Rodzina ewakuowana z Afganistanu zostanie w Polsce, ale najpierw potrzebuje pomocy

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
10-osobowa rodzina z Afganistanu, która w sierpniu trafiła na Opolszczyznę, chce na stałe pozostać w Polsce. Ale początki nie będą łatwe.
10-osobowa rodzina z Afganistanu, która w sierpniu trafiła na Opolszczyznę, chce na stałe pozostać w Polsce. Ale początki nie będą łatwe. archiwum prywatne
Uchodźcy z Afganistanu, którzy trafili na Opolszczyznę uregulowali swój pobyt. Większość z nich ruszyła dalej na Zachód, ale część chce zostać w Polsce.

Chodzi o grupę 110 uchodźców, którzy w sierpniu br. musieli uciekać z Kabulu przed opresją ze strony Talibów. Zostali ewakuowani samolotami. W Polsce straż graniczna podzieliła ich na mniejsze grupy i zapewniła schronienie w tymczasowych ośrodkach. 70 osób trafiło wtedy do Suchego Boru, a 40 do Grodkowa - były to całe rodziny z dziećmi.

Część uchodźców nie miała ze sobą żadnych dokumentów, więc zaraz po przyjeździe zaczęli załatwiać formalności. Obecnie większość z nich uregulowała już swój pobyt i zdecydowali się wyruszyć dalej na Zachód m.in. w kierunku Niemiec i Wielkiej Brytanii, by połączyć się z przebywającymi tam krewnymi. Ale nie wszyscy mają gdzie i do kogo jechać.

W Polsce została m.in. 10-osobowa rodzina 47-letniego Mohammada Khana. Przyjechał do Polski razem z małżonką Zarminą (51 l.) i dziećmi. To najstarsza córka Nasima (24 l.) oraz czterej bracia, którzy bardzo chcą podjąć studia w Polsce: Hafeezullah (22 l.), Muhibullah (20 l.), oraz bliźniacy Fazal Karim i Gul Karim (19 l.). Chłopcy złożyli już aplikacje i czekają na odpowiedź z uczelni. Bardzo by chcieli studiować na kierunkach medycznych i język angielski. Jest jeszcze trójka najmłodszych dzieci: Ibrahim (16 l.), Bilal (13l.), Iqra (8 l.), które już chodzą do polskiej szkoły.

- Wszyscy bardzo intensywnie uczą się polskiego, a część z nich mówi po angielsku - relacjonuje Joanna Kasprzak-Dżyberti, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Wsi Suchy Bór, które pomaga uchodźcom. - Wszyscy dorośli chcą podjąć pracę, żeby móc zostać w Polsce i samodzielnie się utrzymywać. Ale początki nie będą łatwe, bo na razie nie stać ich ani na samochód, ani na opłacenie czynszu po rynkowych stawkach.

Wolontariusze ze Stowarzyszenia chcą pomóc rodzinie rozpocząć w Polsce samodzielne życie.

- W pierwszej kolejności, szukamy dla nich domu lub dużego mieszkania, najlepiej w mieście, żeby dzieci miały blisko do szkół i żeby był dostęp dostęp do transportu publicznego - mówi Joanna Kasprzak-Dżyberti. - W tej sprawie rozmawiamy z samorządowcami. Ale apelujemy też do ludzi: jeśli macie duże lokum, które możecie wynająć na preferencyjnych warunkach, to bardzo prosimy o wysłanie zgłoszenia na adres [email protected].

Wolontariusze zakładają, że Afgańczycy będą potrzebować pomocy co najmniej przez pierwszy rok. Wspierają oni też młode małżeństwa - np. studentów, którzy zdecydowali się zostać w Polsce.

Ale w takich przypadkach pomoc jest zdecydowanie łatwiejsza, niż w przypadku wielodzietnej rodziny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska