Rewolucja w szkolnictwie zawodowym bez konkretów

Monika Jankowska, Anna Mizera-Nowicka
Minister Zalewska chce, żeby szkolnictwo zawodowe odpowiadało potrzebom rynku pracy. A to nie jest łatwe
Minister Zalewska chce, żeby szkolnictwo zawodowe odpowiadało potrzebom rynku pracy. A to nie jest łatwe 123rf
Szykuje się prawdziwa rewolucja w szkolnictwie zawodowym. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zamiast zawodówek powstaną szkoły branżowe, które zaczną działać już za rok.

Jednak dyrektorzy zawodówek narzekają, że póki co szkoły branżowe to jedna wielka niewiadoma, która wcale nie musi okazać się lepszym rozwiązaniem od obecnego.

Co planuje MEN?

- Zmiana struktury kształcenia zawodowego będzie polegała na utworzeniu trzyletniej branżowej szkoły I stopnia i dwuletniej branżowej szkoły II stopnia. Do klasy pierwszej branżowej szkoły I stopnia kandydaci będą przyjmowani od 1 września przyszłego roku - tłumaczy Justyna Sadlak z biura prasowego resortu edukacji. - Planujemy, aby na kształcenie zawodowe w branżowej szkole I stopnia przeznaczyć co najmniej 50 proc. godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych, przy czym zajęcia praktyczne uczniowie będą mogli odbywać u pracodawców, również na zasadach dualnego systemu kształcenia.

Szkoła branżowa II stopnia będzie kończyła się tzw. maturą branżową z języka polskiego, języka obcego i matematyki. Według założeń MEN kształcenie zawodowe będzie ściśle powiązane z potrzebami pracodawców. Na pytanie, jak szkoły w tak krótkim czasie - do września 2017 - mają się do tego dostosować, ministerstwo nie udziela jednoznacznej odpowiedzi.

Jedno jest pewne, dziś szkolnictwo zawodowe jest nieskuteczne i według najnowszych danych NIK aż 41 proc. absolwentów tego typu szkół jest bezrobotnych.

- Główną przyczyną takiej sytuacji jest niedopasowanie oferty szkół zawodowych do potrzeb rynku pracy - wskazuje Dominika Tarczyńska, rzecznik prasowy NIK.

Niepewność w szkołach

Dyrektorzy obecnych zawodówek do zmiany podchodzą sceptycznie. Na razie niewiele są w stanie powiedzieć o reformie. - Dla mnie to jest zmiana nazwy. Szkoły branżowe to jedna wielka niewiadoma, przynajmniej, do kiedy nie pojawią się siatki godzin - mówi Beata Wierzba, dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł w Gdańsku.

Na szczegóły czeka też dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Przodkowie (pow. kartuski). - Nie umiem powiedzieć, czy to przekształcenie będzie łatwe. Bo nie wiem, na jakich zasadach będzie ono przebiegać - mówi Kazimierz Klas. - Za trzy tygodnie jadę do Warszawy na konferencję poświęconą zmianom w szkolnictwie zawodowym. A 3 listopada ma być w Gdańsku pomorskie spotkanie z panią minister. Spodziewam się, że będą jakieś szczegóły.

Dyrektorzy martwią się też, czy wraz z wygaśnięciem zawodówek nie będą musieli wręczyć wypowiedzeń swoim nauczycielom. Ci też nie wiedzą, czego się spodziewać.

Czytaj więcej na temat REFORMY OŚWIATY >>>

Problem z pieniędzmi

Plany minister Anny Zalewskiej nie przekonują również samorządowców.

- Otrzymaliśmy około 54 mln złotych z Regionalnego Programu Operacyjnego na rozwój kilku naszych szkół zawodowych - na staże, praktyki, rozwój kadry, infrastrukturę itp. Pieniądze zostały przyznane jeszcze pod stary system, a mają być wydatkowane do 2019 roku, kiedy już zacznie obowiązywać nowy system. Nie wiemy, czy nie będziemy mieli z tym problemów - martwi się Grzegorz Szczuka, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. I dodaje, że „sama idea zbliżenia szkół do pracodawców, dwuzawodowości, branżowości” to nic nowego.

- W Gdańsku ta strategia już obowiązuje. Dla nas to naturalne, że klasy tworzy się pod zamówienie konkretnych firm, bo zależy nam, aby „produkować” uczniów, którzy od razu znajdą zatrudnienie. Trzeba sobie zadać pytanie, czy tego samego efektu nie da się osiągnąć w tej strukturze, która dziś obowiązuje. Czy zmiana strukturalna jest potrzebna? - zastanawia się Grzegorz Szczuka.

[email protected]
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rewolucja w szkolnictwie zawodowym bez konkretów - Dziennik Bałtycki

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska