Rocznica Powstania Warszawskiego. Tekst przysięgi nadal aktualny?

Karolina Eljaszak/arch.mm
Karolina Eljaszak/arch.mm
69 lat temu - 1 sierpnia 1944 roku - wybuchło Powstanie Warszawskie. Większość jego uczestników szła do powstania po złożeniu przysięgi Armii Krajowej.

Jej rotę dowódca AK gen. Stefan Rowecki "Grot" ustanowił rozkazem nr 58 w 1942 roku:

W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia, i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił - aż do ofiary życia mego.

Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało. Tak mi dopomóż Bóg!

Co ten tekst mówi o pokoleniu, które walczyło w szeregach AK? Czy współcześnie taki tekst w ogóle mógłby powstać i być dotrzymany? - zapytaliśmy uczestników naszej sondy.

Prof. Janusz Majcherek filozof, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie

- Tym, co się w rocie tej przysięgi rzuca w oczy współczesnemu czytelnikowi, jest zrównanie lojalności politycznej wyrażonej poprzez posłuszeństwo prezydentowi RP, naczelnemu wodzowi i dowódcy AK z wiernością w wymiarze wyznaniowym - Bogu i Najświętszej Maryi Pannie. To był dla ówczesnych ludzi wyraz ideałów i wartości dla nich cennych. Ale myślę, że ma ona przez to charakter wykluczający.

Dopuszcza do działalności konspiracyjnej wyłącznie wierzących katolików. Z dzisiejszego punktu widzenia budzi to wątpliwości. Pokolenie AK, które jest powodem do narodowej dumy i szacunku, dochowało wierności pewnym ideałom niezależnie od tej konfesyjnej i bogoojczyźnianej deklaracji. Ówczesne wychowanie szkolne i pozaszkolne było utrzymane w takim wzniosłym duchu. Ale były w tym wychowaniu także elementy brawury i zacietrzewienia. Powstanie warszawskie o tyle budzi dziś wątpliwości: Czy wzniosłe ideały akowskiego pokolenia nie zostały wykorzystane przez kierownictwo do realizacji celów nierealistycznych.

Danuta Schetyna, wiceprezes opolskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej

- Ta przysięga mówi bardzo dużo o naszym pokoleniu. Jest przypomnieniem, że jedną z ważnych form istnienia Państwa Podziemnego było tajne nauczanie. Powstańcy warszawscy wynosili patriotyzm z domu, ale też uczyli się go na tajnych kompletach. Mieliśmy zupełnie inne odniesienia do rzeczywistości niż współczesna młodzież, stąd w rocie przysięgi słowa o staniu na straży honoru Polski. Dla nas znaczyło to, że należy złożyć dla niej ofiarę z życia, i to bez wahania. To, żeby stanąć do walki, po prostu należało się Polsce. Myśmy taki wewnętrzny rozkaz nosili w sobie. Myślę, że i dziś ci powstańcy warszawscy, którzy przeżyli, nie żałują, że brali w nim udział. Obawiam się, że dziś niewielu młodych ludzi może liczyć w domu na przekaz wartości patriotycznych z tamtego czasu. Ta sztafeta pokoleń się w PRL zerwała. W wolnej Polsce niszczą ją podziały społeczeństwa i wzajemna agresja.

Dr Mariusz Patelski historyk, Uniwersytet Opolski

- Tekst akowskiej przysięgi pokazuje, że tamto pokolenie było zupełnie inne niż generacja sprzed I wojny światowej i urodzona po II wojnie światowej. Pierwsze pokolenie wychowane w wolnej Polsce miało do czynienia bez przeszkód z polską szkołą i tradycją. Ta przysięga jest syntezą tego wychowania. Kiedy w 1939 Polska została zaatakowana i zamordowana z dwóch stron, do walki stanęły wszystkie warstwy od chłopów do inteligencji, wykonując zadania bez mrugnięcia okiem. Oni byli naprawdę bezwzględnie posłuszni, bo rozumieli wagę czynu, który należało wykonać. Mieli wielką wiarę w to, że życie i śmierć człowieka nie idą na marne. Ale to pokolenie zostało zgładzone.

Częściowo w powstaniu, częściowo po wojnie w katowniach UB i NKWD. Gdyby przeżyli, PRL musiałby wyglądać inaczej. W czasie I "Solidarności" w 1980 roku mieliby po 60 lat. Ci, którzy przeżyli, nie zniechęcili się do patriotyzmu i do Polski. Nawet jeśli decyzję o wywołaniu powstania i postawę romantyzmu w polityce oceniali po latach krytycznie.

Płk Mirosław Karasek szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Opolu

- Przysięga Armii Krajowej napisana w czasie wojny mówi o tamtym pokoleniu Polaków, że było ono gotowe na wszystko. Że było w stanie za ojczyznę i jej wyzwolenie złożyć każdą ofiarę, także z życia i krwi. Oni w pewnym sensie nie mieli wyboru. Nie zostawił go ani agresor z Zachodu, ani ze Wschodu. Ale absolutnie nie odmawiałbym współczesnemu pokoleniu Polaków gotowości do podobnej ofiary.

Patrzę na doświadczenia naszej długiej bytności, ale i niebytności na mapie Europy. Wszystkie generacje Polaków stawały w potrzebie do obrony ojczyzny. Nasza też dałaby z siebie wszystko. Nie wiem, czy bylibyśmy gotowi napisać podobny tekst. Z tym byłoby chyba gorzej. Zresztą, oby współcześni młodzi Polacy i kolejne pokolenia, których będziemy dziadkami i pradziadkami, nie musiały wznosić się na takie wyżyny i takiej roty przysięgi ściskającej serce i gardło pisać. Dziś byłoby chyba lepiej i byłoby to Polsce bardziej potrzebne, byśmy zamiast za nią ginąć, umieli w zgodzie dla niej popracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska