Regionalny Puchar Polski. MKS Wołczyn - Starowice 0-2

- Nasz klub nigdy nie doszedł w Pucharze Polski tak daleko, więc spodziewamy się wysokiej frekwencji - mówił w piątek Krzysztof Tokarski, prezes MKS-u.

I rzeczywiście, spotkanie przyciągnęło na trybuny wielu widzów. Nie wszyscy jednak z nich zdążyli jeszcze zająć swoje miejsca, a ich ulubieńcy już musieli gonić wynik. W 1. minucie do bramki wołczynian trafił bowiem główką Sebastian Jaroszyński, wykorzystując dośrodkowanie Mateusza Poważnego.

- Technicznie wyraźnie ustępowaliśmy rywalom, ale jeżeli chodzi o wolę walki, to nie można było niczego naszym zawodnikom zarzucić - wyjaśniał Tokarski. - Byliśmy mądrze ustawieni i dobrze poukładani taktycznie.

W całym meczu MKS mógł parokrotnie pokusić się o zdobycie gola, ale jego zawodnikom brakowało „zimnej krwi” pod bramką przeciwnika.

Tak naprawdę gracze z Wołczyna bowiem bramkę strzelili, tyle że ... samobójczą. Uczynił to środkowy obrońca Jacek Mikołajczyk, niefortunnie zgrywając piłkę klatką piersiową. Kompletnie zaskoczył tym bramkarza Kacpra Habrajskiego, który generalnie popisał się kilkoma świetnymi obronami i był mocnym punktem gospodarzy.

- Patrząc na stan murawy i warunki, w jakich przyszło nam grać, to jestem zadowolony z postawy swojego zespołu - mówił Jakub Reil, trener Starowic. - W półfinale z Polonią Nysa musimy się mieć jednak na baczności, bo rok temu na tym etapie też uznawano nas za faworyta, a ponieśliśmy porażkę.

MKS Wołczyn - Starowice 0-2 (0-1)
Bramki: 0-1 Jaroszyński - 1., 0-2 Mikołajczyk (samobójcza) - 55.
Wołczyn: Habrajski - Witos, Zabłocki, Mikołajczyk, Głuszko - Slimak (75. Frankiewicz), Glanowski, A. Gałkowski (70. Przybysz), Pasznicki (55. W. Gałkowski) - Pilak (87. Joachim), Kożuchowski.
Starowice: : Mikitów - Sacha, Józefkiewicz, Cichocki, Rzepka - Rudnik (70. Babanskyh), Kobylnik, Pawlus (70. Elton), Bonar (70. Jaworski), Poważny - Jaroszyński.
Żółte kartki: Pasznicki - Jaroszyński.