Rehabilitacja po COVID-19. Raport z oddziału w Głuchołazach. Walczą o normalne życie po koronawirusie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Rehabilitacja po Covid-19 w Głuchołazach.
Rehabilitacja po Covid-19 w Głuchołazach. Krzysztof Strauchmann
Już ponad 1,5 miliona Polaków ma za sobą infekcję wirusem SARS – CoV-2. Dziesiątki tysięcy z nich walczy dziś o powrót do dawnego życia. Jak wygląda ich rehabilitacja? Byliśmy na oddziale rehabilitacji po COVID-19 w Głuchołazach.

Pierwszą pacjentkę zapamiętali chyba wszyscy na oddziale. Kobieta przed 50-tką, przywieziono ją na oddział rehabilitacji głuchołaskiego szpitala powiatowego spoza Opolszczyzny pod koniec marca 2020 roku.

W Polsce wtedy mało kto wiedział o tym, jak przebiega Covid-19. Pierwszy przypadek w kraju ujawniono 4 marca 2020 roku. 30 marca mieliśmy już 2 tysiące zachorowań w całej Polsce. Zmarło 31 osób. Wśród ofiar śmiertelnych była młoda córka tej pacjentki. A w czasie jej pobytu na oddziale, na Covid-19 zmarła jeszcze jej 80-letnia matka.

Kobieta w ciężkim stanie, po zapaleniu płuc, niewydolności oddechowej, z wielką traumą psychiczną po stracie najbliższych, w głuchołaskim szpitalu stała się pocovidowym pacjentem numer jeden na oddziale rehabilitacji pulmonologicznej.

Uczyli się na niej skuteczności dotychczasowych metod:

  • jak stosować tlenoterapię,
  • jakie leki podawać,
  • jak powoli wdrażać rehabilitację.

Z oddziału wyszła zwycięska.

Dziś 90 procent chorych rehabilitowanych w Głuchołazach na płuca ma za sobą ciężkie doświadczenie Covid-19.

Rehabilitacja po COVID-19. Zdrowi, niezdolni do życia

- Zachorowałem pod koniec października – opowiada 50-letni Grzegorz, pacjent oddziału Rehabilitacji Pulmonologicznej SP ZOZ w Głuchołazach. - Przeszedłem potężne zapalenie płuc z krwawieniem z płuc. Miałem niewydolność oddechową. Trzy tygodnie przeleżałem w szpitalu. Na początku grudnia, zaraz po wypisaniu ze szpitala, trafiłem do Głuchołaz na oddział rehabilitacji. Pamiętam pierwsze ćwiczenia po chorobie. Dostawałem zadyszki, gdy musiałem przez chwilę pokręcić rękami. Po trzech tygodniach wyszedłem stąd na własnych nogach, choć nie do końca sprawny.

- W większości nasi pacjenci, to były osoby wcześniej zdrowe i sprawne. Nagle przyszła na nich choroba, która stanowiła zagrożenie dla ich życia. Ta choroba tak ich zniewoliła, że nie potrafili funkcjonować. Z powodu braku wydolności nie potrafili sami przejść do łazienki, żeby się załatwić – opowiada dr Irena Zięba-Małachowska, kierownik oddziału rehabilitacji pulmonologicznej SP ZOZ w Głuchołazach. – Ci ludzie przez kilka tygodni leżeli na oddziale intensywnej terapii. W tym czasie doszło do zaników mięśniowych, ogólnego wyczerpania organizmu, osłabienia. Przebyli zapalenie płuc, rozwinęła się u nich niewydolność oddechowa w wyniku wyłączenia część ich płuc z funkcjonowania. Przyjmowaliśmy pacjentów leżących, przywiezionych na noszach, z cewnikiem, pampersem, nie jedzących samodzielnie, wymagających karmienia. Trzeba było ich nauczyć siadania, chodzenia, a potem dopiero zaczynała się nauka poprawnego oddychania, ćwiczenia przeponą, inhalacje, oklepywanie oraz usprawnianie całego organizmu.

- Zmiany po Covid-19 są zaskakujące. Ktoś kto biegał, chodził po górach teraz ma problem, żeby się ubrać – mówi Wiktor Grubiak, kierownik oddziału rehabilitacji w SP ZOZ Głuchołazy. – Mam znajomych, którzy przechorowali Covid i mają problemy z powrotem do jazdy na rowerze, do chodzenia po górach. Sam jestem osobą aktywną fizycznie, nie chciałbym z niej zrezygnować, stracić szansy na sport czy nurkowanie. Ale skoro człowiek wybrał ten zawód, to nie może siedzieć w domu. Zdecydowałem się na pracę na oddziale covidowym, który powstał w głuchołaskim szpitalu i codziennie ubierałem się w kombinezon ochronny. Miałem szczęście, że się nie zakaziłem.

Rehabilitacja po koronawirusie. Pilotaż to za mało

Od marca 2020 roku w Polsce Covid-19 przeszło 1,6 miliona ludzi. 210 tysięcy nadal choruje. Za ozdrowieńców oficjalnie uznaje się prawie 1,4 miliona Polaków. Zmarło 2,5 procent chorujących – 41 tysięcy osób.

Przyjmuje się, że u ok. 5 procent choroba ma przebieg krytyczny, a u 14 procent – poważny. Szacując ostrożnie kilkadziesiąt tysięcy Polaków, którzy wyszli z Covid-19, wymaga lub wymagało specjalistycznej pomocy, rehabilitacji w powrocie do normalnego życia.

Co im oferuje system opieki zdrowotnej? Pilotaż trwający już pół roku.

- W Polsce rehabilitację dla pacjentów po przebytej chorobie Covid-19 realizuje wyłącznie Samodzielny Publiczny Szpital Specjalistyczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Głuchołazach w ramach programu pilotażowego – informuje Joanna Koc z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia. – Obecnie nie przewidujemy rozszerzenia pilotażu, a rozwinięcie ambulatoryjnej formy opieki. Szczegóły dotyczące rehabilitacji po Covid-19 zostaną wkrótce przedstawione.

Jeden szpital na 37 milionów Polaków. Pilotaż w głuchołaskim szpitalu MSWiA ruszył 1 września 2020. Resortowy szpital dostał na to zadanie specjalną pulę pieniędzy, 200 złotych za dzień pobytu każdego pacjenta. Rehabilituje, usprawnia, ale też sprawdza efektywność procedur medycznych i przygotowuje modele opieki dla innych. Obecnie na trzytygodniowym turnusie przebywa po 90 chorych.

Skierowanie może wypisać lekarz rodzinny, warunkiem jest przejście Covid-19. W tej chwili chętnym są przyznawane terminy za rok. Niedługo pewnie będą odsyłani, bo pilotaż kończy się we wrześniu 2022.

Jeszcze zanim powstał rządowy pilotaż, chorzy po Covid-19 prosto z OIOM-ów trafiali na szpitalne oddziały rehabilitacji pulmonologicznej, które dotychczas pomagały powracać do normalności osobom chorym na przewlekłą astmę czy POChP.

Teraz przyjmują głównie chorych po Covid-19. Albo prosto z oddziału intensywnej terapii, albo ze skierowaniem od specjalisty.

Na liczącej milion mieszkańców Opolszczyźnie takie oddziały są dwa, oba w Głuchołazach. Łącznie mają 43 łóżka. W szpitalu powiatowym 15. W sąsiednim szpitalu MSWiA 28. Kolejki do przyjęcia – kilka miesięcy.

- Był moment, gdy na 15 łóżek na oddziale mieliśmy po 25–26 pacjentów. Wykorzystywaliśmy wolne łóżka innego oddziału, bo wiemy, że dla takich chorych bardzo ważny jest czas rozpoczęcia rehabilitacji. Więcej nie byliśmy w stanie przyjąć – opowiada Irena Zięba – Małachowska, kierownik oddziału rehabilitacji pulmonologicznej SP ZOZ w Głuchołazach. - Rehabilitacja jest ważna zaraz po zakończeniu ostrej fazy choroby. Im dłużej trwa czekanie na przyjęcie, tym trudniej osiąga się poprawę radiologiczna i czynnościową płuc. Jest potrzeba istnienia takich oddziałów, głównie dla pacjentów którzy przebyli ciężkie zapalenia płuc i są niewydolni oddechowo. Tu powinni być przyjęci pacjenci, którzy sami sobie nie poradzą w domu. Pozostawienie bez rehabilitacji, skazuje Ich na inwalidztwo oddechowe Jeśli ich płuc nie doprowadzi się do optymalnego stanu, to zwłóknieją i nie będą dobrze pracowały. Ci ludzie zostaną skazani na stałą tlenoterapię w domu, z ograniczeniem poruszania się w obrębie własnego mieszkania, bez możliwości wyjścia choćby na spacer.

Zapotrzebowanie na różnego rodzaju zabiegi rehabilitacyjne w Polsce było ogromne jeszcze przed wybuchem pandemii. Specjaliści szacują, że na początku 2020 roku 2 miliony Polaków czekały w kolejce na takie świadczenia. Wiosenne zamknięcie poradni rehabilitacyjnych wydłużyło tę kolejkę, poza tym doszli nowi pacjenci po Covid-19. W sytuacji gdy możliwości leczenia w ramach ubezpieczenia NFZ są ograniczone, na rynku pojawia się oferta komercyjna.

Uzdrowisko Nałęczów proponuje 14-dniowe turnusy dla ozdrowieńców po Covid-19. Cena promocyjna – 3150 złotych dla osób po hospitalizacji, 2520 dla tych, którzy nie wymagali leczenia szpitalnego. Uzdrowisko Konstancin za dwutygodniowy pobyt liczy 3500 złotych dla leczonych wcześniej w szpitalu i 2800 złotych za nie hospitalizowanych.

Uzdrowiska Kłodzkie za sanatoryjny dwutygodniowy pobyt proponuje 2,8 tysiąca. Na komercyjny turnus można też przyjechać do Głuchołaz, pobyty rehabilitacyjne odpłatne oferuje ośrodek Skowronek. 7 dni z zabiegami kosztuje tu 850 złotych.

Rehabilitacja po Covid-19. Skleić swoje życie na nowo

Pan Grzegorz w lutym 2021 roku drugi raz trafił na rehabilitację w głuchołaskim szpitalu.

- Poszedłem do lekarza, bo nie mogłem sam sprawnie funkcjonować – opowiada 50-letni pacjent. - Płuca regenerują się u mnie nieźle, ale serce gorzej. Myślę, że jeszcze trochę minie, zanim wrócę do pracy. Tutaj mam do czynienia z profesjonalnymi badaniami, stały dostęp do pielęgniarki, lekarza, psychologa. To niezwykle atrakcyjne miejsce, bo całościowo przywraca po przejściach do funkcjonowania.

Pacjenci po ciężkim Covid-19 wymagają kompleksowej rehabilitacji. Pulmonolog musi zdecydować jakie dać mu leki, ile podać tlenu, rehabilitant dopasowuje ćwiczenia fizyczne. Czasem musi go skonsultować kardiolog czy psychiatra, wymaga spotkań z psychologiem. I przede wszystkim stałego wsparcia i motywacji ze strony personelu oddziałowego.

- Pacjenci są często w depresji, nie wierzą, że będzie lepiej. Jeśli jednak personel potrafi do nich dotrzeć, wytłumaczyć im, powiedzieć, że efekt rehabilitacji zależy przede wszystkim od nich, to większość osiąga bardzo dobre rezultaty – mówi dr Zięba-Małachowska.

- Generalnie procedury rehabilitacji są zbliżone do tego, co robimy w rehabilitacji pulmonologicznej. Dużo wysiłku fizycznego, ale kontrolowanego i odpowiednio dozowanego – mówi Wiktor Grubiak, szef działu rehabilitacji w SP ZOZ Głuchołazy. - Codziennie po 2 spacery, krótki i dłuższy, dużo ćwiczeń oddechowych, wysiłkowych, bo powodują, że płuca i cały organizm zaczyna inaczej pracować. Mamy dobry sprzęt, możemy mierzyć tętno pacjenta, kontrolować na monitorze pracę ich serca w czasie ćwiczeń. Kiedy na koniec pobytu robimy im test kontrolny, widzę znaczącą poprawę wydolności organizmu.
- Większość chorych ma problemy psychiczne – dodaje dr Irena Zięba – Małachowska. - Zdarzali się nam pacjenci po Covid 19, którzy mieli myśli samobójcze. Bardzo dużo osób ma problemy ze spaniem, niektórzy wybudzają się z lękami. Kiedy już mogą wyjść z rehabilitantem na krótkie spacery, to boją się, że się przeziębią i choroba wróci.

- Czuję się młodym, chciałbym jeszcze w życiu coś zrobić – mówi o sobie 50-letni pacjent, pan Grzegorz. – Wiem, że jeśli nie podejmę rehabilitacji stanę się wrakiem, rencistą. Na początku miałem wrażenie, że już nigdy nie wrócę do dawnego życia, ale teraz widzę światło w tunelu.

- Mieliśmy pacjenta przywiezionego na noszach, który po trzech tygodniach wyszedł na własnych nogach – mówi dr Irena Zięba – Małachowska. - Ja czuję sukces, gdy pacjent sam wychodzi ze szpital, a jego rodzina jest zaskoczona widząc, jak samodzielnie chodzi.

Lekarze – pulmonolodzy z Głuchołaz spotykają dalej swoich szpitalnych pacjentów w poradni specjalistycznej. Dalej namawiają ich do ćwiczeń, dozowanego wysiłku fizycznego, domowej rehabilitacji. Ilu z nich w swoich mieszkaniach, czasem w samotności, potrafi się do tego zmobilizować?

Życie po Covid-19. Przed nami - niewiadoma

Lekarzom i naukowcom pozostaje jeszcze odpowiedź na kolejne ważne pytanie – co będzie dalej z ludźmi po Covid-19?

- Trudno nam coś zawyrokować, bo możemy się odwołać tylko do doświadczeń związanych z innymi chorobami wirusowymi. Covid-19 tak naprawdę cały czas poznajemy – mówi dr Irena Zięba- Małachowska. - Są osoby, u których zmiany się wycofują, wszystkie parametry wracają do normy, ale nie wiemy, jak ta choroba będzie się zachowywać u osób, u których nie ma całkowitej remisji zmian. Mieliśmy przypadki osób, u których doszło do włóknienia płuc. Ich układ ruchu się usprawnił, lepiej chodzili, uspokoili się psychicznie, ale w płucach pozostały zmiany radiologiczne, a saturacja nie powróciła do normy. Kwalifikujemy takie osoby do stałej terapii tlenem, muszą mieć w domu koncentrator tlenu i pod stałym nadzorem pulmonologa. W zasadzie wszyscy wychodzący z oddziału rehabilitacji pozostają pod dalszą opieką poradni pulmonologicznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska