Remont drogi między Kępą a Biadaczem przedłuża się. Asfalt jest w opłakanym stanie. Gmina ogłosiła nowy przetarg

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Droga w Biadaczu wymaga sporej inwestycji. Starostwo zabezpieczyło na ten cel 700 tys. zł. Do ogłoszonego przez gminę przetargu stanęły 3 firmy, jednak najniższa oferta to ponad 1,2 mln złotych. Jak tłumaczy Mariusz Piestrak, jest to kwota o prawie pół miliona większa od tej, jaką planowali wydać wspólnie ze starostwem.
Droga w Biadaczu wymaga sporej inwestycji. Starostwo zabezpieczyło na ten cel 700 tys. zł. Do ogłoszonego przez gminę przetargu stanęły 3 firmy, jednak najniższa oferta to ponad 1,2 mln złotych. Jak tłumaczy Mariusz Piestrak, jest to kwota o prawie pół miliona większa od tej, jaką planowali wydać wspólnie ze starostwem. Krzysztof Marcinkiewicz
Kiedy zakończy się przeciągający remont drogi między Kępą a Biadaczem? Gmina Łubniany uspokaja i prosi o cierpliwość. Po rozkopaniu drogi w Biadaczu okazało się, że jest ona w opłakanym stanie.

Do portalu nto.pl z prośbą o interwencję zwrócili się mieszkańcy regionu, jeżdżący przez Biadacz, Luboszyce i Kępę do pracy w Opolu. Jak zaznaczają, roboty drogowe w tych miejscowościach trwają do września ubiegłego roku, a ich końca nie widać.

- Na ten moment nie zakończono prac w Biadaczu, a już są rozkopane Luboszyce i Kępa, co jest olbrzymim utrudnieniem dla kierowców. Może lepiej było najpierw ukończyć jedną wioskę, zamiast rozkopać drogę na długości ponad 5 km? Jak długo będziemy się jeszcze zmagać z takimi trudnościami? – pyta czytelniczka prosząca o zachowanie anonimowości.

Remont drogi w Biadaczu

Wybraliśmy się na miejsce prowadzonych prac. Rzeczywiście, chociaż prace w Kępie i Luboszycach posuwają się one do przodu, to w Biadaczu można mieć wrażenie, że drogowcy zapomnieli o remoncie.

Jak tłumaczy Mariusz Piestrak, zastępca wójta Łubnian, gmina rozpoczęła prace w Biadaczu jesienią ubiegłego roku. Teren jest bardzo płaski, dlatego pojawia się problem ze skutecznym odwodnieniem drogi i ścieżki.

- Chcemy rozwiązać ten problem. Planujemy tam kompleksowy remont drogi wraz z systemem kanalizacji deszczowej, a nie tylko ścieżkę rowerową – zapewnia.

Powstanie m.in. przepompownia, która ma wyprowadzać gromadzącą się wodę do rowów w polach po drugiej stronie miejscowości i dalej w kierunku rzeki.

Po rozkopaniu drogi w Biadaczu okazało się, że jest ona w opłakanym stanie. Gdzieniegdzie asfalt był bardzo cienki i mierzył zaledwie 2 cm.

- Rozpoczęliśmy rozmowy ze starostwem opolskim argumentując, że nie da się zrobić w Biadaczu samej ścieżki rowerowej i fragmentu asfaltu. Potrzebna jest kompleksowa przebudowa całej drogi – tłumaczy Mariusz Piestrak.

Jak dodaje, starostwo zabezpieczyło na ten cel 700 tys. zł. Do ogłoszonego przez gminę przetargu stanęły 3 firmy, jednak najniższa oferta to ponad 1,2 mln złotych. Jak tłumaczy Mariusz Piestrak, jest to kwota o prawie pół miliona większa od tej, jaką planowali wydać wspólnie ze starostwem.

- Obecne wstrzymanie prac w Biadaczu jest naszą „winą”, a nie wykonawcy. W związku z zaistniałą sytuacją prosimy mieszkańców o cierpliwość. To dla nich jest robiony ten remont. To inwestycja na lata! Liczę, że sprawę drogi w Biadaczu rozwiążemy do końca czerwca – zapewnia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska