Rolnicza wojna w gminie Głogówek. Poszło o punkt skupu żywca

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Gmina Głogówek wystawiła na sprzedaż teren i zabudowania punktu skupu zwierząt we wsi Biedrzychowice. Rolnicy są oburzeni, a policja będzie sprawdzać, czy nie organizowali w tym miejscu nielegalnego skupu.

21 lipca na stronie internetowej gminy Głogówek ukazała się zapowiedź sprzedaży na otwartej licytacji dwóch działek w Biedrzychowicach, na których znajduje się budynek punktu skupu i 20-tonowa waga.

Cena wywoławcza: niecałe 90 tysięcy złotych.

Nabywca może obiekty przeznaczyć na szeroko pojęte usługi, niekoniecznie na skup żywca.

Dla rolników to oznacza problemy, tymczasem przed 30 lat sami społecznie pomagali budować i organizować skup w tym miejscu. Sami składali się na budowę, albo przeznaczali na to składkę od każdej sprzedanej sztuki. Przez lata zresztą gospodarzem budynków była zresztą miejscowa rada sołecka, wskazana w uchwale rady miejskiej z 2006 roku.

- W listopadzie 2020 r. z prowadzenia punktu skupu zwierząt zrezygnował przedsiębiorca, który od wielu lat w tym miejscu w sposób legalny prowadził działalność gospodarczą. Od tego momentu żaden podmiot nie zawarł z gminą umowy na korzystanie z tej nieruchomości – tłumaczy burmistrz Głogówka Piotr Bujak. - Odbyło się kilka spotkań z przedstawicielami mieszkańców, na których przedstawiano różne możliwe sposoby rozwiązania problemu, ale żaden z nich nie uzyskał ich aprobaty. W międzyczasie została uregulowana sytuacja prawna nieruchomości, gdyż uchwała Rady Miejskiej z 2006 roku o przekazaniu działki sołectwu została podjęta z naruszeniem prawa.

- Poprzedni użytkownik prowadził skup na rzecz naszego zrzeszenia rolników. Odkąd zrezygnował, ubiegamy się u burmistrza o tytuł prawny do posesji, aby legalnie i bezpiecznie prowadzić skupy. Tymczasem burmistrz nam to uniemożliwia – komentuje jeden z rolników z Biedrzychowic. - Nie przedstawiono nam żadnej alternatywy. To myśmy zabiegali o spotkania, a burmistrz odmówił przyjazdu na wiejskie zebranie w tej sprawie. Jako użytkownicy i rolnicy zostaliśmy odcięci od legalnej możliwości korzystania z obiektu.

Czemu mamy kupić swoje?

Burmistrz chce teren sprzedać i argumentuje, że każdy może go teraz kupić, także grupa rolników.

- Dlaczego mamy kupować coś, co sami wybudowaliśmy i co dbaliśmy przez 30 lat? – odpowiada na to Norbert Zgorzelski jeden z miejscowych rolników.

- Funkcjonowanie punktu skupu w naszej gminie jest jak najbardziej zasadne, pod warunkiem, że działa on w sposób legalny i bezpieczny – zastrzega burmistrz Piotr Bujak.

Kiedy w piątek (23 lipca) na terenie skupu pojawiło się duże auto ciężarowe do transportu zwierząt oraz grupa ludzi, na miejsce pojechali też urzędnicy z gminy.

- Jak okazało się podczas wizji lokalnej tego dnia obiekt był wykorzystywany do prowadzenia niezgłoszonego skupu zwierząt – mówi burmistrz Piotr Bujak. - O sprawie poinformowaliśmy Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Prudniku.

- Dbamy o obiekt, ale nie organizujemy tu skupu, bo nie mamy zgody Inspekcji Weterynaryjnej. A bez prawnego tytułu do posesji, czyli zgody burmistrza, nie możemy wystąpić o taką zgodę – odpowiada rolnik z Biedrzychowic. – Tam jest waga towarowa i rolnicy wożą tam czasem swoje produkty do zważenia.

Inspekcja weterynaryjna bada sprawę, ustala kto przyjechał tego dnia do Biedrzychowic, co skupił i gdzie trafił transport. Jeśli potwierdzi fakt sprzedaży świń, sprawa może trafić na policję, bo skup zwierząt bez wymaganych pozwoleń jest przestępstwem.

- Ten budynek wybudowano przed laty bardzo mądrze. Do dziś spełnia wszystkie wymagania budowlane, aby być skupem zwierząt – komentuje Marek Wisła, zastępca powiatowego lekarza weterynarii. – Po wycofaniu się firmy prowadzącej tam skup, obiekt został wykreślony z naszej ewidencji, ale to bardzo potrzebne miejsce dla rolników. Ułatwia przeprowadzenie prawidłowego nadzoru inspekcji weterynaryjnej nad całym skupem, co jest bardzo ważne z punktu widzenia zagrożenia Afrykańskim Pomorem Świń.

To dobro, trzeba o nie dbać

Rada sołecka Biedrzychowic napisała do rady gminy o weryfikację decyzji burmistrza w sprawie sprzedaży. Proszą też o pomoc Izbę Rolniczą i media. Na zebraniu wiejskim wręcz mówiono o pikiecie pod urzędem. Rolnicy twierdzą, że budynek chce kupić miejscowy przedsiębiorca.

- Decyzja o sprzedaży jest krzywdząca i godzi w interesy naszej lokalnej społeczności. Wrzucenie tego tematu w czasie żniw, gdy rolnicy są zajęci, to przykład złego nastawienia burmistrza – komentuje radna Róża Zgorzelska. – Burmistrz obiecywał nam, że punkt skupu nie będzie sprzedawany, a urząd jedynie chce uregulować jego stan prawny.

- To jedyny punkt skupu w gminie Głogówek, a cały powiat prudnicki jest swoistym zagłębiem świńskim Opolszczyzny. Mamy tu bardzo dużo hodowców z niewielkimi stadami do około 200 sztuk – mówi dr Marek Wisła. – Alternatywą dla punktów skupu jest skup obwoźny, ale on powinien być organizowany w wyjątkowych sytuacjach, bo w tym przypadku trudniej zapewnić odpowiednie warunki i wymogi bezpieczeństwa epizootycznego. W tym rejonie od wielu pokoleń jest prowadzona hodowla trzody chlewnej. Dziś stanowi to pewną lokalną kulturę i dobro. Należy o nie dbać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska