Rolnik Głogówek. Do przerwy były mistrzyniami Polski

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Agata Sobkowicz i jej koleżanki nie ukrywały smutku i rozczarowania, po tym jak rywalki wydarły im wygraną.
Agata Sobkowicz i jej koleżanki nie ukrywały smutku i rozczarowania, po tym jak rywalki wydarły im wygraną. Sławomir Jakubowski
Rolnik szybko odrobił straty, ale w drugiej części zdecydowanie dominowały przyjezdne.

W pierwszym meczu o mistrzostwo Polski nasze zawodniczki przegrały w Częstochowie 4-7 i przekonywały, że w rewanżu mogą odrobić straty. Cel osiągnęły już w 16. min i w tym momencie były mistrzyniami Polski.

- W pierwszej połowie wszystko pięknie wyglądało - oceniała Magdalena Łuczak. - Atakowaliśmy całą drużyną, a nie tylko dwójką zawodniczek. Wszystkie koleżanki włączały się do gry i starałyśmy się myśleć na parkiecie. Dzięki temu wychodziły składne akcje, a gole nie były przypadkowe.

Wstrzemięźliwość zachowywał trener Rolnika Stanisław Dyja.
- Plan, który sobie założyliśmy jest realizowany - podkreślał w przerwie Dyja. - Ale mecz ma dwie połowy, zobaczymy czy wytrzymamy takie tempo gry.

Niestety, obawy trenera okazały się uzasadnione. Po przerwie przyjezdne osiągnęły przewagę i nadawały ton wydarzeniom. Pomimo wyśmienitej postawy w bramce Marlena Madzielec nie była w stanie zapobiec utracie bramek.

Protokół

Protokół

Rolnik B. Głogówek - Gol Częstochowa 3-3 (3-0)
1-0 Sotor - 13., 2-0 Sobkowicz - 15., 3-0 Sobkowicz - 16., 3-1 Maziarz - 32., 3-2 Maziarz - 36., 3-3 Kmiecik - 40.
Rolnik: Madzielec - Łuczak, Kaczerewska, Wójcik, Sobkowicz - Rudner, Sotor, Hadelko, Pawłowska, Globisz, Bielska, Spital. Trener Stanisław Dyja.
Gol: Klabis, Jędrak, Maziarz, Uchnast, Kmiecik - Bąk, Di Giusto, Jeziorska, Rokosa, Matelowska, Wolak, Nowakowska. Trener Włodzimierz Bodziachowski.
Sędziowali: Damian Jaruchniewicz, Artur Daniluk (Katowice). Widzów 200.

- Te trzy bramki, które wpadły, miałam "na rękawicy" - żałowała Madzielec. - W przerwie nie czułyśmy się jeszcze mistrzyniami. Nie wybiegałyśmy myślami tak daleko, ale wierzyłyśmy w tytuł.

Po porażce, gdy wyschły już pierwsze łzy, przyszedł czas na radość z tytułu wicemistrzowskiego.
- Dzisiaj dałyśmy z siebie wszystko - utrzymywała Agata Sobkowicz. - Trzeba się cieszyć z drugiego miejsca. To też nasz duży sukces.

W podobnym tonie wypowiadał się trener Dyja.
- Wszystkie wcześniejsze mecze z Częstochową przegraliśmy - przypominał Dyja. - Teraz zremisowaliśmy, więc jest okey. Jestem szczęśliwy. Poza dzisiejszym drugim miejscem, trzeba pamiętać, że dwa miesiące temu nasze 18-latki zdobyły tytuł mistrza Polski w futsalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska