PŁYTA: Hey -"Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!"

Najnowszy album grupy Hey uwagę przykuwa już samym opakowaniem. Oryginalnym, minimalistycznym, częściowo w typie "zrób to sam". Na tyle intrygującym, że trudno odeprzeć pokusę zapoznania się z tym, co w środku. A zapoznać się warto.

Zamiast dołączanej zwyczajowo do płyt książeczki otrzymujemy zestaw kolorowych karteczek z tekstami utworów. Te, przekładane pod wyżłobiony wzór, dają możliwość stworzenia własnej wizji koloru okładki. Chwyt tyleż składający się na wymowę dzieła, co sprytny marketingowo.

Tyle tytułem formy wizualnej. A jak jest w przypadku muzycznej treści?
"Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" to płyta której Polak w świecie wstydzić się nie musi. Świetnie zaaranżowana, na wskroś spójna i równa. Czarująca osłuchaniem twórców, upstrzona muzycznymi zgadywankami. Czegoż tu nie ma - usłyszymy echa dokonań Bjork ("Stygnę"), songwriterów w spódnicy ("Nie więcej..."), brytyjskiej sceny indierockowej czy szczyptę trip hopu ("Piersi ćwierć"), a nawet elementy disco ("Faza delta").

Jak długą drogę przemierzyła grupa od czasu głosu pokolenia pacholąt na początku lat 90-tych wkraczających w dorosłość najlepiej słychać we wspomnianej "Fazie delta" czy piosence tytułowej. Takie utwory nie przestawiają bynajmniej świata do góry nogami - Hey, choć poszukujący, pozostał zespołem rockowym (świetnie zrytmizowany "Boję się o nas"). A rzesza słuchaczy dorosła razem z nim i nowe formy już zaakceptowała. Płyta ze względu na swoją dojrzałość powinna być w karierze grupy tym, czym dla Myslovitz jest "Happiness is Easy".

Po "Osieckiej" to kolejny udany projekt związany z marką "Nosowska", tym razem pod macierzystą egidą. Zapowiada się, tak jak rokrocznie, deszcz rodzimych nagród fonograficznych, przyjętych przez liderkę z typową dla siebie skromnością. Jej niewątpliwa charyzma pozwoliła przetrwać ikonie polskiego rocka do dzisiaj. Przetrwać - podkreślmy - w świetnej formie. A że granica miedzy macierzą a solowymi dokonaniami Nosowskiej ciut za bardzo się rozmywa? Widocznie tak ma brzmieć Hey XXI wieku.