Rektor PWSZ: Rewolucji nie potrzebujemy

Klaudia Bochenek
- Zamiast zabiegać o tworzenie nowych kierunków, chciałabym postawić na nową jakość - nowe specjalności - mówi rektor Wilimowska.
- Zamiast zabiegać o tworzenie nowych kierunków, chciałabym postawić na nową jakość - nowe specjalności - mówi rektor Wilimowska. Klaudia Bochenek
Rozmowa z profesor Zofią Wilimowską, rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie, która będzie kierować uczelnią przez kolejne cztery lata.

- Kiedy po raz pierwszy kandydowała pani na stanowisko rektora nyskiej uczelni, ustępujący rektor Ryszard Knosala długo musiał panią namawiać. Co się zatem stało, że wystartowała pani po raz drugi?

- Chyba mi się spodobało! Chociaż w życiu nie pomyślałabym, że to tak wciąga. Ale to może dlatego, że z wykształcenia jestem inżynierem, a inżynier nade wszystko lubi oglądać efekty swojej pracy. Najlepiej, rzecz jasna, z pozycji aktywnego uczestnika. Ja tak mam. Śmiać mi się chce czasem, bo dla przykładu regularnie co dwa tygodnie jeżdżę na budowę, gdzie powstaje nasze Regionalne Centrum Transferu Wiedzy i Technologii Innowacyjnych prazy PWSZ w Nysie i napawam się faktem, że roboty postępują. Była dziura, później ją zasypali, teraz jakieś zbrojenia - doczekać się nie mogę finału. Mówią, że pańskie oko konia tuczy i chyba coś w tym jest.

- Praca czysto dydaktyczna nie daje takiej satysfakcji?

- Daje, ale to jest coś zupełnie innego. Jak przepuszczam studentów na egzaminach, to przecież nie potrafię im zajrzeć do głowy i stwierdzić, ile w niej z tych moich nauk tak naprawdę zostało. Z pracą badawczą jest podobnie - efekty są, ale tylko w postaci wyliczeń, wzorów, teorii, gotowych publikacji. Zresztą co tu dużo mówić - polubiłam tę szkołę i tyle. Kiedyś jak mówiłam "moja uczelnia" - miałam na myśli Politechnikę Wrocławską, dzisiaj myślę w ten sposób tylko o PWSZ w Nysie!

- Skoro Nysa tak bliska sercu, to pewnie i plany na najbliższe cztery lata szerokie…

- Trochę tych celów sobie postawiłam, ale rewolucji żadnej nie przewiduję. Uważam, że skoro szkoła całkiem nieźle sobie radzi, to lepiej utrzymać constans, spokojnie skupić się na tym, co wychodzi nam dobrze, ulepszać, dopracowywać, a nie zmieniać. Na kilka spraw jednak chciałabym zwrócić uwagę.

- A mianowicie?

- Przede wszystkim lepiej wykorzystać potencjał uczelni. Mamy przecież kilkanaście mocno zróżnicowanych i ciekawych kierunków oraz świetną kadrę naukowo-dydaktyczną. Zatem zamiast zabiegać o tworzenie nowych kierunków, co wymaga dużej pracy, a droga ku temu jest daleka, chciałabym postawić na nową jakość - nowe specjalności.

- Na przykład jakie?

- Choćby aktywność osób starszych, którą od nowego roku akademickiego właśnie oferujemy na kierunku zdrowie publiczne. Ta specjalność będzie przygotowywać do zarządzania czasem ludzi w wieku emerytalnym. Przecież seniorzy potrzebują nie tylko lekarstw, pomocy medycznej i opieki, ale czasem trzeba pomóc im zorganizować czas, podpowiedzieć po jaką lekturę sięgnąć, na jaki spektakl wybrać się do teatru. Słowem - zaktywizować ich.

- A nowe kierunki?
- Na razie przystopujemy. Za dużo mieć nie można, bo przecież każdy kierunek wymaga nowej kadry, dodatkowych pieniędzy. Zresztą na brak zainteresowania uczelnią i na słaby nabór nie narzekamy, zatem póki co wstrzymamy się ze zmianami.

- Z dziennikarstwem i rolnictwem nie wyszło mimo że akredytacja już była…

- Faktycznie nie było naboru. Może po prostu trzeba odczekać i za jakiś czas spróbować jeszcze raz.

- Czego jeszcze nie udało się zrealizować w ciągu tych minionych czterech lat?

- W zasadzie większość celów, jakie sobie postawiłam, zrealizowałam. Kilka spraw jednak spędza mi sen z powiek. Na przykład rozwój kadry. Marzę o tym, by więcej pracowników naukowych mogło podnosić swoje kwalifikacje. Jednak badania kosztują, a pieniędzy uczelnia przecież nie ma nic ponadto, co dostanie z ministerstwa. Doktor myśli o habilitacji, a ja zastanawiam się skąd na to wziąć - może ze stypendiów, może zmniejszając liczbę godzin dydaktycznych, bo przecież nie wyczaruję. Zatem w najbliższej kadencji chciałabym ten rozwój kadry przyspieszyć. No i jeszcze może podciągnąć się w sporcie, bo chciałam by w wynikach sportowych uczelnia była na pierwszym miejscu w Polsce, a jest na… drugim.

- Za to pod względem współpracy zagranicznej jesteście prymusami! A współpraca z regionem i przedsiębiorcami chyba też zmierza w dobrym kierunku?

- Na tym polu jest jeszcze sporo do zrobienia, chociaż efekty i tak już są widoczne. Mamy szereg umów, ale będziemy zabiegać o kolejne. Jednym z pomysłów jest szersza współpraca naszej kadry z biznesem i samorządowcami, organizacja pracy tak, by w oparciu o swą infrastrukturę i kadrę uczelnia mogła wykonywać dodatkowo jakieś zlecenia, a tym samym podnosiłaby zarobki dla pracowników. Takie praktyki ma już nasze Biuro Projektów, które w ostatnim czasie naprawdę przyniosło sporo dochodu. Nie wykluczone, że w oparciu o współpracę z regionem stworzymy Centrum Edukacyjno-Badawcze.

- Ma pani w planie jeszcze jakieś inwestycje?

- Teraz skupiamy się na wspomnianym już Centrum Transferu Wiedzy, a jeśli starczy pieniędzy i siły, to wypadałoby jeszcze wyremontować obiekty sportowe przy ul. Otmuchowskiej.

- A studia magisterskie?

- Kiedyś chodziło mi po głowie otworzenie studiów magisterskich na przynajmniej dwóch kierunkach, ale zostałam brutalnie sprowadzona na ziemię. Do tego trzeba nowej kadry i publikacji afiliowanych przy PWSZ w Nysie. To nie takie proste. Co nie znaczy, że nie wrócimy do tej koncepcji. W końcu uczelnia ma już jedenaście lat i może czas pomyśleć o tej magisterce…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska