Remont? Tak, ale nie kosztem środowiska!

Redakcja
Wywieziono w sumie kilkadziesiąt wywrotek odpadów po remoncie torowiska w Tarnowie Opolskim, mimo że właściciel żwirowni nie miał zezwolenia na ich odbiór i zagospodarowanie.
Wywieziono w sumie kilkadziesiąt wywrotek odpadów po remoncie torowiska w Tarnowie Opolskim, mimo że właściciel żwirowni nie miał zezwolenia na ich odbiór i zagospodarowanie. Krzysztof Świderski
Do byłej żwirowni w Kosorowicach trafiły odpady po naprawie torowiska. Wójt gminy Tarnów Opolski się boi, że skażą one wody gruntowe.

- W minionym tygodniu nagle zmalała hałda pozostałości po czyszczeniu tłucznia spod torów - mówi Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego. - Zaniepokojeni, jeżdżąc śladami ciężarówek, ustaliliśmy, że odpady wywieziono do dawnej żwirowni w Kosorowicach.

Wójt się boi, że odpady są niebezpieczne dla środowiska. - Przez wiele lat nagromadziły się tam chemikalia do konserwowania podkładów, smary, oleje czy choćby to, co lądowało na torach z toalet w wagonach. To wszystko powinno trafić na specjalne wysypisko, a nie do wyrobiska o dużej przesiąkalności, bo zanieczyszczą wody gruntowe - mówi oburzony Krzystof Mutz.

Urząd gminy zawiadomił o sytuacji Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu. Jego szef Krzysztof Gaworski twierdzi, że sprawę wyjaśnią inspektorzy. Zwraca też uwagę, że prowadząca remont firma musi mieć zezwolenie na wytwarzanie i zagospodarowanie odpadów. Zgodę na ich przyjęcie i zagospodarowanie ma mieć też odbiorca, a wszystko trzeba udokumentować kartami przekazania odpadów.

Wykonawcą remontu prowadzącej przez Tarnów Op. linii Opole Groszowice - Błotnica Strzelecka jest polski oddział austriackiej firmy PORR. Jan Chmiel, koordynator prac, powiedział nam, że jego firma ma zezwolenie, wystawione przez marszałka województwa mazowieckiego i ważne na terenie całej Polski. Zapewnia też, że zgodnie z badaniami odpady nie są niebezpieczne. Jak się jednak okazuje, zezwolenia na ich przyjęcie i użycie do zasypania wyrobiska nie miał właściciel żwirowni.

- Skoro tak, to mamy do czynienia z nielegalną rekultywacją terenu - mówi Krzysztof Gaworski. - Jeśli potwierdzą to nasi inspektorzy, wójt gminy będzie musiał nakazać usunięcie odpadów ze żwirowni.

Wiosną tego roku odpady pochodzące z remontu linii kolejowej Opole - Częstochowa trafiły nielegalnie na prywatny teren rolniczy w gminie Chrząstowice.

- Nakazaliśmy właścicielowi ich usunięcie - mówi Florian Ciecior, zastępca wójta Chrząstowic. - Teraz ma kłopot, ale prawo musi być przestrzegane i jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska