Rodzeństwo Radziewiczów zdobyło dwa medale mistrzostw Europy Karate Kyokushin

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Medalowe rodzeństwo z opolskiego klubu: Aleksandra i Wojciech Radziewiczowie.
Medalowe rodzeństwo z opolskiego klubu: Aleksandra i Wojciech Radziewiczowie. fot. Sebastian Stemplewski
W bułgarskiej Warnie Wojciech Radziewicz stanął na najwyższym stopniu podium. Jego siostra Aleksandra zdobyła srebro. Oboje startwali w kata (pokazy).

Na rodzeństwo z Opolskiego Klubu Karate Kyokushin można liczyć. Z kolejnej wielkiej imprezy wracają z medalami.

W Warnie odbyły się mistrzostwa Europy bez podziału na kategorie wagowe. Jako że zarówno 32-letni Wojtek, jak i dziewięć lat młodsza od brata Ola, nie mają imponujących warunków fizycznych nie wystartowali w konkurencji kumite (walki), a jedynie w kata (pokazy).

- W kumite w starciu ze znacznie cięższymi i mocniejszymi fizycznie rywalami nie mielibyśmy żadnych szans - mówi Wojciech. - Od kilku lat na tej imprezie startujemy tylko w kata.

I to jak! Rok temu mistrzynią Europy była Aleksandra, a jej brat zajął drugie miejsce. Teraz zamienili się miejscami na podium. W walce o złoto liczyli się tylko reprezentanci Polski. W rywalizacji kobiet wygrała Izabela Sularz z Lublina, a wśród mężczyzn na drugim miejscu znalazł się Jan Gruba z Warszawy.

Co ciekawe rok temu na podium kolejność była odwrotna. W rywalizacji kobiet Radziewicz była przed Sularz, a u mężczyzn Gruba przed Radziewiczem.
- Od kilku lat to właśnie reprezentanci Polski dominują w konkurencji kata
- tłumaczy Wojciech. - Cieszę się, że w końcu doczekałem się złota. Miałem już dwa razy srebrne medale z mistrzostw Europy i jeden brązowy. W końcu jest złoto. To zdecydowanie mój największy sukces w karierze i jestem bardzo szczęśliwy.

Zadowolona była po zawodach także Aleksandra, gdyż do złota niewiele jej zabrakło. Opolanka była najlepsza w eliminacjach, ale w finale przegrała z Sularz najmniejszą możliwą różnicą - 0,1 pkt. Zawodniczka z Lublina miała 23,5 pkt, a Ola 23,4.

- Potwierdziłam, że jestem w ścisłej europejskiej czołówce - powiedziała nasza zawodniczka. - Jest trochę niedosytu, bo złoto było tuż-tuż.

Jej brat wygrał rywalizację wyraźnie. W finale zdobył 25,9 pkt, a jego reprezentacyjny kolega - 24,7.

- Miałem bardzo dobry występ - przyznaje Wojciech. - Wszystko wykonałem tak jak zaplanowałem i stąd moje wysokie oceny. W końcu osiągnąłem cel, do którego dążyłem przez wiele lat mojej kariery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska