Spotkanie rozpoczęło się mszą św. A po niej na błoniach przy pałacu w Kamieniu Śląskim odbyła się plenerowa zabawa. Rozpoczął ją, jak na jubileusz przystało, polonez.
- Nasz ośrodek istnieje trochę krócej niż fundacja – mówi jego dyrektorka Barbara Słomian. – Świętowanie jubileuszu potrwa do 17 czerwca. My dzisiaj zaczynamy. Od początku jego istnienia przez pośrednictwo ośrodka dom znalazło 734 dzieci. To cieszy, że tyle dzieci może się wychowywać w rodzinach adopcyjnych. One zresztą już nie chcą pamiętać, że są adoptowane. Są po prostu dziećmi swoich rodziców. Natomiast rodzice powinni o tym pamiętać, bo to jest rodzicielstwo specyficzne, nakierowane na pomoc dziecku, które często na początku życia doświadczyło różnych traum utrudniających rozwój. Więc rodzice muszą być i kochający, i czujni. Obecnie przeprowadzamy od 20 do 30 adopcji rocznie. Jedna trzecia to maluszki do pierwszego roku życia, najwięcej jest dzieci między pierwszym a czwartym rokiem życia, najmniejszą grupę stanowią dzieci starsze.
Państwo Małgorzata i Gerhard Titzowie mieszkają w Maciowakrzach. Mają dwoje adoptowanych dzieci. Aleksandra ma 15 lat, Adaś lat 11. – Zobaczyliśmy zupełnie maleńką Olę w zastępczej rodzinie i po prostu zakochaliśmy się w niej. Miała wtedy siedem tygodni. Kiedy miała trzy miesiące, trafiła do naszego domu. Adaś miał rok, kiedy stał się naszym dzieckiem – mówią. – Na co dzień w ogóle o tym nie myślimy, że są adoptowani. Podjęliśmy decyzję i to są po prostu nasze dzieci. I je wychowujemy.
Mówię czasem dzieciom, że jak dziecko urodzi się w rodzinie, to jest z krwi i kości – dodaje pan Gerhard. - A oni są z serca i miłości. Mamy te same radości i te same smutki co wszyscy rodzice.
Ks. dr Jerzy Dzierżanowski, diecezjalny duszpasterz rodzin podkreśla, że zjazd rodzin adopcyjnych (odbywają się dwa takie spotkania w roku) jest okazją do spotkania, integracji, wymiany doświadczeń między rodzicami i do podziękowania, także rodzicom zastępczym, u których dzieciaki czekają przed adopcją na uregulowanie sytuacji prawnej i którzy pierwsi otwierają dla nich serca.
Państwo Barbara i Jan Zapałowie (laureaci Złotej Spinki nto) od 18 lat są rodziną zastępczą. Przez ich dom przeszło w drodze do adopcji 35 dzieci.
- Małżeństwem jesteśmy od 41 lat – mówią. - Pan Bóg nas obdarzył szóstką biologicznych dzieci. Mamy trzynaścioro wnuków. Warto było zostać rodziną zastępczą. Bo dawaliśmy dzieciom dużo, ale równie wiele nauczyliśmy się od dzieci. I my, i cała nasza rodzina. One wniosły swoją wrażliwość, a my uczyliśmy się otwierać serca. Bo dziecko nie powie, czego chce, jakie ma potrzeby. Trzeba je „odczytać”. Przychodzi i trzeba je przygarnąć, przyjąć, podzielić się domem i miłością. Bo w domu może być bieda, ale nie powinno zabraknąć miłości. One często zostały na początku życia poranione. Ale wnosiły do naszego domu radość i swój niewinny świat, którego dorośli często już nie mają.
OPOLSKIE INFO - 8.06.2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?