Rock-opera "Krzyżacy", czyli Sienkiewicz na rockowo

Redakcja
Na koniec roku planowana jest premiera rock-opery na podstawie powieści "Krzyżacy". W przedsięwzięciu bierze udział Paweł Kukiz. Zagra krzyżackiego mistrza.

Opolanin, jako Konrad von Jungingen, wykona dwa utwory. Poza nim na scenie pojawią się też m.in. Artur Gadowski (IRA), jako król Jagiełło, oraz Maciej Balcar (Dżem) jako Jurand ze Spychowa.

Co więcej - tragiczne wydarzenia tego roku - wielu tekstom libretta - nadały zupełnie inne znaczenie.

- Oglądałem telewizję, słuchałem radia i docierało do mnie, że przecież jesienne wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu mogą być kojarzone w momencie słuchania niektórych fragmentów rock-opery - mówi Marcin Kołaczkowski, autor scenariusza i reżyser. - Potem zadzwonił autor tekstów z pytaniem: Czy wiecie, co się dzieje, i co to dla nas znaczy?

Wiedzieli: songi, na przykład te śpiewane przez opolskiego artystę Pawła Kukiza, nabrały szczególnego znaczenia.

- Na pewno ta sytuacja nie powinna być odbierana jako chwyt obliczony na nagłośnienie przedsięwzięcia i wzrost jego popularności.- mówi autor tekstów Jacek Korczakowski

Radość na gierkówce
Pomysł na polską rock-operę XXI wieku rodził się długo. Zaczęło się ponad rok temu, kiedy to współpracujący ze sobą artyści Hadrian Filip Tąbecki oraz Jacek Korczakowski szukali tematu, który pozwoliłby na wystawienie czegoś ponadczasowego.

- Mieliśmy już dość przedsięwzięć, które były doskonale dopracowane i wypracowane, ale ich żywot kończył się na jednym, dwóch koncertach granych pod konkretną okazję - wyjaśnia Marcin Kołaczkowski, autor scenariusza i reżyserii.

Najpierw pomyśleli o Robin Hoodzie - tyle że w wersji polskiej. Potem o słowiańskim odpowiedniku tej postaci - Janosiku. Ale to wciąż było nie to. I wtedy wreszcie wpadli na pomysł przeniesienia na polską scenę muzyczną fabuły "Krzyżaków"!

- Jechałem gierkówką i sam się do siebie śmiałem - wspomina Marcin Kołaczkowski. - Przecież ten pomysł jest tak prosty i oczywisty, że aż dziwne, że nikt inny na niego nie wpadł.
Był początek 2010 roku, w którym przypadała 600. rocznica bitwy pod Grunwaldem.
- Weszliśmy na nieprzetarty jeszcze szlak, stworzyliśmy tę operę od nowa, od zera. Nikt nie zarzuci nam, że to kolejna wersja istniejącego już musicalu - mówi Kołaczkowski. Przyznaje, że dopiero na potrzeby rock-opery przeczytał "Krzyżaków" od deski do deski - szukając w nich najlepszych fragmentów, najbardziej wyrazistych postaci, które utworzą scenariusz doskonały do rockowego wygrania. Tak, aby było i lirycznie, i z mocnym rysem.

- Wybór wydawał się oczywisty: należy postawić na nieprzemijające i zawsze broniące się wartości, takie jak miłość, wierność, szlachetność. To wszystko osnuć na średniowiecznym tle zaczerpniętym z powieści - mówi reżyser i scenarzysta. - To miał być romans na tle historycznym, uwspółcześniony poprzez stroje - które nie będą wprawdzie takie wprost ze współczesnej ulicy, ale też nie będą kostiumami z epoki.

Miłość to wartość nieprzemijająca, o niej zawsze chce się słuchać. Dzieje rycerstwa nie są już tak nośnym tematem. - dodaje Jacek Korczakowski, autor tekstów. Gdy dostał propozycję pracy przy rock-operze - nie wahał się ani chwili.

Teksty i podteksty
- "Krzyżaków" czytałem w czasach szkolnych. Wtedy nie znano bryków ani opracowań lektur, więc autentycznie przeczytałem tę powieść - wspomina Korczakowski. - Ale nie ukrywam, że już na studiach "przeleciałem" książkę. Na potrzeby opery - czytałem fragmenty zaznaczone przez scenarzystę, te, do których dane mi było napisać teksty piosenek. Praca była ciekawa, ponieważ pisałem zarówno żartobliwe kuplety, które pozwalają z ironią lub sympatycznym uśmiechem pokazać takie postaci jak np. Jagienka.

Krzyżacy to opowieść o wielkiej tragedii miłosnej, ale i o pewnych filozofiach życia, sprawowania władzy, o patriotyzmie.

- Gdy pisałem "Pod fałszywym znakiem" - to układałem słowa z myślą o krucjacie Krzyżaków przeciwko pogaństwu, która z czasem zamieniła się w zniewalającą wojnę- mówi Korczakowski.
Paweł Kukiz, gdy tylko przeczytał ten tekst, a w nim fragment: "Krzyż nie to miał znaczyć, miał nadzieję dać...", stwierdził: - Biorę to!

Kolejna piosenka, jaką wykonuje Kukiz, to po prostu manifest mistrza Konrada von Jungingena przekazany na łożu śmierci. Konrad przestrzegał przed bojową koncepcją sprawowania władzy, wojowniczym charakterem swego brata. W tym utworze mistrz krzyżacki jawi się jako orędownik pokoju, a nie wojny. To znów tekst bliski memu światopoglądowi - mówi Kukiz.
Gdy Konrad von Jungingen umiera, na scenie rozbrzmią słowa: "Nie żyje brat, skończył się świat..."

- Czy myślałem, aby zmienić słowa piosenki po kwietniu? Nie, bo co ja na to poradzę, że historia, i to także ta dziejąca się współczesnie, sprawia nam takie zaskakujace niespodzianki - mówi Jacek Korczakowski.

Kto nie ryzykuje...

Dobór wykonawców rock-opery - ma być kolejnym kluczem do sukcesu. Poza Pawłem Kukizem na scenie pojawią się: Artur Gadowski (IRA) - jako krół Jagiełło, Maciej Balcar (Dżem) - jako Jurand ze Spychowa. Zbyszka z Bogdańca zagra Maciej Silski, znany z programu "Idol" (w 2005 roku wygrał ten konkurs).

- Pomysł uznałem za co najmniej ryzykowny - mówi Silski. - Ale do odważnych świat należy. Muzyka w stu procentach na żywo, nowoczesne kostiumy, odważna choreografia, pokazy wizualne.

Spektakl odwołuje się swoją konwencją do klasyki światowej rock-opery, do "Jesus Christ Superstar" czy "We will rock you" - zapewniają twórcy rock-opery.

Prapremiera zaplanowana jest na 30 grudnia 2010 r. w warszawskiej Sali Kongresowej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska