Rolników gryzą psy i... świnie, a byki biorą ich na rogi

Ewa Bilicka
Najwięcej wypadków dotyczy pogryzienia przez gospodarskie psy. Zdarza się też, że koń kopnie albo knur się rzuci do ataku.
Najwięcej wypadków dotyczy pogryzienia przez gospodarskie psy. Zdarza się też, że koń kopnie albo knur się rzuci do ataku. Paweł Relichowski
Coraz częściej rolnicy padają ofiarami swych zwierząt. Skutki są poważne: wstrząśnienie mózgu, połamane kończyny, rany szarpane.

 

Rolnik w jednej z wiosek na południu Opolszczyzny lonżował po kole w zagrodzie klacz ze źrebięciem. Źrebię odeszło od matki, klacz pobiegła za nim, po drodze wierzgając i kopiąc mijanego opiekuna w głowę.

 

- Mężczyzna miał sporo szczęścia, że przeżył - przyznaje Jan Krzesiński, dyrektor oddziału regionalnego KRUS w Opolu. - Doznał wstrząśnienia mózgu i urazu twarzy ze stłuczeniem gałki ocznej, złamaniem ściany przyśrodkowej lewego oczodołu.

 

Inny przypadek: rolnik chciał przeprowadzić knura do innego kojca. Z niewyjaśnionej przyczyny knur zaczął gryźć opiekuna po twarzy, omal nie odgryzł mu ucha.

- Trudno powiedzieć dlaczego: zwierzę znało swego opiekuna, człowiek nie używał wobec niego siły ani nie stosował narzędzi do przepędzania - mówi Krzesiński. - Coś jednak musiało je spłoszyć lub rozzłościć.

 

Zdarzyło się też, że byk wziął na rogi swego gospodarza, gdy ten się pochylił, rozrzucając słomę. Skończyło się na stłuczeniach uda i pośladków.

Powszechne są też przypadki pogryzienia przez luźno biegające po obejściu psy.

 

- Chociaż z roku na rok w naszym województwie spada liczba wypadków przy pracy w rolnictwie i osiągnęliśmy pod tym względem najniższy w kraju współczynnik, to - z drugiej strony - z niepokojem obserwujemy, że liczba wypadków z udziałem zwierząt utrzymuje się - mówi dyrektor Krzesiński.

 

W tym roku odnotowano już 19 wypadków z udziałem zwierząt gospodarskich, rok temu - 27, dwa lata temu - 28

 

 

Przedstawiciele KRUS uważają, że przyczyną tego stanu rzeczy jest coraz większa specjalizacja opolskich gospodarstw.

- Dziś hodowca trzody chlewnej czy bydła ma nie dziesięć krów lub świń, ale kilkadziesiąt lub kilkaset - tłumaczą. - Stąd ryzyko wypadku coraz większe.

 

KRUS prowadzi szereg szkoleń i akcji profilaktycznych. W ubiegłym roku przeprowadzono 117 szkoleń na temat BHP w pracy rolnika.

- Poza tym współorganizujemy wiele konkursów, np. „Bezpieczne gospodarstwo rolne”. Współpracujemy z PIP, OSP, sołtysami i szkołami - mówi Krzesiński. - I zawsze podkreślamy, że zachowania zwierząt nie da się do końca przewidzieć, rolnik winien mieć wystarczająco dużo wyobraźni.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska