Remis Toru Dobrzeń Wielki

Redakcja
Damian Kot (z prawej) zdobył wyrównującą bramkę dla zespołu z Dobrzenia Wielkiego.
Damian Kot (z prawej) zdobył wyrównującą bramkę dla zespołu z Dobrzenia Wielkiego.
Faworyt z Katowic powinien być zadowolony z remisu, bo gospodarze mieli więcej okazji bramkowych.

Przed meczem, a zwłaszcza po pierwszej połowie remis brałbym "w ciemno“ - mówił trener TOR-u Janusz Wygaś. - Po zakończeniu jest jednak niedosyt, bo w drugiej połowie mój zespół zagrał bardzo dobrze i zwycięstwo było blisko. Jestem jednak zadowolony z gry zaprezentowanej przez chłopaków. Chciałbym ich zawsze widzieć tak grających jak z Rozwojem po przerwie.

Zaczęło się źle dla gospodarzy. W 6. min na strzał z linii pola karnego zdecydował się Michał Jędrowski i bramkarz TOR-u Rafał Balsewicz musiał wyciągać piłkę z siatki. W pierwszej połowie goście mieli jeszcze kilka dobrych okazji na podwyższenie wyniku. Groźnie znów strzelał Jędrowski, a w 43. min sytuacji sam na sam z Balsewiczem nie wykorzystał Michał Smarzyński. Nasz bramkarz był lepszy w tym pojedynku.

Najbliżej doprowadzenia do remisu był Dariusz Ciach. Defensor TOR-u mocno uderzył z rzutu wolnego, ale doświadczony golkiper gości Marek Kolonko stanął na wysokości zadania i obronił ten strzał.

W drugiej połowie na boisku dominowali już gospodarze. Wiele ożywienia wniósł wprowadzony do gry Piotr Popiołek. Dwa razy miał on okazję do tego, by wpisać się na listę strzelców. Raz ubiegli go jednak obrońcy gości, a w drugiej sytuacji dobrze spisał się Kolonko.
Popiołkowi nie udało się strzelić gola, ale zaliczył asystę. W 77. min podawał on bowiem do Damiana Kota. Dużo większa zasługa przy tej bramce była jednak ze strony samego Kota. Obrońca TOR-u włączył się do akcji ofensywnej i znalazł się sam na sam z Kolonką. W tej sytuacji nie dał szans bramkarzowi Rozwoju na skuteczną interwencję. Kot mógł jeszcze raz mieć powody do radości. Nieczysto jednak uderzył piłkę głową.

Kontrowersje wzbudziła decyzja sędziego Piotra Szczerby z Sosnowca. W doliczonym czasie gry w polu karnym po starciu z jednym z rywali upadł Jakub Reil. Zawodnicy TOR-u domagali się jedenastki, ale arbiter uznał że faulu nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska