Regionalny Puchar Polski. W półfinałach Stal Brzeg lepsza od Ruchu Zdzieszowice, a Starowice od Polonii Nysa

Łukasz Baliński
Starowice - Polonia Nysa 1-0.
Starowice - Polonia Nysa 1-0. fot. Krzysztof Wilk pilkaopolska.pl
Ogromne emocje w półfinałach wojewódzkiego Pucharu Polski! W jednym meczu mieliśmy rzuty karne, w drugim jedyny gol padł w doliczonym czasie gry, gdyż już wszyscy szykowali się do dogrywki.

W tym pierwszym przypadku chodzi o starcie dwóch ekip z 3 ligi czyli: Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice, gdzie początek meczu należał do gości.

Już w pierwszym kwadransie mieli choćby trzy dobre sytuację na gola. Najpierw strzał Michała Sypka pewnie obronił Amin Stitou, zaraz potem zgranie Dawida Czaplińskiego głową wybijał defensor gospodarzy i mało brakowało, a skierowałby futbolówkę do własnej bramki, natomiast 200 sekund później sam na sam wyszedł Denis Sotor, ale fatalnie przestrzelił nad poprzeczką.

Z minuty na minutę do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić miejscowi i gdy na zegarze mijało pół godziny gry Damian Celuch po dośrodkowaniu z kornera głową pokonał Patryka Sochackiego. Jeszcze przed przerwą mógł wyrównać Dariusz Zapotoczny, ale został zablokowany niemalże w ostatniej chwili...

Niebawem po zmianie stron znowu Sotor znowu stanął „oko w oko” ze Stitou i zrobił wszystko jak trzeba, tylko że jego oponent popisał się kapitalną interwencją i to nie tylko przy jego strzale, ale i przy dobitce Zapatocznego. To się mogło zemścić, bo kilka sekund później wykazać musiał się Sochacki i podołał tej próbie.

Aż wreszcie Zdzichy dopięły swego kiedy to z podania Łukasza Damrata najlepiej jak mógł skorzystał Sypek. Po tym wydarzeniu goście jeszcze bardziej próbowali pojść za ciosem i mało brakowało, a asystent sprzed chwili zapisałby się na listę strzelców, jednak minimalnie chybił.To z kolei wreszcie podziałało na brzeżan niczym „zimny prysznic”. I niebawem bramkarz Ruchu patrzył bezradnie jak piłka ląduje na jego poprzeczce, ale bez większych konsekwencji... po czym czerwoną kartkę otrzymał Celuch.

- Chwała chłopakom choćby i za to jak dobrze wypełniali założenia taktyczne wtedy gdy graliśmy w osłabieniu - odetchnął z ulgą po zawodach trener Stali Piotr Jacek.

Tak czy inaczej do końca regulaminowego czasu gry obie drużyny grały już uważnie w defensywie. W dogrywce pierwszą okazję mieli przyjezdni gdy z dystansu huknął Damrat, ale piłka przeszła tuż obok „spojenia”. Groźnie z rzutu wolnego strzelał również Zapotoczny, ale Stitou z problemami sparował piłkę w pole.

Tuż po zmianie stron snajperskim nosem wykazał się jednak defensor Arkadiusz Kozłowski. To z kolei ponownie podziałało na brzeżan, którzy rzucili się do desperackich ataków chcąc doprowadzić chociaż do rzutów karnych i udało się to im praktycznie w ostatniej akcji za sprawą Karola Danielika.

Te gospodarze zączęli fatalnie, gdyż Tomasz Gajda obił słupek. Potem jednak Stitou zatrzymał Konrada Kostrzyckiego, a Zapotoczny przestrzelił i ostatecznie Stal wygrała serię „jedenastek” 4-2!

- Tak jak w ostatnim meczu ligowym Ruch był od nas zdecydowanie lepszy, tak teraz zawody były dużo bardziej wyrównane - oceniał Jacek.

Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice 2-2 (1-1, 1-1), karne 4-2
Bramki:
1-0 Celuch - 30., 1-1 Sypek - 61., 1-2 Kozłowski - 108., 2-2 Danielik - 120.
Stal: Stitou - Kolanko (63. Krupnik), Pożarycki, Przystalski, Szubertowski - Kulczycki (63. Stępień), Maj (63. Chodyga), Celuch(77. min), Gajda - Cieślik (88. Kuriata).
Ruch: Sochacki - Nowak, Bachor, Kozłowski, Polak (98. Niemczyk) - Sotor, Damrat, Czajkowski (115. Kostrzycki), Zapotoczny - Sypek (77. Nowosielski), Czapliński.
Żółte kartki: Przystalski.
Czerwona kartka: Celuch.

Nie mniejsze emocje w starciu w którym spotkały się ekipy grające poziom niżej. Tam ostatecznie lepsi okazali się gospodarze, ale po golu zdobytym w trzeciej minucie doliczonego czasu gry.

- To co nam los zabrał w ostatnim meczu ligowym oddał teraz, wówczas przegraliśmy go po upływie 90. minuty, w tym spotkaniu z kolei wygraliśmy w ostatniej akcji - obrazował sytuację trener miejscowych Jakub Reil. - Myślę też, że zaprocentowało doświadczenie zebrane w zeszłym roku gdy odpadliśmy na tym właśnie etapie. Jest finał, a w nim z rywalem z 3. ligi nic już nie musimy, ale postaramy się sprawić niespodziankę.

Spotkanie rozgrywane w Starowicach było dość nierówne, a duży wpływ na jego przebieg miał wiatr. Najpierw bowiem w pierwszej połowie sprzyjał on gościom, w drugiej miejscowym.

Paradoksalnie jednak to przyjezdni mogli przed końcem spotkania zdobyć gola jednak poprzeczkę obił Maciej Pisula. To się zemściło w doliczonym czasie gry, gdy Mateusz Poważny wykorzystał serię błędów w szeregach defensywnych nysan.

- Trudne warunki, gra szarpana, nie był to zbyt ładny mecz, a w dodatku gdy już się szykowaliśmy do dogrywki rywale zadali cios po którym już nawet nie było czasu się podnieść - nie mógł odżałować szkoleniowiec Polonii.

Starowice - Polonia Nysa 1-0 (0-0)
Bramka:
1-0 Poważny - 90.
Starowice: Kleemann - Sacha, Józefkiewicz, Cichocki, Strząbała - Poważny, Bonar, Pawlus, Kobylnik (46. Stencel), Babanskyh - Elton (75. Jaroszyński).
Polonia: P. Kowalczyk - M. Bajor, Stasiak, T. Kowalczyk, Dworowenko - Majerski (61. Pisula), Bobiński, Perkowski, Marcelo - Ściański, Setla.
Żółte kartki: Cichocki, Józefkiewicz - Dworowenko, Setla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska