Mowa o "gospodarczej autonomii Śląska", której pomysłodawcą jest Dieter Przewdzing, burmistrz Zdzieszowic. W sierpniu 2013 roku na łamach nto alarmował, że rządzący w Warszawie rozkradli majątek samorządów i zrobili z ludzi biedaków.
Radykalne poglądy Dietera Przewdzinga wzięły się z problemów finansowych, jakie dotknęły w ostatnich latach jego gminę. Samorząd stracił wiele milionów złotych, bo miejscowe firmy (w tym koksownia) wymeldowały się - na papierze - ze Zdzieszowic, m.in. do Dąbrowy Górniczej i Warszawy.
Według burmistrza, żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, gospodarkę Śląska należy oddzielić od reszty kraju. Jego zdaniem uniemożliwi to wypompowywanie pieniędzy z tych stron do budżetu centralnego.
Kilka miesięcy temu ten pomysł wywołał polityczną awanturę. Teraz, gdy wydawało się, że wielu już o nim zapomniało, okazało się, że idea zaczęła żyć własnym życiem.
Oficjalnego poparcia dla pomysłu Dietera Przewdzinga udzielili na swojej ostatniej sesji radni Mysłowic. Zaprosili burmistrza z Opolszczyzny, by najpierw opowiedział o swojej koncepcji autonomicznych regionów. Wysłuchali go, po czym przegłosowali uchwałę o wyrażeniu poparcia dla jego działań. Spośród 20 radnych aż 18 było za, 1 przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.
- Burmistrz ma rację - uważa Grzegorz Łukaszek z Mysłowickiego Porozumienia Samorządowego. - Samorządy mają coraz mniej pieniędzy, a przybywa nam obowiązków. Z tego powodu wielu burmistrzów i prezydentów miast nie potrafi nawet spiąć budżetów.
- Efekty tego widać już gołym okiem - dodaje Sebastian Roncoszek, kolejny radny z Mysłowic. - To między innymi dziurawe drogi, zadłużona służba zdrowia i niedofinansowane szkoły. Tak dalej być nie może. Jedynym rozwiązaniem tych wszystkich problemów jest zatrzymanie na miejscu podatków wypracowanych w regionie. One nie mogą trafiać do Warszawy.
Uchwała, którą przyjęli radni z Mysłowic, została skonstruowana tak, żeby teraz można było ją rozesłać do wszystkich samorządów z województw śląskiego i opolskiego, by także one pochyliły się nad pomysłem i zastanowiły nad jego poparciem. Kopie tego dokumentu dostaną także urzędy marszałkowskie, premier oraz prezydent RP.
- Cieszę się, że mój głos został usłyszany - mówi Dieter Przewdzing. - Choć płacę obecnie polityczną cenę za moje działania. Niektórzy posłowie przypisują mi dzielenie ludzi na Polaków, Niemców, Ślązaków itp. A to bzdura. Mnie chodzi tylko o to, żebyśmy nie musieli klepać biedy. Narodowość kompletnie nie ma tu znaczenia.
Sławomir Kłosowski, poseł PiS, który wcześniej zorganizował pikietę pod urzędem w Zdzieszowicach, domagając się ustąpienia Przewdzinga ze stanowiska, teraz nazywa działania burmistrza skrajną nieodpowiedzialnością połączoną z głupotą.
- Dziwię się, że tymi separatystycznymi działaniami nie zainteresowała się jeszcze prokuratura - mówi poseł PiS. - Kodeks karny przewiduje karę więzienia za czynienie przygotowań do próby oderwania części obszaru kraju lub zmiany konstytucyjnego ustroju. Skoro organy ścigania nie zareagowały z urzędu, sam złożę zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
Zapytaliśmy Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, czy zabiegi burmistrza o autonomię są legalne:
- Samo wyrażanie poglądów w tym zakresie nie jest nielegalne - usłyszeliśmy od Artura Koziołka, rzecznika resortu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?