Rezygnacja z reprezentacji nie wybiła go z rytmu. Rozmowa z Patrykiem Mauerem, skrzydłowym Gwardii Opole

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Patryk Mauer
Patryk Mauer Oliwer Kubus
- Moja decyzja o zawieszeniu występów w drużynie narodowej miała wyłącznie podłoże naukowe - mówi Patryk Mauer, prawoskrzydłowy Gwardii Opole, 5. najlepszy strzelec fazy zasadniczej PGNiG Superligi (125 goli), a zarazem dzienny student Politechniki Opolskiej.

To twój drugi sezon w PGNiG Superlidze, ale statystyki nie wskazują na to, by był trudniejszy od debiutanckiego. Czujesz jednak, że rywale już inaczej do ciebie podchodzą?
Tak, zdobywanie goli przychodzi mi trudniej. W debiutanckim sezonie miałem niejako „czystą kartę” i tym samym zyskiwałem na nieprzewidywalności. Teraz już zawodnicy rywali, a szczególnie bramkarze, mają do dyspozycji materiały wideo z moich meczów i są w stanie odpowiednio się przygotować.

Zatem w jakich dokładnie aspektach odczuwasz największą różnicę?
Przy rzutach ze skrzydła i karnych. Bramkarze wykonują ruchy zaplanowane typowo pod moją osobę, więc teraz ja, także na podstawie analiz wideo z zachowaniami własnymi i przeciwnika, staram się przewidzieć, co może uczynić dany golkiper. Jestem zmuszony zmieniać swoje wyuczone zagrania, co stanowi doskonały bodziec do dalszego rozwoju.

W tym sezonie głośno było też o tobie za sprawą rezygnacji z występów w reprezentacji Polski. Rzeczywiście miała ona podłoże wyłącznie naukowe?
Tak, i nie ma w tym temacie nic nowego do odkrycia. Chcę po prostu skończyć studia na Politechnice Opolskiej, a niestety łączenie obowiązków klubowych, kadrowych i uczelnianych, z tego, co już zdążyłem doświadczyć, w wielu przypadkach jest niemożliwe. Taką, a nie inną decyzję podjąłem po długich rozważaniach i rozmowach z wieloma osobami ze środowiska.

A może jednak pewien wpływ miał też czynnik sportowy? Występujący w pierwszej reprezentacji na twojej pozycji Arkadiusz Moryto i Michał Daszek to niewątpliwie zawodnicy, których teraz bardzo trudno byłoby wygryźć.
Zdaję sobie sprawę, że dużo osób może tak myśleć. Ja natomiast zapewniam, że chodzi wyłącznie o kwestie naukowe. Mogą pojawiać się też plotki, że nie chciałem jeździć na kadrę B, ale zmieniłbym zdaniem, gdybym dostał powołanie do pierwszej reprezentacji. Bezzasadnie, bo takie zachowanie byłoby niepoważne. Nie wartościuję kadr, ale chciałem być uczciwy. Dlatego powiedziałem szczerze, jak sprawa wygląda, a nie kombinowałem z kontuzjami bądź innymi „drobnymi kłamstewkami”.

Nie wszyscy jednak mogli zrozumieć twój wybór, np. Iwona Niedźwiedź, współprowadząca programu „Kontratak”.
Pani Iwona zna podłoże mojej decyzji, o którym otwarcie mówiłem i które w rozmowach z nią przekazywali trener kadry Patryk Rombel oraz mój klubowy szkoleniowiec Rafał Kuptel. Ze mną osobiście się nie kontaktowała, ani nie rozmawiała i dlatego nie wiem, skąd czerpie niektóre informacje na mój temat. A następnie, mimo że mijają się one z prawdą, nawet wygłasza je na antenie telewizyjnej, jak to miało miejsce przy okazji meczu z Zagłębiem Lubin. Każdy ma prawo do podejmowania decyzji zgodnie ze swoimi przeświadczeniami. Możemy się z jakimiś wyborami nie zgadzać, ale należy je szanować.

Wracając już na grunt klubowy, jesteście zadowoleni z 4. miejsca po fazie zasadniczej?
Tak, bo dużo z siebie daliśmy, by je osiągnąć. Pozostałe zespoły, niejednokrotnie posiadające wyższy budżet niż Gwardia, zdecydowanie nie stały bowiem w miejscu, tylko cały czas się rozwijały. Kilka punktów więcej mogliśmy jeszcze „uszczknąć”, ale tak naprawdę po każdym meczu mówimy sobie, że mogło być lepiej. Ponownie stajemy jednak przed szansą walki o medale i teraz koncentrujemy się już tylko na tym zadaniu. Z Azotami mamy ochotę wygrać bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Oba wasze mecze w fazie zasadniczej padły jednak łupem zespołu z Puław. Co zatem trzeba zrobić, by drugi rok z rzędu cieszyć się z awansu do półfinału?
Trzeba ... wygrać z Azotami (śmiech). Na pewno będzie to trudne zadanie, ale wierzę w naszą drużynę i wiedzę trenerów. Naszym dużym atutem jest fakt, że rewanż odbędzie się w Stegu Arenie. Czuję, że to będzie nasz najlepszy występ w sezonie. Zapraszam wszystkich kibiców, bo uważam, że będą częścią niesamowitej potyczki, zapewne rozstrzygającej się w ostatnich sekundach. Rok temu też nie byliśmy faworytem ćwierćfinału z Górnikiem Zabrze, a udało się wygrać. Historia lubi się powtarzać, a my chcemy temu pomóc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska