Rośnie kolejka do operacji naczyniowych w Nysie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca prowadzą w Polsce 30 ośrodków kardiologii inwazyjnej i chirurgii naczyniowej. Zapowiadają, że 6 z nich mogą zamknąć z powodu zmian w finansowaniu.
Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca prowadzą w Polsce 30 ośrodków kardiologii inwazyjnej i chirurgii naczyniowej. Zapowiadają, że 6 z nich mogą zamknąć z powodu zmian w finansowaniu. Fot. Archiwum PAKS
Na nyską naczyniówkę przyjeżdżali chorzy z całej Opolszczyzny, bo tu w ciągu miesiąca mogli trafić na stół operacyjny. Teraz zamiast lekarza decyduje kontrakt.

Od poniedziałku oddział chirurgii naczyniowej Nyskiego Centrum Sercowo-Naczyniowego ograniczył liczbę pacjentów przyjmowanych na zaplanowane zabiegi chirurgiczne. Osobom, które zgłaszają się na operację, są wyznaczane kolejne terminy za parę miesięcy.

- Nasze kontrakty są bardzo niskie i nie możemy dalej kredytować NFZ - tłumaczy dr Jacek Polewiak, ordynator nyskiej naczyniówki.

Na Opolszczyźnie działają dwa oddziały chirurgii naczyniowej: w opolskim WCM i w Nysie, prowadzony od dwóch lat przez Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca. Opole dysponuje rocznym kontraktem na ok. 12 mln zł. Nysa ma kontrakt na poziomie 1,2 mln zł rocznie i co roku przekracza go prawie 10 razy, bo do tej pory przyjmowano tu pacjentów bez ograniczeń administracyjnych czy finansowych. Od dwóch lat jednak opolski NFZ konsekwentnie nie płaci nyskiej chirurgii naczyniowej za nadwykonania.

- Sam nie wiem, co zrobić, ale mogę leczyć tylko tyle osób, ile wynika z kontraktu przyznanego przez NFZ, czyli ok. 15 chorych w miesiącu - mówi dr Jacek Polewiak. - Dotychczas, ze względu na duże zapotrzebowanie, wykonywaliśmy miesięcznie 110 zabiegów ratujących zdrowie i życie pacjentów.
Sytuację finansową nyskiej naczyniówki skomplikowała ostatnio decyzja NFZ, aby od 1 lipca ograniczyć w całym kraju o ok. 20 procent wyceny procedur medycznych w kardiologii interwencyjnej. Na początku lipca Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca, które w całym kraju prowadzą 30 ośrodków leczenia kardiologicznego i naczyniowego, zapowiedziały zamknięcie w sumie w całej Polsce trzech swoich oddziałów kardiologii interwencyjnej (trafiają tu chorzy z zawałami) i trzech z zakresu chirurgii naczyniowej (zajmują się pękniętymi tętniakami aorty brzusznej czy skrajnym niedokrwieniem kończyn dolnych). Państwowa Agencja Rozwoju Technologii Medycznych i Taryfikacji proponuje, aby te stawki ograniczyć jeszcze bardziej od nowego roku.

- Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dokonała rzetelnej wyceny wszystkich procedur - komentuje Barbara Pawlus, rzecznik opolskiego oddziału NFZ. - Obniżenie wyceny procedur w kardiologii inwazyjnej wiąże się również ze wzrostem stawki w kardiologii zachowawczej, co było jednym z postulatów środowisk medycznych.

PAKS ma na Opolszczyźnie dwa swoje ośrodki: w Nysie i Kędzierzynie-Koźlu. Spółka jeszcze analizuje, które oddziały mogą zostać zamknięte, ale w swoim komunikacie prasowym informuje, że „ucierpią szczególnie mieszkańcy mniejszych miast, w których funkcjonują te placówki”.

- Na razie nie wpłynął do nas żaden wniosek o wypowiedzenie umowy przez American Heart of Poland - informuje Barbara Pawlus, rzecznik NFZ w Opolu. - Jesteśmy w trakcie konsultacji i analiz merytorycznych w przedmiocie dostępności świadczeń opieki zdrowotnej w naszym regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska