Regionalny Puchar Polski: „Duża piłka” w małej miejscowości czyli Starowice podbijają Opolszczyznę

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Starowice
Starowice Łukasz Baliński
Starowice Dolne to niewielka wieś w gminie Grodków w powiecie brzeskim. Nieco ponad 300 mieszkańców, kilkadziesiąt domów, kościół i na wysokości znaku wyjazdowego lub wjazdowego boisko. Boisko na którym swoje mecze rozgrywa tamtejszy Ludowy Zespół Sportowy.

Chluba i chwała nie tylko sołectwa, ale i gminy, powiatu, a pomału także województwa. Sumując bowiem wszystkie drużyny z regionu, łącznie z Odrą Opole, MKS-em Kluczbork czy Ruchem Zdzieszowice to podopieczni Jakuba Reila już dawno mocno zaznaczyli swoją pozycję w TOP 10 tej swoistego rodzaju klasyfikacji. Do tego umocnili ją pod koniec kwietnia awansując do finału wojewódzkiego Pucharu Polski zaplanowanego na 22 maja.

- Miejscowość już żyje tymi rozgrywkami - nie kryje prezes klubu Dariusz Gajewski. - Miejsc na ten meczw autobusie dla kibiców zabrakło już parę dni temu, myślimy o kolejnym. Zresztą jest blisko 35 wiosek w gminie i sporo z nich też się nami interesuje.

Pojedynek w Kluczborku elektryzuje wszystkich tym bardziej, że będą to również derby powiatu, gdyż po drugiej stronie staną przedstawiciele Stali Brzeg czyli jakby nie było klubu ze znacznie większymi tradycjami, ze znacznie większej miejscowości.

Nie tylko z racji tego czy też niewielkiej odległości do siedziby powiatu ten mecz ma dla Starowic niemałe znaczenie. W swoim piłkarskim CV Stalą mają będący w kadrze LZS-u: Łukasz Bonar, Tomasz Jaworski, Piotr Józefkiewicz, Marcin Mendak, Mateusz Poważny, Łukasz Strząbała, a do niedawna grę zespołu prowadził Paweł Boczarski, który jednak postawił bardziej na futsal.

- Dla nich to chyba będzie jeszcze większe przeżycie i większa mobilizacja, będą mieli coś do udowodnienia - zauważa sternik klubu. - Ale żeby nie było, mamy też swoich zawodników. Nasz wychowanek Dominik Zawada, który niemalże wychował się przy boisku coraz śmielej wchodzi do drużyny.

Zresztą prezes również nie uniknie porównań, bo zdarza się, iż spotyka się z opiniami, że niepotrzebnie robi „dużą piłkę” w tak małej miejscowości, zamiast zainwestować choćby we wspomniany brzeski klub czy też ten w nieodległym, a dużo większym od Starowic przecież Grodkowie. Tym bardziej, że nie jest tajemnicą, iż u niego w klubie piłkarze „biedy nie klepią”

- Jestem lokalnym patriotą, tutaj żyje i chce zrobić coś dobrego - zaznacza Gajewski, który jest tam również sołtysem.

I wie co mówi, bo choć klub istnieje od lat, to okres prosperity przeżywa od czasu gdy wziął sprawy w swoje ręce. Na dobre zaczęło się jednak, gdy zespół począwszy od najniższej w hierarchii klasy B trzy lata z rzędu (w latach 2011-13) uzyskiwał prawo gry szczebel wyżej. Potem był mały krok wstecz, gdy drużyna spadła do klasy okręgowej, ale był też szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej pod auspicjami OZPN. Teraz czwarty rok z rzędu miejscowy LZS bije się o czołowe miejsca, a drugi rok z rzędu oscyluje wokół mistrzostwa zmagań.

- Cały czas nabieram wiedzy, doświadczenia i widzę coraz bardziej, że nie jest łatwo, a i 4. liga dla takiej wioski jak nasza, to i tak „piłkarskie Himalaje”, bo w takich rozgrywkach powinni występować reprezentanci miasteczek czy miast powiatowych, ale tak to czasem bywa, że w tych mniejszych miejscowościach też się komuś chce i my nie jesteśmy jedynym przykładem - podkreśla i trudno się z nim nie zgodzić, bo na tym samym poziomie występuje Po-Ra-Wie Większyce czyli zeszłoroczny finalista wojewódzkiego Pucharu Polski, ponadto coraz bliżej awansu z klasy okręgowej jest Skorogoszcz, a jeszcze wyżej gra Agroplon Głuszyna. To wszystko jednak miejscowości oscylujące wokół tysiąca mieszkańców czyli trzy, cztery razy więcej aniżeli ma się to w przypadku Starowic.

A to że Gajewskiemu się chce może świadczyć choćby to, że sam cały czas dogląda kameralnego stadionu na skraju wsi.

- Sam koszę pole do gry i na ten moment uczę się robić „szachownice” - tłumaczy ze śmiechem. - Ten cały obiekt to w znacznej mierze też nasza praca. Tu były wcześniej „kacze doły”, jakieś wyrobiska, a my jakoś z roku na rok to wszystko ulepszamy. Obok mamy małe boisko oświetlone. Trybuny zakładali moi pracownicy. Parking kończymy. Chcemy jeszcze wybudować jakąś altankę na grilla do spotkań - wylicza dodając, iż jest też już praktycznie dogadany co do powiększenia boiska w razie promocji do 3. ligi bo to obecne jest za wąskie jak na tamtejsze wymogi.

- Drugie miejsce w 4. lidze już było, teraz wypadałoby pójść krok do przodu czyli zająć pierwsze, a to daje awans wyżej, półfinał wojewódzkiego pucharu już był w zeszłym roku, teraz jest finał, więc też walczymy o to trofeum - zaznacza Gajewski. - Czyli marzy się nam podwójna korona. Chłopcy zresztą śmieją się, że muszę potem zorganizować Puchar Sołtysa i oni też go wygrają, więc będzie potrójna - śmieje się. - Jeśli jednak najpierw wygramy wojewódzki puchar to marzy mi się potem gra z Legią, ale kogo byśmy nie trafili z elity to i tak będzie to wydarzenie!

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

**Wszystko o

Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!

**

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska