Prace przy murach rozpoczęły się w maju i już wówczas pojawiły się pierwsze problemy. Okazało się bowiem, że pale, które mają zapewnić zabytkowi stabilność, powinny być dłuższe nawet o 2,5 metra, niż do tej pory sądzono.
W sumie musiały mieć od 5 do 7 metrów. To konieczne, bo dopiero na takiej głębokości pojawiła się skała wapienna, na której można było je oprzeć.
- Wykazały to badania, których nigdy wcześniej nie wykonywano - przyznaje inżynier Dariusz Bajno, autor projektu wzmocnienia fortyfikacji.
Na wydłużeniu pali się nie skończyło. Wprowadzono dodatkowe wzmocnienie przy fundamentów oraz palowanie pod nowo budowaną przyporę od strony Odry..
Początkowo wydawało się, że te prace nie będą kosztować więcej. Tymczasem teraz okazuje się, że miasto musi dopłacić 72 tysiące złotych, a w sumie remont oraz wzmocnienie pozostałości średniowiecznych fortyfikacji Opola będzie nas kosztować 832 tysiące złotych.
Taki wydatek - zdaniem inżyniera Dariusza Bajno - jest jednak konieczny.
- Mury są w kiepskim stanie technicznym. Bez tych prac nie byłoby możliwości, aby znów można było na nie wchodzić - przypomina Bajno.
Prace mają się zakończyć we wrześniu. Niestety nie da się wykluczyć kolejnych niespodzianek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
