Rodzina zastępcza ma szansę na większe mieszkanie

- Problem bierze się stąd, że liczba rodzin od wielu lat jest taka sama, natomiast przybywa dzieci, którymi musimy się zaopiekować - mówi Małgorzata Kozak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. - Jeśli nie mamy miejsca w rodzinie zastępczej, dziecko trzeba skierować do domu dziecka.

Dom dziecka nie jest najlepszym rozwiązaniem dla młodego człowieka, któremu właśnie rozsypał się świat. Szczególnie, jeśli chodzi o małe dzieci, czyli takie, do 10 roku życia. - Takie maluchy w ogóle nie powinny trafiać do placówek, a w naszym mieście to się zdarza, bo czasami nie ma innego wyjścia - mówi wicedyrektor Kozak

Wbrew pozorom kandydatów do tego, by zostać rodziną zastępczą nie przeraża wizja opieki nad dzieckiem, często z tzw. trudnych domów.

-Zdarza się, że natomiast, że osoby przechodzą szkolenie i czekają na dziecko, ale okazuje się, że ich warunki lokalowe nie są wystarczająco dobre - wyjaśnia Małgorzata Kozak. - Na przykład mieszkanie jest za małe, by wstawić dwa łóżeczka, a trzeba skierować do rodziny zastępczej rodzeństwo.

Można też zostać zawodową rodziną zastępczą. Warunkiem jest przyjęcie co najmniej trójki dzieci pod opiekę. W takiej sytuacji, oprócz środków na wychowanie dzieci, jeden z rodziców dostaje też wynagrodzenie. Ale jest to trudna praca, bo przez całą dobę 7 dni w tygodniu. Bez urlopu czy chorobowego.

- Tu też ważne są warunki, dlatego zastanawiamy się nad znalezieniem dużego lokalu, który miasto przekazałoby takiej rodzinie na czas pełnienia funkcji - mówi wicedyrektor MOPR.