Rok po aferze solnej. GIS przekazał listę z 646 nazwami firm

Agnieszka Domka-Rybka [email protected]
"Laboratorium w Puławach, najlepsze w Polsce i jedno z najlepszych w Europie, które badało tę sól, uznało, że nie była szkodliwa"
"Laboratorium w Puławach, najlepsze w Polsce i jedno z najlepszych w Europie, które badało tę sól, uznało, że nie była szkodliwa" SXC
Listę wymogła na Głównym Inspektorze Sanitarnym Fundacja Pro-Test. Dlaczego dopiero teraz?

- W czasie nagonki na piekarzy taka publikacja mogła skończyć się tragedią. Ulegliśmy, bo zmusił nas do tego sąd - mówi Jan Bondar, rzecznik GIS.

Firmy rok po aferze solnej: obrywamy po raz drugi

Obrywamy po raz drugi, wtedy, bo nieświadomie kupiliśmy sól wypadową jako spożywczą i znowu, gdy nagle rok po aferze zostały udostępnione nazwy naszych zakładów - mówi właścicielka włocławskiej piekarni, która również trafiła na tę listę.

Łącznie jest na niej 646 firm, głównie piekarni i cukierni, w tym 13 z województwa kujawsko-pomorskiego**[(tutaj jest cała lista)**](http://www.pro-test.pl/press_more/5281,215597/Sól+wypadowa.html)

 - Z aferą wiążą się moje koszmarne wspomnienia. Kontrola za kontrolą, nie mogliśmy normalnie pracować. Kupiłam tylko jeden worek trefnej soli w przekonaniu, że była atestowana. Taką informację posiadała! Czy mam z każdym zakupionym towarem, czyli także z cukrem, mąką lub jajkami, biec do sanepidu, żeby sprawdzili, bo może być oszukany? To nonsens. Myślałam, że już mogę o wszystkim zapomnieć, aż tu nagle komuś przypomniało się o soli - denerwuje się właścicielka piekarni z Włocławka.

- Odgrzali śmierdzący kotlet! - uważa piekarz z Radziejowa. - Już wystarczająco dużo zdrowia straciłem przez tę aferę. Papiery mojej firmy są w porządku. Byłem kontrolowany kilka razy. Nie zostałem ukarany. To znaczy jestem niewinny! Moja piekarnia na liście? Co też pani mówi? Pierwsze słyszę!

- Przecież nie my jesteśmy winni, tylko ci, którzy nam sprzedali sól - właścicielka piekarni z Dobrego również jest zaskoczona. - Oni cierpią najmniej! To niesprawiedliwe, że szasta się nazwami naszych firm. Gdyby ktoś wiedział, jak śladowa ilość soli trafia do chleba, może by się opamiętał. Żeby przypadkiem nie zrobić komuś krzywdy.

Zadzwoniliśmy jeszcze do dwóch regionalnych firm, których nazwy wzięliśmy z listy na stronie Fundacji Pro-Test, ale nie chciały niczego komentować. Tłumaczyły, że już swoje w tej sprawie wycierpiały.

- Wcale nie dziwią mnie takie komentarze - uważa Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. - Publikowanie listy dziś jest zupełnie bez sensu. Przecież laboratorium w Puławach, najlepsze w Polsce i jedno z najlepszych w Europie, które badało tę sól, uznało, że nie była szkodliwa. Właścicielom hurtowni, która ją rozprowadzała, prokuratura zmieniła nawet zarzuty. Nie będą więc odpowiadać za narażenie zdrowia i życia, ale na pewno za oszustwo.

 

Bondar wyjaśnia, że dopóki mogli wstrzymywali się z podawaniem nazw firm, m.in. ze względu na nagonkę, której ofiarami padli piekarze (afera wybuchła w lutym zeszłego roku - red.): - W obawie przed tragicznymi konsekwencjami, że któryś mógł nie wytrzymać i na przykład targnąć się na życie, bo sytuacja była bardzo napięta. Kilkakrotnie odmawialiśmy też przekazania listy Fundacji Pro-Test, która żądała od nas dostępu do niej, jako do informacji publicznej.jej argumenty podzielił sąd, musieliśmy zmienić zdanie. Podkreślam jednak, co również znalazło w naszym piśmie do fundacji (tutaj jest to pismo), że to lista przede wszystkim kupujących firm, co nie znaczy, że użyły jej w produkcji. Nie ma jej na stronie GIS.

Będzie lista z masarniami i mleczarniami?

- Nie rozumiem, że bierze się stronę jedynie tych, którzy bądź nieświadomie ją kupowali, bądź używali, a nie konsumentów, którzy ją nieświadomie jedli - oburza się Piotr Koluch, szef warszawskiej Fundacji Pro-Test. - Bez względu na jej mniejszą lub większą szkodliwość, to obrzydliwe jeść coś, co służy do sypania dróg. Każdy ma prawo do takiej informacji.

 

Koluch mówi, że jego fundacja walczyła o listę od chwili, gdy wybuchła afera: - Byliśmy zbywani przez GIS, więc skończyło się w sądzie, który podzielił nasze zdanie. Powiem więcej: to nie jedyna lista, którą udostępniamy. Nie spocznę, dopóki nie uzyskamy podobnej z Głównego Inspektoratu Weterynarii, tym razem z nazwami mleczarni i masarni.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rok po aferze solnej. GIS przekazał listę z 646 nazwami firm - Gazeta Pomorska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska