadzieję, że ten problem będzie powracał najdalej przez kilka lat, także właśnie dzięki działalności wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska.

Wojewódzkie fundusze realizują rządowy program „Czyste powietrze”. Jak wygląda jego realizacja?

Dariusz Grabowiecki: Wnioski przyjmujemy od września 2018 r. Wpłynęło ich dotychczas 3,5 tysiąca, są procedowane na bieżąco. Łączna suma dofinansowań, o którą ubiegają się beneficjenci, to ok. 60 mln zł. Zdajemy sobie sprawę, że to kropla w morzu potrzeb. Były już cztery zmiany programu, których celem jest zwiększenie dostępności. Ostatnia z 15 maja br., po której wniosek o dofinansowanie został uproszczony do minimum, nie, a informacja o dochodach została ograniczona do oświadczenia, podczas gdy wcześniej wymagany był PIT, potrzebny do wyliczenia dochodu. Ograniczyło to więc liczbę wymaganych dokumentów. Mamy nadzieję, że w efekcie liczba wniosków będzie coraz większa, a dzięki temu powietrze - będzie coraz lepsze .

Jakie są warunki skorzystania z tej pomocy?
Dariusz Grabowiecki: Przede wszystkim trzeba być właścicielem lub współwłaścicielem domu jednorodzinnego. Po zmianach wprowadzono dwie grupy dochodowe (wcześniej było siedem podzielonych jeszcze na podgrupy). W pierwszej dochód roczny nie może przekraczać 100 tys. zł. W drugiej, która może ubiegać się o wyższe dofinansowanie, pod uwagę bierzemy średni dochód miesięczny, który w gospodarstwie wieloosobowym nie może przekraczać 1400 zł i w jednoosobowym - 1960 zł.

Czy znają panowie osoby, które skorzystały lub korzystają z tego programu? Czy to jest oferta skrojona na miarę potrzeb?
Antoni Konopka: Nie znam osobiście. Słyszałem, że zainteresowanie jest. Zastanawiam się na tym kryterium dochodowym. Bo jeśli ktoś jest właścicielem domu, a ma tak niskie dochody, to nie wiem, czy dofinansowanie, nawet podwyższone, przekona go do złożenia wniosku. A to są właśnie osoby, które najchętniej sięgają po paliwo złej jakości. Ja bym tu widział inne rozwiązanie. Każdy z nas w domu ma prąd. Cena czystej energii, to chyba 40 proc. z tego, co mamy na rachunkach. Pozostałe to opłaty i podatki. Gdyby ta energia była tańsza, to sądzę, że najniżej uposażeni chętniej skorzystaliby z ogrzewania na prąd nich porywali się na inwestycje w fotowoltaikę, kosztujące po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Choć wydaje się, że Opolszczyzna to bogaty region, to mamy najwyższy w kraju wskaźnik ubóstwa energetycznego.

Andrzej Losor: 1400 zł - 1900 zł - to środki, które wystarczają na przeżycie i rzeczywiście takim osobom, będzie bardzo trudno inwestować w nowoczesne ogrzewanie, bo albo musieliby mieć swoje oszczędności, albo zaciągać kredyt. To są bariery, które nie pozwalają wielu osobom na włączenie się do programu.

Dariusz Grabowiecki: Kryterium dochodowe zostało wprowadzone, by premiować tych, którzy mają niższe dochody i nie są w stanie sfinansować takich inwestycji z domowych budżetów. Program został tak skonstruowany, że daje możliwość korzystania z innych źródeł finansowania na to samo przedsięwzięcie, np. z programów samorządowych. Jeśli w grupie podstawowej na wymianę kotła węglowego można obecnie uzyskać 3 tys. zł dofinansowania, to w grupie niższej uposażonych wynosi ono 6 tys. zł, a jeśli te osoby otrzymają do tego 4 tys. zł z innego programu, to za 10 tys. zł już mogą kupić kocioł węglowy, a ich udział własny znacząco się obniża. Naszym wspólnym celem powinno być zadbanie, żeby ostateczny odbiorca dokładał do inwestycji jak najmniej, żeby go zachęcić.

Andrzej Losor: Chcę podkreślić, że to bardzo efektywny program, ale warto byłoby rozszerzyć jego zasięg.

Antoni Konopka: Nie neguję kryterium dochodowego, ale dobrze byłoby dokonać analizy grona beneficjentów programu pod względem dochodów. To dałoby odpowiedź na pytanie, czy z programu korzysta odpowiednia grupa.

Swój program wsparcia, finansowany z puli unijnej, uruchomił też urząd marszałkowski. Po pieniądze sięgają gminy, a w finansowanie dzielone jest na trzy równe części: samorząd województwa, gminy i mieszkańca...

Antoni Konopka: Chciałbym jeszcze przypomnieć, że w 2017 r., pod presją opinii społecznej, przyjęliśmy jako samorząd województwa tzw. uchwałę antysmogową, jako jedni z pierwszych w kraju, po Małopolsce. Świadomie naraziliśmy się na krytykę, nie przyjmując tam dat, kiedy miałoby dojść do wymiany pieców. Zrobiliśmy to dlatego, że jako samorząd województwa nie mieliśmy wówczas zabezpieczonej puli na sfinansowanie tych działań. Potem wygospodarowaliśmy je w programie regionalnym na lata 2014-2020, najpierw kilkanaście milionów. To będzie kontynuowane, w sumie przeznaczymy na to z tej perspektywy 40 mln zł i przeznaczyć na to kolejne pieniądze w nowej perspektywie po 2021 roku. Wybiegając w przyszłość myślę, że w kolejnym takim dokumencie wrócimy do sprawy wskazania terminów wymiany starego typu pieców, bo widzimy duże zaangażowanie samorządów w realizowany przez nas program.

Badania stanu jakości powietrza pokazują, że obecnie największy negatywny wpływ na to czym oddychamy ma tzw. niska emisja powstająca w efekcie spalania w domowych piecach paliwa złej jakości i śmieci (plastików, mebli). Część z tych odpadów niebezpiecznych do spalania w domowych kotłowniach może być z kolei wykorzystywana w procesach technologicznych i tak się dzieje w Górażdżach, które są partnerem strategicznym naszego cyklu. Jaki jest cel tego społecznego zaangażowania firmy?

Andrzej Losor: Program nazywa się „Razem przeciw smogowi”. Wydaje się, że to obecnie jedno z kluczowych wyzwań: wspólnie musimy zadbać o naszą planetę, zapewnić dobre warunki życia nam i naszym dzieciom. Dla Górażdży to jest kwestia odpowiedzialności i tego, jak rozumiemy nasz biznes. Jesteśmy stąd, jesteśmy wtopieni w tę społeczność, wszyscy oddychamy tym samym powietrzem i wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za jakość tego powietrza. Edukacja jest jednym z filarów, bo wszystko zaczyna się od zmiany świadomości każdego z nas. Jeśl dzięki temu programowi choćby jedna osoba zmieni swoje zachowania, zrezygnuje z używania plastików na rzecz opakowań wielorazowego użytku, a jeśli nie może zrezygnować, to zredukuje ich liczbę i jeszcze będzie segregować odpady, to będzie sukces. To są rozwiązania odpowiedzialne. W Górażdżach ograniczamy nasz negatywny wpływ na środowisko, jak tylko to możliwe, inwestując w nowoczesne technologie, angażujemy się także w działania na rzecz bioróżnorodności, na rzecz zrównoważonego budownictwa, recyklingu w budownictwie. Prawda jest taka, żebyśmy zrobili skok do przodu, potrzebujemy zmian legislacyjnych, które będą wspierały zachowania przedsiębiorstw, których celem jest redukcja śladu węglowego. W budownictwie wzorcem może być dla nas Holandia, która jest liderem na skalę europejską, a może i światową, po tym, jak wprowadziła regulacje zakładające minimalny udział wykorzystywania materiałów z recyklingu. To jest coś, czego potrzebujemy - takiego premiowania w postępowaniach przetargowych.

Antoni Konopka wspomniał o udziale samorządów gminnych w działania antysmogowe. Ostatnie zmiany wprowadzone w programie „Czyste powietrze” miały właśnie służyć większemu zainteresowaniu samorządów tą tematyką.. .
Dariusz Grabowiecki: Głównym założeniem programu jest, żeby dotrzeć z nim jak najbliżej mieszkańców, którzy chcieliby czy mogli z niego skorzystać. Także tych, których finansowano czy organizacyjnie nie stać na dojazd do naszej siedziby w Opolu z odległych zakątków województwa. Gminy w naszym programie mają przede wszystkim informować mieszkańców o możliwości korzystania z dofinansowania i warunkach. Do tej pory w czasach jeszcze poprzedniej wersji programu podpisaliśmy 20 porozumień z samorządami gminnymi. Wynikająca z ostatniej zmiany część programu dotycząca osób o niskich dochodach ma wejść w życie od września. Zorganizujemy spotkania z opolskimi gminami i będziemy ich zachęcać do poszukiwania możliwości wspólnych działań w obszarze poprawy jakości powietrza.

Pewne nadzieje z większym zaangażowaniem samorządów gminnych w te działania można też wiązać z programem, który będzie realizował urząd marszałkowski w partnerstwie, na które pozyskał dofinansowanie bezpośrednio z Brukseli...
Antoni Konopka: To jedyny taki program w kraju, do którego robiliśmy drugie podejście. Czekamy jeszcze na potwierdzenie współfinansowania z narodowego funduszu ochrony środowiska. Jego celem nie jest finansowanie inwestycji polegających na wymianie pieców. Mamy potwierdzony udział 42 gmin, Politechniki Opolskiej, partnerów czeskich, którzy będą się dzielić z nami doświadczeniem. Powstanie system informatyczny, uczelnia wykształci na studiach podyplomowych 42 audytorów energetycznych - pracowników gmin, które biorą w tym udział. Samorządy zostaną wyposażone w narzędzia, które pomogą w pracy tych audytorów w terenie. Ich celem będzie rozpoznanie potrzeb i doradzanie mieszkańcom najbardziej skutecznych działań służących walce ze smogiem. Elementem programu będzie też edukacji. Dodam jeszcze, że najprawdopodobniej na lipcowej sesji przyjmiemy z kolei Program ochrony powietrza, którego celem, jest ograniczenie substancji, których przekroczenie notujemy w województwie, tj. benzoalfapirenu, pyłów PM 10 i PM 2,5. Mam też takie doświadczenia z realizacji innych programów, że - niestety - dobre efekty przynoszą sankcje i być może, że o tym też powinniśmy rozmawiać w kontekście troski o czyste powietrze.

Podsumowując tę dyskusję, co powinniśmy zmienić, żeby osiągnąć tę poprawę skokowo, a nie ewolucyjnie?
Dariusz Grabowiecki: Wszyscy musimy się nastawiać na współpracę, bo zdarzają się sytuacje, że nawet jeśli mieszkańcy chcą coś dziś zrobić, żeby wymienić stary piec, to okazuje się, że nie mają wsparcia. W WFOŚiGW w Opolu też mamy doradców energetycznych, jest ich dwóch, a rzeczywiście potrzeby są większe. Liczę, że osoby przeszkolone w programie LIFE, o którym mówił pan Antoni Konopka, będą też podpowiadały źródła finansowania, bo z naszych doświadczeń wynika, że korzystając z montażu finansowego najubożsi mogą uzyskać nawet 100 proc. Tę wiedzę trzeba przekazywać mieszkańcom, bo to oni pomogą nam w poprawie jakości powietrza. Istotne są też działania miękkie.

Andrzej Losor: Najbardziej efektywny jest wzrost świadomości. Każda zmiana się z tego rodzi. Zrobiono już w tym temacie wiele. Cieszę się że mamy teraz program LIFE, który pomoże budować świadomość, poza tym - kompetencje na poziomie samorządów gminnych. Z trzeciej strony, niestety, ważne jest też kontrolowanie tych, którzy nie chcą się stosować do zasad popieranych przez większość. Jeśli będziemy mieli świadomość, to zrodzi się potrzeba, a odpowiedzią na nią są rozwiązania, które proponuje rząd i samorządy. My jako biznes także bardzo mocno ograniczamy nasze oddziaływanie na środowisko, redukując emisje gazowe i pyłowe, choć z tymi drugimi niewiele już możemy zrobić. Nie ma dziś technologii na świecie, która pozwoli na niższe emisje niż stosowane przez nas w Górażdżach. Ale też widzimy pole do popisu w zakresie podnoszenia świadomości, stąd nasz udział w różnego rodzaju programach.

Antoni Konopka: Mówimy o skokowym poradzeniu sobie ze smogiem, ale nie zrobimy tego bez postępu w produkcji energii odnawialnej, a do tego potrzebna jest wola polityczna. O ile farmy wiatrowe, rzeczywiście budzą kontrowersje, to fotowoltaiczne już nie. Nie ma problemu ze znalezieniem kapitału, który chciałby zainwestować. Byliby też chętni rolnicy do dzierżawy pod takie instalacje ziemi słabej klasy. Gdybyśmy uruchomili taką produkcję, to o ile mniej węgla byśmy spalili. Minister zachęca do tworzenia spółdzielni energetycznych, jako reprezentant samorządu województwa, chciałbym to realizować, ale nie ma do tego podstaw prawnych. Innym stosowanym w Europie rozwiązaniem są spalarnie śmieci, dzięki czemu nie zalegają one na składowiskach.

Andrzej Losor: Musimy jednak pamiętać, że spalarnie generują odpady, z którymi potem nie ma co zrobić. Trudno wyobrazić sobie interes społeczny polegający na budowie takich spalani.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska