Retoryka wiecowa - komentarz Tomasza Kapicy redaktora naczelnego nto

Tomasz Kapica
Podczas manifestacji w Poznaniu Donald Tusk podgrzewał polityczną atmosferę i nie wahał się używać do tego mowy nienawiści. Tej mowy, której formalnie tzw. obóz demokratyczny się brzydzi i którą piętnuje, ale z jakiegoś niezrozumiałego powodu zauważa ją wśród polityków obozu rządzącego.

Szef opozycji w stolicy Wielkopolski mówił do zgromadzonych, że „ta władza to są seryjni zabójcy kobiet”, a prezes Kaczyński - według Tuska - ma „pełne gacie”. Przekaz wzmacniały transparenty, między innymi ten o Tedzie Kaczyńskim, terroryście z USA, który niedawno umarł w więzieniu, odsiadując wyrok za zabicie trzech osób i ranienie dwudziestu innych.

Na planszy, która pojawiała się za plecami Tuska, widniał skandaliczny napis o treści: „Boże, zabrałeś nie tego Kaczyńskiego”. Czego nie da się interpretować inaczej niż jak życzenie śmierci prezesowi PiS. Internauci wytknęli nawet pewne sekwencje wydarzeń, w których transparent pojawiał się i znikał jakby na sygnał, aby wzmacniać zaostrzający się przekaz lidera Platformy Obywatelskiej.

Wydawałoby się, że kiedy wiecowy kurz opadnie, dla głównej partii opozycyjnej i kibicujących jej tzw. wolnych mediów te skandaliczne słowa będą przyczynkiem do jakiejś refleksji. Stanięcia w prawdzie, że przekraczane są nieprzekraczalne wcześniej granice i że te nadmierne emocje oraz mniej lub bardziej sugestywne podpowiedzi, kim są polityczni przeciwnicy, doprowadzą zaraz do kolejne tragedii. Bo przecież historia przypomina nam, jakie mogą być tego konsekwencje.

Ale nic z tego. Sygnał, że wszystko jest w porządku, a nawet można dorzucać węgla do tego pieca nienawiści, dała TVN24. Stacja, która dwoi się i troi, żeby ułatwić w Polsce zmianę rządu, ustami swojego czołowego publicysty i kilku innych rozgrzeszyła to, co wydarzyło się na wiecu. Redaktor Morozowski użył stwierdzenia, że to dopuszczalny „język wiecowy” a inny publicyści zgodzili się z tą tezą, podkreślając, że jest ona uzasadniona, bo… „wszyscy mają dość”. Także publicyści, którzy zapisali się na wizji do tego samego obozu, który stał w Poznaniu na wiecu.

Wszystko to dzieje się w momencie, w którym Platforma nie reaguje na jeszcze bardziej skandaliczne wypowiedzi i działania swoich członków. Do dziś nie ukarano w żaden sposób ani nie odsunięto od obowiązków dyrektora biura regionalnego PO w Opolu Janusza Maksyma. W internecie zamieszczał on wpisy, w których namawiał do „anihililacji PiS-u”. Który to PiS - zdaniem działacza PO - musi być „zaj**any”. Kilka dni po ujawnieniu przez media szokujących wpisów polityka partia powierzyła mu organizację wyjazdu opolskich sympatyków PO na marsz Tuska, który odbył się 4 czerwca w Warszawie. Do tej pory żaden z przełożonych działacza Platformy publicznie nie przeprosił za jego słowa. Nie stracił on posady w radzie nadzorczej, nie zmuszono go do samokrytyki w mediach społecznościowych. Nie chcę tu mówić, że przedstawiciele obozu zjednoczonej prawicy też zawsze reagują odpowiednio w przypadku hejtu, ale standardy obu obozów to w niektórych przypadkach są wręcz jak niebo a ziemia.

Jesteśmy w niebezpiecznym momencie, w którym nienawiść do polityków podsycana bywa przez zwykłą społeczną frustrację związaną z inflacją czy rosnącymi niepokojami wywołanymi przez wojnę za naszą wschodnią granicą albo niekontrolowanym napływem migrantów. To jednak ostatni czas na refleksję, bo inaczej być może faktycznie przyjdzie nam „okładać się dechą”, jak zachęcała jedna z najważniejszych postaci polskiej polityki ostatnich lat.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska