O ile kafelki staraliśmy się zrobić tańszym kosztem, to na armaturze już nie oszczędzaliśmy - zdradza 27-letni mieszkaniec Nysy, Michał, który remont w swojej łazience robił niecały rok temu.
Miał spore pole do popisu, bo łazienka w domku jednorodzinnym (około 6 metrów kwadratowych), to zupełnie coś innego niż 2-3 metrowa klitka gdzieś w wieżowcu.
Nie było problemu, gdzie ustawić pralkę, jaka wannę wybrać i czy zmieści się jeszcze kosz na pranie. - Jedynym problemem był wzór i kolor kafli. Faktycznie, w sklepach jest tak duży wybór, że ciężko było się zdecydować - uśmiecha się Michał.
Ostatecznie jednak nysanin wyboru dokonał, a przy całej reszcie zdał się na fachowców. - Doradzono mi narożną wannę, a nie zwykłą, z czego zresztą dzisiaj bardzo jestem zadowolony - mówi.
- Poza tym ustawienie umywalki, ubikacji, no i wybór całej armatury. Chciałem mieć pewność, że kupię coś, co posłuży mi na lata. Stąd też wszelką chińszczyznę Michał omijał szerokim łukiem, a wybrał porządną armaturę rodzimego producenta.
- Z robocizną poszło jak z płatka, bo miałem do pomocy znajomych fachowców, którzy wyremontowali mi cała łazienkę za pół darmo - uśmiecha się. - Za wszystko zapłaciłem około 7 tys. zł, ale dobrze wiem, że gdybym wynajmował specjalistyczną firmę mógłbym nie zmieścić się nawet w 10 tys. zł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?