Reanimacja ogrodu

fot. Sławomir Mielnik/Archiwum
Podczas lipcowych upałów nawet częste podlewanie ogrodów nie dawało gwarancji, że rośliny przetrwają bez większego uszczerbku.
Podczas lipcowych upałów nawet częste podlewanie ogrodów nie dawało gwarancji, że rośliny przetrwają bez większego uszczerbku. fot. Sławomir Mielnik/Archiwum
Większość ogrodów po kilkutygodniowej suszy przedstawia opłakany widok. Podpowiadamy, jak przywrócić do życia trawnik i rośliny.

Ważne

Ważne

Po usunięciu zeschłych roślin na rabatach można posadzić w "łysych" miejscach kwiaty, które zdobić je będą aż do późnej jesieni. Są to jednoroczne chryzantemy, złocienie, aksamitki karłowate i drobnokwiatowe, niecierpki, niskie odmiany jednorocznej rudbekii, a także różnego rodzaju wrzosy. Jeśli byliny wyschły podczas upałów, można przyciąć ich pozostałości i podlewać, a wkrótce powinny się zacząć ponownie rozrastać. Wrzosy, które - jak się powszechnie wydaje - lubią suche, nasłonecznione miejsca, po posadzeniu też należy podlewać. Podczas suszy - przynajmniej raz w tygodniu.

Nawet na podlewanych trawnikach widać teraz, jakie spustoszenie poczyniły upały. Niemal na każdym są duże, zrudziałe połacie zupełnie wysuszonej trawy. Ostatnie deszcze trochę ją ożywiły, ale bez pomocy człowieka nie będzie w stanie się odrodzić. Warto poświęcić trawnikowi trochę pracy, ponieważ zakładanie nowego jest pracochłonne i kosztowne.

- Nie należy liczyć na to, że kolejne deszcze wyręczą właściciela i jego ogród będzie się prezentował jak wiosną - przestrzega Stefan Połonecki, ogrodnik z Zawady. - Jeżeli trawa jest zrudziła, a ziemia pod nią mocno wysuszona, pierwszym zabiegiem musi być wygrabienie siana, które utrudnia wzrost nowej. Ten zabieg nieco spulchni stwardniałą ziemię i napowietrzy ją. Po wygrabieniu należy trawę dość krótko skosić i wyrównać jej powierzchnię. Jeśli nie widzimy szans na to, by odrosła, musimy kupić nasiona i rozsypać je na trawniku. Wpadną w rowki wyrobione przez grabie i po kilku dniach powinny zaczać kiełkować. Oczywiście pod warunkiem, że ziemia zostanie obficie podlana.

Jeżeli stwierdzimy, że po deszczach trawa się budzi, nie musimy wysiewać nowej, a tylko ją zasilić nawozem azotowym, który powoduje szybki wzrost. W przypadku mocno wysuszonego trawnika, po wysianiu nasion od razu wysypujemy nawóz. Po tych zabiegach trawnik powinien być przez kilka dni obficie podlewany, aby środki chemiczne nie dokonały takiego spustoszenia jak słońce.

Nie należy teraz szczególnie dbać o "czystość" trawnika. Nawet jeśli zauważymy, że dzięki podlewaniu prezentuje się całkiem nieźle, ale jest mocno zachwaszczony, nie traktujmy go preparatem chwastobójczym. - Po upałach trawa jest mocno osłabiona i chemia może jej jeszcze zaszkodzić - wyjaśnia Stefan Połonecki.

Najbardziej odporne na upały okazały się ozdobne rośliny iglaste. Różnego rodzaju świerki, jodły i sosny mają się całkiem nieźle i często stanowią jedyne ozdoby ogrodu, w którym wyschły pozostałe rośliny. Ale niektóre okazy iglastych roślin, nawet odpornych cisów, także mają zrudziałe gałązki.

- Właściciele tłumaczą sobie zapewne, że jest to skutek suszy - mówi Połonecki - ale tak nie jest. Osłabione upałem rośliny przypuszczalnie zaatakowane zostały przez szkodniki - wełnowce lub tarcznik. Nie wolno więc czekać z wytrzebieniem pasożyta, tylko jak najszybciej spryskać cis preparatem Actelic albo Confidor.
Popularne tawuły najgorzej zniosły brak deszczu i wysokie temperatury, ponieważ mają płytki system korzeniowy. Nie były zresztą ozdobą ogrodów, bo bardzo szybko ich kwiaty płowiały pod wpływem długotrwałego nasłonecznienia. Wysuszonych liści i łodyg właściwie nie da się już uratować. Teraz możemy je tylko bardzo nisko przyciąć, do ok. 15-20 cm nad ziemią, i podlewać. W okolicach jesieni powinny "odbić" i dostać nowych przyrostów.

Dużo wody potrzebują teraz rododendrony i azalie, które zostały w ostatnim czasie szczególnie poszkodowane. Mroźna zima sprawiła, że potraciły część pąków, a upały nadwątliły korzenie.
- Najlepiej wykopać wokół tych roślin niewielki rowek, by gromadziła się w nim woda i nie czekając na deszcz - podlewać. Wyrośnięte okazy rododendronów są drogie, ale bardzo ozdobne. Warte są naszej wielkiej troski, by nie trzeba było przez kilka lat czekać, aż wyrosną ponownie z niewielkich sadzonek. Identycznie należy też postąpić z azaliami pontyjskimi.

Hortensje, które kwitną mniej wiecej od lipca, zwykle zdobią ogród swoimi wielkimi kwiatami aż do jesieni. Teraz, pod wpływem słońca, wyraźnie spłowiały. Jeśli chcemy zachować dłużej ich kolor, to gdy synoptycy znowu zapowiedzą kilkudniowe upały, warto je osłonić, robiąc daszek ze specjalnej, dostępnej w sklepach ogrodniczych, siatki. Będą piękne do późnej jesieni.
Jeśli wyschły nam na rabatach kwiaty, które miały być ich ozdobą, trzeba je wykopać i posadzić nowe.

Działkowicze, którzy nie mają bieżącej wody, ze smutkiem patrzą na truskawkowe poletka, nie wiedząc, czy wykopać zasuszone sadzonki.
- Trzeba sprawdzić, czy "serce" rośliny jest jeszcze żywe - radzi Połonecki. - Wtedy wystarczy tylko pozbyć się suchych liści. Jeśli i ono wyschło, plantację trzeba wykopać.
Większe szasnse na przetrwanie mają borówki amerykańskie, maliny i jeżyny bezkolcowe. Trzeba jak najszybciej poprzycinać zeschnięte pędy, usunąć suche liście i czekać na nowe przyrosty, które niebawem powinny się pojawić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska