- Najważniejsza jest pamięć o tamtych wydarzeniach - mówi pułkownik Edward Głowacki, który służył pod Monte Cassino. - Ludzi, którzy przeżyli bitwę ubywa, na szczęście nie tych co pamiętają o poległych.
Dziś podczas mszy, a także cmentarzu na Półwsi oraz na pl. Wolności opolanie uczyli tych co zginęli pod Monte Cassino. Był Apel Poległych, salwa honorowa i złożenie kwiatów pod pomnikiem.
Podobnie jak ubiegłych latach uroczystościom towarzyszył zlot wojskowych pojazdów historycznych.
Większość z nich pamięta czasy II wojny światowej.
- Został wyprodukowany w 1942 r. - mówi właściciel Dodge Command Tomasz Oszywa z Wrocławia. - Mam jeszcze dwa wozy, które podobnie jak pasję do nich przejąłem po dziadku.
Większość z samochodów po zakupie nadaje się do totalnego remontu.
- Była w opłakanym stanie - mówi Ryszard Wikowicz, właściciel wojskowej ciężarówki z 1941 r. - Karoseria przeżarta rdzą, a na pace gruz, który zaczął porastać chwatami. Ale to nie miało znaczenia, musiałem mieć ten wóz.
Pasja do historycznych samochodów to spory wydatek.
- Nie powiem, za ile kupiłem samochód, bo żona wyrzuciłaby mnie z domu - mówi Wiesław Majewski, właściciel m.in. opancerzonego transportera rozpoznawczego. - Jest wart tyle co dobrej klasy mercedes.
Do kosztów należy doliczyć remont, czyli kilkadziesiąt tys. złotych i paliwo.
- Pali 40 litrów benzyny na 100 km - mówi Oszywa. - Ale warto. Taki wóz prowadzi się rewelacyjnie.
Właściciele samochodów będą mieli okazję sprawdzić się za kierownicą podczas II rajdu na orientacje. Do pokonania będą mieli trasę z Opola do Łambinowic i z powrotem.
Rajd zakończy uroczystości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?