Rolnicy stoją przed dramatyczną decyzją o zagazowaniu i utylizacji drobiu z konieczności

Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
pixabay.com/RitaE
Na rynku drobiu jest potrzebna natychmiastowa interwencja, alarmują hodowcy, w których imieniu o sytuacji pisze do mediów Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych. Z rynku trzeba zdjąć nadwyżki. "Ceny skupu są dramatycznie niskie a chętnych na zakupy i tak trudno znaleźć. Hodowcy alarmują, że będą zmuszeni do utylizacji zwierząt".

- To jest żywność bardzo dobrej jakości, chwilowo nadmiarowa w Polsce, co nie znaczy, że niepotrzebna gdzieś indziej - mówi Anna Zubków z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu oraz wiceprzewodnicząca grupy roboczej Copa-Cogeca „Jaja i drób”. - Nasza propozycja dotyczy zdjęcia z rynku nadmiarowej ilości drobiu poprzez uruchomienie skupu interwencyjnego i wysłanie tego towaru w rejony gdzie brakuje żywności np. na południe Włoch (nawet w formie darowizny) - tłumaczy Anna Zubków.

W branży drobiarskiej rozgrywa się dramat

Polska w ostatnich latach jest liderem na rynku drobiu. produkcja rosła, jej duża część trafiała na eksport. Tymczasem z powodu ograniczeń spowodowanych przez epidemię, szybko okazało się, że eksport niemal zamarł, a w Polsce zostało mnóstwo kurczaków, indyków czy kaczek. Problem jest także z jajami.

Koronawirus to nie jedyny problem. Federacja przekazuje, że dramatyczna sytuacja w branży drobiarskiej została spowodowana przez epidemię koronawirusa oraz kolejne ogniska grypy ptaków kraju. "W efekcie bardzo duża liczba ferm jest zmuszona do przetrzymywania żywego drobiu rzeźnego, który musi karmić mimo braku możliwości ulokowania go na rynku. Rolnicy stoją przed dramatyczną decyzją o zagazowaniu i utylizacji drobiu z konieczności. A to automatycznie zwiększy ich straty. Stąd potrzeba natychmiastowej interwencji".

To Cię może też zainteresować

Spadki w swoim tygodniowym raporcie potwierdza Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Biuro Analiz i Strategii KOWR w raporcie "Rynek Mięsa" pisze: "Na przełomie marca i kwietnia 2020 r. nastąpił dalszy spadek cen żywca drobiowego". Dalej dowiadujemy się, że cena zakupu kurcząt brojlerów średnio wyniosła między 30.03 a 5.04.2020 r. 3,22 zł/kg i była o 3% niższa niż tydzień wcześniej oraz o 5,5% niższa niż przed miesiącem. "Za żywiec indyczy dostawcy uzyskiwali średnio 5,37 zł/kg, o 2% mniej niż w poprzednim tygodniu i niż przed miesiącem. W odniesieniu do notowań sprzed roku kurczęta potaniały o 7,5%, a indyki – o 3%".

Jeszcze większe spadki widać w cenach zbytu mięsa drobiowego. Między 30 marca a 5 kwietnia KOWR odnotowuje (według ZSRIR MRiRW):

  • tuszki kurcząt sprzedawano przeciętnie po 4,16 zł/kg, o 10% taniej niż w poprzednim tygodniu i o 27% taniej niż przed miesiącem. Jednocześnie cena tuszek kurcząt była o 28,5% niższa niż w analogicznym okresie 2019 r.
  • za tuszki indyków średnio w kraju trzeba było zapłacić 9,86 zł/kg, o 6% więcej niż tydzień wcześniej i o 4% więcej niż przed miesiącem. W porównaniu z cenami sprzed roku tuszki indyków były o 6% droższe.

Wylęgarnie nie odbierają jaj

Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych informuje, że problem nie kończy się na mięsie drobiowym. Dotyczy również jaj wylęgowych, które także nie są odbierane przez wylęgarnie. W tej sytuacji trzeba je będzie także utylizować, bo zgodnie z unijnym prawem takie jaja nie mogą być sprzedane do konsumpcji. Zdaniem hodowców drobiu taki towar należałoby czasowo spożytkować np. na proszek jajeczny. - Obawiamy się, że obecny kryzys odbije się negatywnie w przyszłości, gdyż stracimy znaczną część stad reprodukcyjnych, a odbudowa własnego zaplecza piskląt będzie trwała latami – alarmuje Anna Zubków z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.

To Cię może też zainteresować

Kolejne kłopoty zdaniem hodowców to zachowanie sektora paszowego. Jak pisze federacja, wytwórnie pasz nie tylko nie solidaryzują się w łagodzenie skutków kryzysu, ale go pogłębiają, gdyż w tym dramatycznym momencie podnoszone są ceny pasz. "Również przetwórcy, pośrednicy i handel często stosują zbyt wysokie marże, a większa część ekonomicznego ciężaru kryzysu jest przekładana na hodowców i producentów drobiu i jaj".

Z wyliczeń Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu wynika, że obecne koszty produkcji wynoszą około 3,4 zł za 1 kg kurcząt rzeźnych, a hodowcy są zmuszeni do sprzedaży nawet mniej niż 2 zł za 1 kg żywca. Ale i tak jest brak odbiorów.

Ceny w granicy 2 zł za kilogram dotyczą tzw. wolnego rynku, na którym funkcjonuje około 30% - 40% hodowców. Federacja wskazuje, że nawet hodowcy, którzy mają podpisane umowy kontraktacyjne, są zmuszani do obniżania cen za pomocą wprowadzanych przymusowo aneksów do umów.

- Straty na poszczególnych fermach są ogromne. Większość z nich nie będzie w stanie spłacać kredytów. A konsumenci najczęściej nie mają wiedzy o dramacie producentów, gdyż ceny w większości sklepów tego nie odzwierciedlają – podsumowała Anna Zubków wiceprzewodnicząca grupy roboczej Copa-Cogeca „Jaja i drób”, która zaapelowała o nagłośnienie problemu zarówno wśród władz krajowych jak i na poziomie Unii Europejskiej.

Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych zobowiązała się do przekazania postulatów polskich hodowców drobiu do Copa-Cogeca z prośbą o podjęcia stosowanych działań na forum Unii Europejskiej.

Źródło: informacja prasowa

Agro Pomorska odc. 89

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Rolnicy stoją przed dramatyczną decyzją o zagazowaniu i utylizacji drobiu z konieczności - Gazeta Pomorska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska