Mamy wątpliwości co do części złożonych pod wnioskiem podpisów - mówi Rafał Tkacz, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Opolu.
Wśród zastrzeżeń pojawiają się zarzuty o podanie niepełnych lub niezgodnych z rzeczywistością danych.
Przed trzema tygodniami inicjatorzy złożyli wniosek o zwołanie referendum ws. odwołania burmistrza Niemodlina. Zarzucają Mirosławowi Stankiewiczowi m.in. niedostateczny nadzór nad inwestycjami.
Pod wnioskiem podpisało się 1197 mieszkańców. Aby referendum zostało przeprowadzone, potrzebnych jest 1083 ważnych podpisów
- Nie mogę w tej chwili stwierdzić, czy organizatorzy zgromadzili wymaganą liczbę ważnych podpisów - mówi dyrektor Tkacz. - Cały czas analizujemy sprawę.
Kolejną wątpliwością urzędników wyborczych jest sposób poinformowania mieszkańców o akcji zbierania podpisów. Według ustawy o referendum lokalnym informacja taka ma zostać podana na plakatach i w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej gminy. Tego drugiego warunku nie spełniono.
- Plakaty są i były wszędzie, do strony internetowej miasta nie mamy dostępu - wyjaśnia Jacek Walas, inicjator akcji referendalnej.
Inicjatorzy referendum twierdzili, że sami odrzucili około dwóch tysięcy podpisów, które według nich mogły wzbudzić wątpliwości.
- O wynik postępowania jestem spokojny, wszystkie wymogi spełniliśmy w stu procentach - komentuje Jacek Walas.
Na razie nie wiadomo, czy wątpliwości urzędników spowodują odrzucenie wniosku.
- Decyzja zostanie podjęta jutro - zapowiada Rafał Tkacz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?