Rekordowe straty opolskich szpitali z powodu pandemii. Bez pomocy rządu grozi im likwidacja

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Dyrektorzy opolskich szpitali zgodnie podkreślają, że jedyną branżą, która nie otrzymała bezzwrotnej pomocy rządowej w formie tarczy antykryzysowej jest ochrona zdrowia.
Dyrektorzy opolskich szpitali zgodnie podkreślają, że jedyną branżą, która nie otrzymała bezzwrotnej pomocy rządowej w formie tarczy antykryzysowej jest ochrona zdrowia. Mateusz Majnusz
Z powodu pandemii koronawirusa i obostrzeń z nią związanych opolskie szpitale znalazły się w fatalnej sytuacji finansowej. Podczas sesji sejmiku radni zaapelowali do Ministerstwa Zdrowia o jak najszybsze wdrożenie tarczy antykryzysowej dla systemu ochrony zdrowia. Bez rządowej pomocy szpitalom będzie groziła upadłość.

Stan zagrożenia epidemiologicznego spowodował konieczność wprowadzenia szeregu ograniczeń w funkcjonowaniu placówek ochrony zdrowia.

Decyzje i rekomendacje władz rządowych – wojewody, NFZ i Głównego Inspektora Sanitarnego, wynikające z ochrony mieszkańców przed koronawirusem oraz zabezpieczenia miejsc dla pacjentów covidowych skutkowały m.in. czasowym ograniczeniem możliwości udzielania świadczeń zdrowotnych przez szpitale.

Drugą bolączka była także czasowa zmiana zakresu ich działalności. w tym w szczególności przekształcenie w ośrodki kwarantanny zbiorowej oraz izolatoria.

- To spowodowało, że często niemożliwe było realizowanie zakontraktowanej w NFZ działalności przy jednoczesnej konieczności ponoszenia kosztów osobowych i utrzymania infrastruktury, które stanowią około 70-80 proc. wszystkich kosztów funkcjonowania placówek – mówi wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura.

Jednocześnie podkreśla, że pandemia spowodowała powstanie szeregu dodatkowych kosztów, wynikających zarówno z potrzeby dostosowania infrastruktury do utrudnionych warunków udzielania świadczeń, jak również związanych z koniecznością ochrony personelu oraz pacjentów przed zakażeniem.

Szpitale apelują o bezzwrotną pomoc rządową

Prezes Opolskiego Centrum Rehabilitacji w Korfantowie tłumaczy, że decyzje podjęte w związku z pandemią spowodowały, że sytuacja w placówce robi się coraz bardziej poważna.

- Mieliśmy zakaz wykonywania świadczeń rehabilitacji oraz musieliśmy wstrzymać zabiegi ortopedyczne. To poskutkowało tym, że za rok 2020 musimy zwrócić do NFZ-u kwotę ponad 3 mln zł – wyjaśnia Wojciech Machelski.

W podobnej sytuacji jest także Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. św. Jadwigi w Opolu i szpital w Branicach, które do zwrotu mają blisko 4,3 mln zł.

- Nasze placówki zawiesiły działalność oddziałów dziennych oraz poradni ambulatoryjnych, a z powodu strachu przed możliwością zarażenia koronawirusem zmniejszone było zapotrzebowanie na świadczenia oddziałów psychiatrii dziecięcej i rehabilitacji – tłumaczy dyrektor Krzysztof Nazimek.

Marek Drobik, prezes Stabrowskiego Centrum Medyczne z siedzibą w Kup i Centrum Terapii Nerwic w Mosznej wyjaśnia, że centrum przez pół roku było pozbawione możliwości wykonywania swoich usług ze względu na przekształcenie w ośrodek kwarantanny instytucjonalnej, a końcówka roku zakończyła się dwumiesięcznym okresem funkcjonowania jako izolatorium.

- Do zwrotu mamy 4 mln zł, co w obecnej sytuacji jest po prostu niemożliwe – ocenia prezes Drobik.

Ochrona zdrowia jedyną branżą bez tarczy

Dyrektorzy opolskich szpitali zgodnie podkreślają, że jedyną branżą, która nie otrzymała bezzwrotnej pomocy rządowej w formie tarczy antykryzysowej jest ochrona zdrowia.

- Myśmy byli tym szpitalem, który nie mógł się zamknąć w czasie pandemii i bez przerwy świadczyliśmy pomoc dla pacjentów onkologicznych. Jednak z powodu strachu przed wirusem pacjenci zaniedbali profilaktykę, dlatego w 2020 roku nasze przychody z tytułu działalności spadły o ponad 3,5 mln zł, co spowodowało wygenerowanie straty już za tamten rok w wysokości miliona złotych – mówi Marek Staszewski, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii.

Ziściły się również słowa lekarzy, którzy przestrzegali, że z powodu nieleczonych nowotworów pacjentów onkologicznych będzie jednak przybywało. - Już teraz z tytułu nadwykonań usług NFZ jest nam winien ok. 7,5 mln zł – dodaje Staszewski.

Z kolei Ośrodek Leczenia Odwykowego w Woskowicach Małych musi oddać funduszowi ok. 400 tys. zł.

- W chwili obecnej tej należności nie jesteśmy w stanie odrobić. A sytuację pogarszają rosnące koszty bieżące, wzrastają wynagrodzenia oraz ceny materiałów i leków – podkreśla dyrektor Bartłomiej Orpel.

Z tego powodu radni zaapelowali do Ministerstwa Zdrowia o wsparcie w formie bezzwrotnej dotacji – zarówno w formie świadczeń postojowych, dopłat do kosztów stałych oraz dofinansowania do kosztów utrzymania miejsc pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska