W powiecie nyskim działa 9 spółek wodnych, które opiekują się 1,4 tys. kilometrów rowów melioracyjnych. Ze składek rolników nie są jednak w stanie naprawić wszystkiego, a potrzeby dotyczące konserwacji i utrzymania rowów są ogromne. Na dodatek w coraz gorszym stanie są systemy drenażu pól, wykonane w większości jeszcze przed wojną. Nieliczne spółki stać np. na kupno własnej koparki. Tymczasem zgodnie z prawem te organizacje rolników nie mogą starać się o unijne dotacje na zakup sprzętu.
- Szukamy różnych rozwiązań tego problemu. Wyczyszczony rów nie wyleje. Zaniedbany stanowi zagrożenie powodziowe - komentuje starosta Adam Fujarczuk.
Oprócz rolników i spółek za tzw. meliorację podstawową odpowiada Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Antoni Konopka z zarządu województwa opolskiego narzekał na spotkaniu, że władze nie mogą znaleźć młodych fachowców do pracy w wojewódzkiej firmie melioracyjnej. Że projekty remontu rowów i urządzeń melioracyjnych są wstrzymywane przez ochronę środowiska, zainteresowaną utrzymaniem obecnego stanu.
- Wydzielamy z tegorocznym budżecie powiatu 100 tys. zł na melioracje - zapowiedział na spotkaniu wicestarosta Czesław Biłobran. - Nie czekajmy na rząd. Może idąc naszym śladem gminy także przeznaczą na ten cel choćby po kilkadziesiąt tysięcy.
Wiceminister Andrzej Butra poinformował rolników, że Ministerstwo Środowiska przygotowuje dla rządu Narodową Strategię Melioracji. Ma być gotowa w marcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?