Rektor PO: Nikogo nie oszukujemy

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Tak zwane kierunki zamawiane mają mały wpływ na rekrutację - mówi prof. Jerzy Skubis, rektor Politechniki Opolskiej.

- Dlaczego oszukujecie kandydatów na studia, mamicie ich obietnicą wysokich stypendiów, jeśli zdecydują się studiować na dotowanych przez ministerstwo kierunkach? Przecież tych pieniędzy nie dostaliście.
- Po pierwsze nikogo nie oszukujemy, bo o tym, że nie przyznano nam pieniędzy, oficjalnie dowiedzieliśmy się dopiero wczoraj. Dwa tygodnie temu pojawiła się, co prawda, informacja w internecie, na stronie ministerstwa nauki, ale według niej dotacje na tzw. kierunki zamawiane spłynęły do nikomu nieznanych uczelni niepublicznych z Pułtuska czy Dąbrowy Górniczej. Pominięto większość politechnik, w tym naszą. Byliśmy zdumieni, nie dowierzaliśmy i dlatego woleliśmy poczekać na oficjalne pismo. Niestety, złe wiadomości się potwierdziły. Piszemy odwołanie.

- W ubiegłym roku dofinansowano sześć kierunków na PO.
- Tak, budownictwo, automatykę i robotykę, informatykę, mechanikę i budowę maszyn, mechatronikę oraz inżynierię środowiska. Wierzymy, że w tym roku też będą pieniądze dla wszystkich. Nasze projekty są bardzo dobrze przygotowane.

- A jeśli odwołanie zostanie odrzucone, co powiecie studentom, którzy podejmą studia na opolskiej politechnice, licząc na stypendium? Macie dla nich jakąś propozycję?
- Pozostają zwykłe stypendia naukowe i stypendia marszałka. Trzeba jednak coś wyjaśnić: studenci, którzy mogliby liczyć na pieniądze z ministerstwa, to garstka. Na 3,5 tysiąca studiujących na tych sześciu zamawianych kierunkach, 1000 złotych miesięcznie mogłoby otrzymywać zaledwie trzydzieści osób. Nie ma co przeceniać wpływu tego faktu na rekrutację.
- Jeśli jednak pracownik PO z punktu rekrutacyjnego mówi kandydatowi na studia, który legitymuje się dobrymi wynikami z matury, że ma szansę na te 1000 złotych, to nadużycie. Nie byłoby uczciwiej mówić prawdę?
- Ale to jest prawda. Maturzysta ma szansę na takie stypendium, jeśli dostaniemy dofinansowanie z ministerstwa. To nie wina politechniki, że ogłoszenie wyników ministerialnego konkursu zbiega się w czasie z rekrutacją na uczelnie. Teraz to nas stawia się pod pręgierzem, tymczasem pretensje powinno się kierować do Warszawy.

- Ale to wy reklamujecie się jako uczelnia, która realizuje projekt pod hasłem kierunki zamawiane, czyli takie, których absolwenci są poszukiwani na rynku pracy.
- Musimy promować trzyletni projekt "kierunki zamawiane", na który pieniądze otrzymaliśmy w ubiegłym roku akademickim. Taki jest zapis w regulaminie konkursu i my nie możemy łamać prawa. To, czy ministerstwo przyzna nam dotację na kolejne trzy lata, okaże się po rozpatrzeniu naszego protestu. I na pewno poinformujemy o tym kandydatów na studia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska