Nowy pomysł MEN-u polega na tym żeby zachęcić samorządy do łączenia przedszkoli i podstawówek oraz gimnazjów z liceami w zespoły szkół. Takie rozwiązanie ma być remedium na wszystko: uratować małe szkoły przed zamknięciem w związku z niżem demograficznym, utemperować rozbuchanych gimnazjalistów, sprawić, żeby w każdej szkole wreszcie znalazł się pedagog na cały etat.
Zdaniem ministerstwa w takich zespołach szkół łatwiej byłoby też zatrudniać nauczycieli, obserwować uczniów, a przez to planować pracę z nim przez wiele lat.
W Opolu działają już dwie szkoły, które połączyły liceum z gimnazjum. Jest to II i III LO.
- Przyznam, że na początku byłem pełen obaw jak to się ułoży. Czy np. starsza młodzież się zaakceptuje gimnazjastów, czy nie będzie konfliktów. Wszystko na szczęście funkcjonuje jak trzeba - mówi Aleksander Iszczuk, dyrektor II LO w Opolu. Jego zdaniem połączenie tych dwóch typów szkół ma sens także z punktu widzenia ekonomicznego.
- Większa placówka to może być kartą przetargową w negocjacjach samorządowców do tego, żeby na przykład utworzyć w szkole więcej etatów, w tym np. pedagoga. Teraz często nie ma na to pieniędzy i ja to rozumiem - twierdzi dyrektor.
- Nie można jednak stwierdzić, że taka decyzja z automatu będzie dobra. Szkoły powinny mieć możliwość wyboru czy chcą się łączyć w większe oddziały. To dlatego, że nie ma prostej zależności, że np. gimnazjaliści będą mniej agresywni gdy się zestawi ze starszymi kolegami. Oczywiście idea połączenia może być dobra, ale taki wymaga dopracowania i solidnego przemyślenia - dodaje Iszczuk.
Krzysztof Wysdak, wicestarosta opolski nie postrzega planów ministerstwa jako nowość...
Czytaj w środowym, papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
