Rodzice uciekli ze szkoły

Rys. Andrzej Sznejweis
Zaledwie co piąty rodzic interweniowałby w szkole na wieść o konflikcie swego dziecka z rówieśnikami.
Zaledwie co piąty rodzic interweniowałby w szkole na wieść o konflikcie swego dziecka z rówieśnikami. Rys. Andrzej Sznejweis
Ponad połowa rodziców na Opolszczyźnie nie chodzi na wywiadówki. Nie interesujemy się nauką naszych pociech, więc nie wiemy, co im grozi w szkole.

Pod lupą

Pod lupą

Twoje dziecko może być ofiarą przemocy, jeśli:

wraca ze szkoły później, okrężną drogą
wraca po lekcjach ze zranieniami i siniakami
ma podarte ubranie
znajdujesz zniszczone podręczniki i przybory szkolne
prosi cię o ponowne kupienie "zgubionych" (zabranych lub ukradzionych) przedmiotów
często "gubi" pieniądze i prosi o drobne na "składkę"
nie chce brać do szkoły drugiego śniadania albo bierze dużo więcej, niż zwykle zjada
prosi o załatwienie zwolnienia z wf.
kłóci się ze swoimi przyjaciółmi
jest ciche, izoluje się
jest agresywne w stosunku do innych domowników, np. rodzeństwa
ma gorsze wyniki w nauce
opuszcza pojedyncze lekcje lub wagaruje
ma problem ze snem lub senne koszmary, płacze w nocy

Takie pesymistyczne wnioski wynikają z badań przeprowadzonych w placówkach oświatowych, które przystąpiły do kampanii społecznej nto pod hasłem "Szkoła bez przemocy".
- Nie mam czasu biegać na każdą wywiadówkę, ale jak trzeba, jestem w szkole, bo nauczyciele mogą mnie wezwać telefonicznie - mówi mama 13-letniego Krzyśka, ucznia jednego z opolskich gimnazjów.
Pani Katarzyna wraz z koleżanką prowadzi firmę usługową (doradztwo ubezpieczeniowe). Spotkania z klientami zajmują jej kilkanaście godzin dziennie. Dlatego do szkoły Krzyśka zagląda tylko w razie konieczności. Podobne problemy ma wielu rodziców, także dobrze sytuowanych i z tzw. dobrych domów.
Zdaniem Barbary Korotusz, dyrektora Publicznego Gimnazjum nr 10 w Kędzierzynie-Koźlu, kontakty ze szkołą zaniedbują najczęściej opiekunowie dzieci z rodzin patologicznych.

- W domach borykających się z problemem przemocy lub alkoholizmu zainteresowanie życiem szkoły jest zdecydowanie najmniejsze - analizuje pani Barbara. - Jednak i to nie jest żelazną regułą. Bywa, że i tacy rodzice pojawiają się w szkole regularnie - dodaje.
Dobry i regularny kontakt rodziców ze szkołą jest ważny nie tylko ze względu na oceny, jakie dziecko otrzymuje. Im bliżej rodzice współpracują z nauczycielem, im częściej rozmawiają z własnym dzieckiem, tym większą mają szansę, by dowiedzieć się o dotykającej go agresji rówieśników i pomóc mu na czas.
Prof. Janusz Czapiński, szef rady programowej "Szkoły bez przemocy", podkreśla, że ograniczenie agresji w placówkach oświatowych nie jest możliwe bez zaangażowania opiekunów.
- Szkoła nie jest samotną wyspą. Dlatego świadomość występujących w niej problemów muszą mieć zarówno uczniowie i nauczyciele, jak i rodzice. Tylko współdziałanie tych trzech środowisk może doprowadzić do poprawy sytuacji - przekonuje prof. Czapiński.

Każdy widzi co innego
Rozwiązanie tego problemu nie jest łatwe. Audyt przeprowadzony w trzech tysiącach szkół z całej Polski, które wzięły udział w kampanii "Szkoła bez przemocy", udowodnił, że młodzież, nauczyciele i rodzice żyją w różnych światach i zupełnie inaczej postrzegają problemy występujące w ich szkołach.
Ponad 80 procent nauczycieli przyznaje, że zauważa wyzwiska i wzajemne przepychanki między uczniami, a połowa pedagogów dostrzega bójki i wulgaryzmy na szkolnych korytarzach. Zaledwie jeden na dziesięciu nauczycieli przyznaje jednak, że zetknął się w szkole z izolowaniem niektórych dzieci, kradzieżami czy wrogimi gestami.

Odpowiedź młodzieży na te spostrzeżenia jest prosta: nauczyciele nie wiedzą, co naprawdę dzieje się w naszej szkole - twierdzi co trzeci uczeń.
- Jasne, bo jak chciałabym kupić narkotyki, to wiem, do kogo iść, a nauczyciele w ogóle nie zdają sobie z tego sprawy - mówi Sonia, licealistka z Opola. - W naszej szkole są uczniowie prawie z całego województwa i nauczyciele nie mają pojęcia, czym zajmują się po lekcjach, a nawet na przerwach.
Problemy takie jak kradzieże, wymuszenia i poniżanie koleżanek i kolegów dostrzega dwa razy więcej uczniów niż nauczycieli. Rodzice też nie mają o tym pojęcia, bo aż połowa uczniów szkół ponadgimnazjalnych nigdy nie informuje ich o konfliktach z rówieśnikami.
Rodzice nie ufają szkole
Z badań robionych w ramach kampanii "Szkoła bez przemocy" jasno wynika, że opiekunom często nie zależy na stałym kontakcie z nauczycielem, bo uważają szkolne patologie za dopust Boży, na który tak naprawdę nie mają wpływu. Nie mają też przekonania, że nauczyciel udzieli im skutecznej pomocy.
Zaledwie co piąty rodzic na Opolszczyźnie deklaruje, że interweniowałby u dyrekcji i nauczyciela na wieść o konflikcie jego dziecka z rówieśnikami. Dla porównania w województwie lubuskim taką gotowość zadeklarowała ponad połowa opiekunów.
- Nie wierzę, że szkoła dałaby sobie radę z taką sytuacją. W końcu do przemocy najczęściej dochodzi nie na lekcjach, ale podczas przerw, tam gdzie nie ma nauczyciela, albo zupełnie poza szkołą - twierdzi Andrzej Kwiatkowski z Kędzierzyna-Koźla, ojciec dwojga dzieci. Jego syn chodzi do drugiej klasy gimnazjum, córka w tym roku kończy podstawówkę. - Uczą się dobrze, uprawiają sport, więc nie mam podstaw sądzić, że coś im w szkole zagraża. Ale wiem, że są narażeni na konflikty, jak wszystkie dzieci.

Klucz to rozmowa
W ramce obok prezentujemy kilka przykładowych zachowań mogących świadczyć, że nasze dziecko jest ofiarą przemocy ze strony rówieśników. Zaobserwowanie któregoś z nich powinno spowodować zadanie dziecku kilku prostych pytań, np.: co robiło dziś w szkole?; co robiło podczas długiej przerwy?; czy robiło coś, co szczególnie mu się podobało bądź nie podobało?; czy jest jakaś lekcja bądź osoba w szkole, której nie lubi, i dlaczego?; czy czeka, aby iść jutro do szkoły?
- Jeśli okaże się, że dziecko może być ofiarą przemocy, rodzicom nie wolno reagować zbyt ostro - przestrzega Janusz Czapiński. - Mimo odczuwanej złości nie należy rozwiązywać sprawy samodzielnie, np. wymierzając karę sprawcy. Nie warto też obwiniać szkoły i nauczycieli - jeśli rodzic nie wiedział o prześladowaniu swojego dziecka, szkoła może również nie zdawać sobie z tego sprawy. Najlepiej poinformować wychowawcę, to on powinien pokierować dalej sprawą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska