Gospodarze będący jednym z faworytów rozgrywek 1 ligi po słabym starcie sezonu, do gry z naszą ekipą przystąpili podbudowani dwoma zwycięstwami z rzędu. Od początku osiągnęli przewagę, ale kompletnie nic z niej nie wynikało. Zawodnicy Odry znakomicie spisywali się bowiem w defensywie. Na odnotowanie ze strony „GieKSy” w pierwszej połowie zasłużył tylko strzał Łukasza Zejdlera w 28. min, ale piłka leciała w środek bramki i nie mogła zaskoczyć Tobiasza Weinzettela.
Goście, choć grali cofnięci, to byli groźniejsi. W 21. min Marcin Wodecki źle trafił w piłkę, a w 25. min został uprzedzony przez Zejdlera, w 29. min nad poprzeczką uderzał Filip Żagiel, a w 38. min niebiesko-czerwoni mieli najlepszą okazję przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Mateusz Bodzioch, ale nad poprzeczką.
W drugiej odsłonie nadal Odra była groźniejsza. W 52. min Wodecki naciskany przez Zejdlera spudłował, a wręcz wymarzoną okazję miał w 57. min Marek Gancarczyk. Piłka po nieudanym strzale Łukasza Winiarczyka trafiła do niego, ale będąc 10 metrów od bramki nie trafił w nią. Jeszcze w 60. min Gancarczyk znalazł się w dobrej sytuacji, ale powstrzymał go bramkarz GKS-u Mateusz Abramowicz i szansa przepadła, choć być może udałoby się tę akcję rozwiązać lepiej, gdyby Gancarczyk podał do Żagla. Na przedpolu świetnie grającej w defensywie Odry goręcej zrobiło się w 70. min, ale Dawid Plizga został zablokowany.
W 81. min Wodecki wykorzystał błędy: stopera katowiczan Tomasza Midzierskiego i Abramowicza i z 20 metrów skierował piłkę do pustej bramki. Gospodarze wydawali się być na łopatkach, a ich ataki były chaotyczne, choć w 88. min dobrą okazję miał Wojciech Kędziora. Główkował jednak niecelnie.
Kiedy już była pierwsza minuta doliczonego czasu gry (sędzia doliczył trzy) miejscowi mieli rzut rożny. Na polu karnym powstało olbrzymie zamieszanie, z którego skorzystał Midzierski z bliska kierując piłkę do siatki. Ułamki sekund wcześniej pomógł sobie przyjmując piłkę ręką, być może był nawet faul innego z graczy GKS-u. Gol jednak został uznany. Jeszcze z pretensjami do arbitra ruszył Weinzettel, ale jak wiadomo nie mógł nic wskórać i „zarobił” tylko żółtą kartkę.
Odra zdobyła więc punkt na trudnym terenie, choć było blisko trzech. Szkoda, ale naszą drużynę należy pochwalić za bardzo dobrą grę w obronie. W ofensywie jest jeszcze natomiast nad czym pracować.
Wśród opolskich zawodników była po meczu wielka sportowa złość, a i grupa ponad 300 sympatyków Odry nie mogła być w pełni zadowolona, choć przed meczem pewnie punkt przyjęliby z zadowoleniem.
GKS Katowice - Odra Opole 1-1 (0-0)
0-1 Wodecki - 81., 1-1 Midzierski - 90.
GKS: Abramowicz - Frańczak, Klemenz, Midzierski, Mączyński - Paweł Mandrysz (61. Skrzecz), Kalinkowski, Zejdler (80. Sulek), Goncerz (56. Plizga), Prokic - Kędziora. Trener Piotr Mandrysz.
Odra: Weinzettel - Brusiło, Baran, Bodzioch, Winiarczyk - Żagiel (76. Marzec), Habusta, Wepa (86. Nowak), Niziołek, Wodecki - Gancarczyk (74. Maćczak). Trener Mirosław Smyła.
Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa). Żółte kartki: Weinzettel, Habusta. Widzów 3000.
TopSportowy24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?